Dzięki za odzew i ciepłe słowa
właśnie czytam sobie wątki innych dziewczyn i widzę, że się da, co mnie baaaardzo podnosi na duchu. Nie mogę dać sobie wmówić, że jestem 'jakaś inna', że nie potrafię, że może inni to tak, ale ja nie dam rady (właśnie takie myśli mnie ostatnio nachodzą). Bo to będzie klęska, klęska odchudzania, które się jeszcze nie zaczęło. Nie jestem 'jakaś inna', nie jestem bezwolną kukłą, z którą zawartość lodówki i pierwszy lepszy fast food robi, co chce.
Zbuntowałam się
Zaraz wychodzę na spacer, a po powrocie zastanowię się poważnie nad jadłospisem obecnym i przyszłym, nad ćwiczeniami i nad pielęgnacją skóry. Szczerze mówiąc to ostatnie mnie trochę niepokoi, mam 34 lata i moja skóra nie jest już tak elastyczna (zresztą zawsze miałam tendencje do rozstępów), a nie chcę pozbyć się tłuszczu pozostawiając sobie na pamiątkę kilometry kwadratowe skóry.
Pamiętam, że był chyba cały potężny wątek poświęcony pielęgnacji ciała podczas odchudzania, muszę go gruntownie przestudiować