Zamieszczone przez
Annakos
Dzięki wszystkim za dobre pomocne słowo!
Trochę mi nie w smak dzisiaj poszło albowiem nie oparłam się,a naprawdę walczyłam ze sobą i w sumie chyba nie jest tak żel,a jutro na pewno będzie duuużo lepiej! Otóż moje dziecko ma dzisiaj urodziny (12) i niestety,nie stalo mi silnej woli,nie będę więc pisać ile dzisiaj zjadłam.Ale nie jestem zmartwiona aż tak straszliwie ponieważ "podliczyłam się" i wyszło mi, że pochłonęłam dzisiaj ok.1750 kcal (razem ze słodyczami, chlebem i marchewką w pracy).Tak więc znając siebie i swoje możliwości,a także niemożności w opanowaniu się na widok jedzenia tudzież okazji doń jeszcze z autolinczem wstrzymam się. Sama jednak stwierdziłam, że w miarę jedzenia apetyt naprawdę rośnie i odwrotnie - w miare niejedzenia ,maleje. Spaliłam natomiast malutko... coś ok. 1680 no i bilans dodatni.Jutro jednak będzie lepiej i zapiszę wszyściutko!
Tłumaczę się tak sama przed sobą i widzę jasno,że znowu szukam wytłumaczenia dla siebie (czyt. swojego obżarstwa).Widzę, że padłam w trzecim dniu swojej walki.... No cóż. Jutro znowu zaczynam od nowa.
Z tymi sportami to rzeczywiście muszę znaleźć coś swojego. Jak na razie to lubię chodzić i czasami to robie,przyznam jednak, że opuściłam koleżanki regularnie chodzące. Basen uwielbiam ale go nie ma w Iławie, nie mogę na dłuższą metę dojeżdżać na basen więc to odpada.Poczekam do lata z pływaniem. Pozostał mi steper i tak myślę sobie, że już dużym postępem będzie jak skorzystam w domu z niego. Siłownia..... no cóż, na samą myśl o niej wstrząsa mnie. Dwa lata temu chodziłam nań przez miesiąc i zawsze z obrzydzeniem, ten okropny ciężki zapach potu,niestety każdy sie poci,a nie każdy chce przy otwartych oknach ćwiczyć.Nieeee, siłownia nieee! Wiem,wiem, że szukam dziury w całym żeby nic nie robić.
Gumisiu88 - bardzo zainteresowało mnie to o "posiłkach okołotreningowych" Bardzo proszę coś więcej na ten temat- gdzie mogę zasięgnąć takiej rzetelnej wiedzy o tym co,kiedy,jak i na co działa.Pojęcia o tym nie wiem poza bardzo ogólną wiedzą w czym są węglowodany ,białka czy tłuszcze.Bardzo powierzchowna jest moja wiedza w tym temacie a bardzo lubię być przygotowaną do lekcji.Zawsze mogę wówczas tę wiedzę praktycznie wykorzystać.Kiedyś na aerobiku prowadząca przestrzegała nas aby nie jeść ok 1 godz. przed treningiem ponieważ mózg wówczas głupieje i nie wie gdzie ma skierować energię czy do żołądka na trawienie czy do mięśni na ćwiczenie.Poza tym po treningu nie pozwalała jeść przez 2 godz.żeby organizm miał czas na pobranie zużytej energii z zapasów,a nie ze nowego pożywionka. Do dziś nie wiem czy tak jest rzeczywiście choć wówczas brzmiało mi to dość logicznie. Proszę wiec o jakieś źródełko wiedzy w tym zakresie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Zakładki