Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 35

Wątek: mijamy kolejny zakręt...

  1. #1
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    19

    Domyślnie mijamy kolejny zakręt...

    Witam serdecznie
    byłam tu już kiedyś, ale nie chcę odgrzebywać starego wątku, wolę zacząć od nowa.
    A więc - ważę jakieś 115 kilo przy 165 cm wzrostu. W sumie kwalifikuję się do operacji (opaska na żołądek), ale mój mądry i o połowę chudszy mąż poprosił, żebym - zanim zdecyduję się na interwencję chirurgiczną - spróbowała raz jeszcze powalczyć sposobami naturalnymi. Zaproponował basen i wizytę u dietetyka. Basen - uwielbiam pływać, ale dietetyk mnie przeraża, bo mam ogromny problem do stosowania się do cudzych, choćby i najmądrzejszych zaleceń. Problem mój gnieździ się chyba nie tylko w fałdach, ale i w głowie, i tam muszę zrobić porządne przemeblowanie. A sama nie dam rady.
    Więc daję sobie znów szansę. Na zgubienie tylu kilogramów, ile nałapałam przez ostatnie lata (zawsze byłam okrąglejsza, ale przez ostatnie kilka lat zrobił się duży dramat), daję sobie co najmniej rok.
    Tu już nawet nie chodzi o estetykę (aczkolwiek miło by było ładnie, zgrabnie wyglądać), ale o moje zdrowie. Cholesterol, nadciśnienie, stawy nie dają rady, kręgosłup nie wytrzymuje. Nie chcę zostać kaleką tylko dlatego, że nie potrafię przestać jeść tego, co mi pod rękę wpadnie.
    bardzo proszę o wsparcie duchowe, bo inaczej oszaleję. Mój mąż mnie rozumie jakoś tam, ale sam jest chudy jak patyk i może jeść wszystko bez konsekwencji wagowych. Moi znajomi są raczej szczupli - nie muszą walczyć o zgubienie tylu kg, ilu ja muszę się pozbyć.
    Nie chcę iść pod nóż, ale jeśli nie dam rady sama, będę musiała odwołać się do medycyny.
    pomóżcie, dobre dusze
    pozdrawiam ciepło
    tu piszę
    28.07.2008 - 125 kg
    Cel cząstkowy - zejść do wagi dwucyfrowej do końca listopada 2008.
    Cel końcowy - +/-60 kg

  2. #2
    Awatar fruktelka
    fruktelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-05-2011
    Posty
    6,516

    Domyślnie

    Blotka, witaj
    Na forum możesz liczyc na wsparcie
    Masz rację, problem tkwi przede wszystkich w naszych głowach Musimy zapanować nad chęcią żarcia. To się da zrobić
    Tylko trzeba chcieć
    Trzymaj się kochana! Pisz jak najwięcej. Pisanie pomaga
    MŻ 1500-1700
    początek odchudzania kwiecień 2012

  3. #3
    Awatar Majeczkaaaaa
    Majeczkaaaaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2008
    Posty
    43

    Domyślnie

    witaj Blotko damy rade wystarczy tylko wyeliminowac z jadlospisu rzeczy ktore sa nam do niczego nie potrzebne zapisuj sobie wszystko co zjesz a potem wyeliminuj rzeczy bez ktorych mozesz sie obyc uwierz to dziala poczytaj watki innych dziewczyn , to daje duzego kopa w dzialaniu, bo okazuje sie ze wszystko sie da i nie ma rzeczy niemozliwych trzymam mocno kciuki, bede zagladala tu do Ciebie i obserwowala Twoje sukcesy uda sie !! pozdrawiam i zycze milego dnia

  4. #4
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    19

    Domyślnie

    Dzięki za odzew i ciepłe słowa
    właśnie czytam sobie wątki innych dziewczyn i widzę, że się da, co mnie baaaardzo podnosi na duchu. Nie mogę dać sobie wmówić, że jestem 'jakaś inna', że nie potrafię, że może inni to tak, ale ja nie dam rady (właśnie takie myśli mnie ostatnio nachodzą). Bo to będzie klęska, klęska odchudzania, które się jeszcze nie zaczęło. Nie jestem 'jakaś inna', nie jestem bezwolną kukłą, z którą zawartość lodówki i pierwszy lepszy fast food robi, co chce.
    Zbuntowałam się
    Zaraz wychodzę na spacer, a po powrocie zastanowię się poważnie nad jadłospisem obecnym i przyszłym, nad ćwiczeniami i nad pielęgnacją skóry. Szczerze mówiąc to ostatnie mnie trochę niepokoi, mam 34 lata i moja skóra nie jest już tak elastyczna (zresztą zawsze miałam tendencje do rozstępów), a nie chcę pozbyć się tłuszczu pozostawiając sobie na pamiątkę kilometry kwadratowe skóry.
    Pamiętam, że był chyba cały potężny wątek poświęcony pielęgnacji ciała podczas odchudzania, muszę go gruntownie przestudiować

  5. #5
    Awatar Majeczkaaaaa
    Majeczkaaaaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2008
    Posty
    43

    Domyślnie

    nie mozna sobie takich rzeczy wmawiac bo zaraz czlowiek dostanie totalnego dola, zwatrpi we wszystko w cale odchudzanie... trzeba sie trzymac... nie opuszczaj forum i pisz duzo, to pomaga... to forum to wspaniala odskocznia od zycia codziennego radzilabym na poczatku diety zastapic np. chleb bialy razowym, zmneijszyc ilosc zjadanych slodyczy ... itp itd a Ty co o tym myslisz?;>

  6. #6
    kasia89 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj, ciesze sie,ze do nas dolaczylas! co do skory mysle, ze wystarczy regularne smarowanie, pilling i bedzie ok... ;] a i pamietaj, ze rozstepy paradoksalnie pojawiaja sie tez w czasie odchudzania... trzymam kciuki i zycze powodzenia :*

  7. #7
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    19

    Domyślnie

    Majeczkaaaaa - chleba białego to ja w ogóle nie jem, nie lubię ani bułek, ani rogalików, ani takich rzeczy, a jeśli już mnie korci, to tylko chleb baltonowski, i to czerstwy.
    Do wątku o dbaniu o ciało podczas odchudzania jeszcze nie dotarłam, ale gdzieś mi się obiło coś o uszy o peelingu kawowym. Powinien być skuteczny.
    Zastanawiałam się dzisiaj nad dietami i - szczerze mówiąc - można oszaleć od nadmiaru koncepcji. Raz - eliminacja tłuszczów, dwa - nie, tłuszczów nie eliminować, tylko węglowodany, trzy - wykluczyć nadmiar białka, cztery - dieta niskowęglowodanowa/wysokobiałkowa jak najbardziej, pięć - owoce, warzywa precz, tylko wybrane i w odpowiedniej postaci, sześć - dużo warzyw i owoców.
    Po przekopaniu netu w poszukiwaniu diety można dojść chyba tylko do jednego wniosku - można jeść wszystko, byle z umiarem (wszystko - z wyjątkiem słodyczy, które niczemu nie służą). DLatego pozostaje mi chyba tylko tak zwana Dieta Życia, już raz wypróbowana i wysoce skuteczna. Przymierzam się do niej jak pies do jeża, ale jednak najbardziej odpowiada mi swoim charakterem i pewną dowolnością w doborze pokarmów.
    kasia89 - właśnie tych rozstępów się boję, bo i tak mam ich sporo, w mojej rodzinie jest to stały element urody kobiecej

  8. #8
    kasia89 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    u mnie tez ogromny problem z tymi rozstepami... i tez idzie po rodzinie..pech po prostu..;] no i jeszcze trzeba byc systematycznym.. a z tym mam ogromny problem

  9. #9
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    19

    Domyślnie

    Kasia, ja mam już rozstępy na ramionach, dramat, normalnie dramat.
    Widziałam Twoje foty, pięknie wyglądasz. Ja sobie zrobię, takie bez żadnego retuszu, żeby mieć porównanie i żeby - potem, kiedy uda mi się to, co planuję - mieć ostrzeżenie. I już nigdy, nigdy...
    tu piszę
    28.07.2008 - 125 kg
    Cel cząstkowy - zejść do wagi dwucyfrowej do końca listopada 2008.
    Cel końcowy - +/-60 kg

  10. #10
    kasia89 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-03-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    hehe.. ja tez mam bez zadnego retuszu..;] ale ja tez mam rozstepy na wewnetrznej stronie ramion, udach, pod kolanami, biodrach, piersiach.. taka sklonnosc i tyle.. a za pozno sie obudzialam, zeby cos zrobic.. pierwsze pojawialy u mnei sie gdy mialam 9-10 lat. dobrze, ze chociaz sa jasne.. buzka! :* :* milego wieczorku ;*

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •