Cześć dziewczyny!
Naprawdę jesteście kochane! Że jesteście! Po raz pierwszy tak życzliwie "rozmawia" mi się o mojej tuszy i radzeniu sobie z nią.Kiedy rozmawiam z kimś o tym (zupełnie sporadycznie) to przede wszystkim widzę niemalże pogardliwy wzrok rozmówcy (znacznie szczuplejszego),a słyszę ironiczne dobre rady poszyte ironicznym- wystarczy nie żreć tyle.... zrób coś ze sobą.... To prawie fizycznie czuję.A tu? Nic z tych rzeczy! Nie czuję pogardy! I jak na razie chce mi się dietkować,a muszę pochwalić się, że pierwsze dwa dni idą mi bardzo dobrze! Sama z siebie jestem zadowolona! Jem to samo co reszta rodziny tylko bez ziemniaków,a z furą szpinaku (aż niemożliwe, że to żadna robota ten dodatkowy szpinak,bo tylko ja go jem!)
I co najważniejsze, chce mi się! Od dłuższego czasu,po raz pierwszy,po obiedzie nie byłam padnięta (jak to po pracy i obiedzie) i nie dowlokłam się do kanapy tylko na ochotnika zgłosiłam się, że pójdę.... po żarówkę do sklepu!!!! Sama w to nie wierzyłam,a moi chłopcy zostali w osłupieniu!.Wróciłam z siatami mrożonych warzyw,ze szpinakiem i brokułami na czele,bo je najbardziej lubię! Czy to nie piękne! żeby tak mi radośnie szło dalej.Tak się cieszę tymi dwoma dniami, że chyba jutro sprawdzę wagę,a nóż coś sie zmieniło?Acha! Zapisuję wszystko co jem i chyba po trosze dlatego też mniej jem,bo głupio mi samej przed sobą.
Gumisio88 - z tym ruchem to u mnie jakoś dziwnie jest. Zakupiłam sobie nawet rok temu steper (nogi po nim ponoć szczupleją)ale....... jakiś fizyczny wstręt do niego czuję.Chłopcy warczą , że niby graciarnię z domu zrobiłam bezużytecznym steperem ale mnie to wcale nie rusza.A tak bym chciała jeszcze spalać to sadło.... Może dojdę do lepszych sportowo czasów.Naprawdę nie mam wytłumaczenia na lenistwo (wiarygodnego!)
Ivonpik - Witam serdecznie! Moc i magię rzeczywiście poczułam od razu,chce mi się tu wpadać i czytać i pisać.....Jak widzisz jestem gadułą ale kiedy gadam, nawet palcami, to nie jem!
Gloor - Dzięki za kciuki,nie puszczaj ich! Byłam juz na Twoim wątku i zaniemówiłam! Jakim sposobem pozbyłaś sie tylu kilosków? Jak to się robi? Poza tym jesteś po prostu śliczna! Wprost urzekająca! A jeszcze zazdroszczę Ci tego rozkosznego przytulaczka- miętolaczka! Też prześliczna! Jak żałuję, że moje już takie nie są, te moje to ani mięciutkie, ani przytulające,kiedy witam się z synem wracającym w piątek z internatu to odnoszę wrażenie, że się brzydzi,bo nadstawia mi ucho (chyba do wąchania, bo nie do całowania). I już nie mam dzieciaczków do miętolenia. Wszystko takie dorosłe!
Gosiu 85 - marchewka bokiem mi wychodzi i nie lubię jej ale traktuję jak ostatnia deskę do zapychania. Herbaty zaczęłam pić,soki niekoniecznie.dzięki,że wpadłaś do mnie.
Misiu 1979 - jak ja dojdę do Twojej wagi to będę skakała z radości! Na pewno będzie lepiej z wagą u Ciebie,tak jak tego chcesz.
Ale sie rozgadałam! Ja już tak mam, jak zacznę to skończyć nie mogę! Miłych snów wszystkim życzę!
Zakładki