Wątek: no więc do skutku TYM RAZEM

Kochana Dolinko!!!!
Pięknie dietkujesz, a i twój orbi wykorzystany na maxa
Życzę spokojnego przetrwania przestojów i minimalnych wzrostów. Takowe sie pojawiają ale nic to, ty i tak osiągniesz swój sukces. Jestem z tobą
Nikt nie powiedział że będzie łatwo, a ty świetnie sobie radzisz.
Po prostu jesteś cudowna

DORIS dobra i mądra kobieta jesteś, bardzo dziękuje za te słowa, postaram sie Cię nie zawieść :P :P :P

FRUKTELKO, jest dokładnie tak jak mówisz, to glowa steruje i często decyduje czy udaje sie nam chudnąć o każdej porze roku,przetrzymać skoki a przynajmniej nie poddawać się po wpadkach i walczyc dalej, nie ukrywam bywa trudne

dziękuję Wam za pomoc i zrozumienie :P :P :P

a na wadzerazem z@ przyszedl oczekiwany spadek wody i jest wynik suwaczkowy 82,5, którego będę pilnowac... , tylko brzusio zaczyna swoją jazdę więc już zerkam na tabletki

bardzo się cieszę ,że tym razem sb i ndz moje i zerkam w strone mycia okien na Boże Cialo , ale brzusio jest bardzo niechętny . tak ,czy inaczej pracy nie brakuje, może zgodzi sie na sprawdzanie sprawdzianów , cieszę się ,że mogę sama dysponowac czasem

muszę dac radę dietetycznie

DO WIECZORA!!!!
TRZYMAJCIE MÓZGI NA DIECIE!!!

A mnie wiosną i latem się łatwiej odchudza w sumie sama nie wiem od czego to zależy... ale mam mniejsze parcie na jedzenie... co wcale nie znaczy, że nie mam wtedy ochoty na słodycze w sumie cały spadek jaki mam na wadze to to co zrzuciłam od kwietnia do października... potem było kilka wzrostów i spadków i praktycznie stoję w miejscu mam nadzieje, że teraz ruszy w dół

Uff ja to się cieszę, że mycie okien mam już za sobą.. Chociaż pewnie po remoncie też będzie mnie to czekać Buziaki

Ja tam trzymam mojego mózga na diecie, ale mózgi inteligentne bestyje są i czasem swoje potrafią przeforsować mimo naszych szczerych chęci
Ale walczymy, walczymy do skutku

Buziam Dolinkę w kolano

okien nawet nie ruszylam....zabrałam się za to za pranie i prasowanie ciuszków na lato a ostatecznie schowałam zimę , posprzątałam dom i tak zlecial dzien na ruchu żelazkowo-miotłowym Zaopatrzyłam się w lidlu w light"y;serki, jogurty nat. i owocowe, i osławione batoniki :P :P :P

raport;
4 deski z filetem z indyka, sałatą i ogórkiem
batonik lidlowski,jabłko
mrożonka jarzyn
kilka żurawin i daktyli, 2 ptasie mleczka
4 deski z 2 jajami i sałatą
1/3przesłodkiego ananasa świeżego

10 km. orbitowania

IDĘ NA PRZESZPIEGI DO WAS :P :P :P

białko w menu
żabie udka
danie szefa

włożyć do garnka z przykrywką i zalać wodą
podgrzewać aż oczy wyjdą na wierzch tzw wybałuszone oczka
obgryzać do kości
smacznego
a ze skrzeku można zrobić kawior light
była bym zapomniała
a ze skórki rękawiczki lub torebka w modnym w tym sezonie kolorze

Hej hej

No widzisz, waga wróciła na swoje miejsce i teraz to już tylko spadać może
Mnie dzisiaj czeka latanie na miotle niestety. Nie wiem, za co się zabrać
Na razie piję kawkę i latam po forum


Miłego dnia!

No ja wczoraj miałam sprzątać... ale palcem nie kiwnęłam w tym kierunku... więc no cóż... czeka mnie ta robota dzisiaj

Miłej niedzieli!

fajny jadłospis, taki owocowo-kolorowy ja myłam okna na świeta, chociaz u siebie w pokoju bede muslala je wypucowac widze ze waga wrocila na swoje miejsce i wiem ze bedzie spadac ide na sniadanie bo w brzuchu burczy pozdrawiaaaaaaaaaaam niedzielnie dzielna kolezanke