No to musisz jakieś aluzje im robić, żeby zrozumieli ,że liczysz na rewanż
no proszę... kijanka wypuściła dziewiateczki (gratulacje!) troszkę za wcześnie i ja teraz szukać i łapać je będę...
ostrzegam są moje i z daleka rączki od nich!!!
Ivett, aluzje zrobione...
Tia, jak już je złapię to Ci pożyczę... albo postaram się jak najszybciej oddać całkiem
od dzisiaj razem ze mną odchudza się mój synek... byłam z nim dziś aż w Rzeszowie w por. specjalistycznej - gastroenterologicznej...
na zalecenie lekarza musi schudnąć co najmniej 4 kg, mamy na to pół roku... ma problemy z układem pokarmowym, nic poważnego ale jednak nieprzyjemnego...
zaparcia i kłopoty z wypróżnianiem... ponoć wynik złej diety, i muszę się z tym zgodzić... teraz nastąpią zmiany... najtrudniej będzie tatusia przekonać że baton i czekoladka nie zastąpią ojcostwa...
zalecenia jak przy diecie - zero słodyczy i innych smakołyków, koniec z soczkami typu Kubuś, bez smażenia, tylko gotowane, tylko woda niegazowana, dużo warzyw do każdego posiłku, na drugie sniadanie i podwieczorek tylko owoce... będzie ciężko bo Konrad lubi dobrze zjeść ale musimy...
Myślę, że z przekonaniem synka i tatusia może być problem Ale kiedyś synek będzie Ci za to bardzo wdzięczny, jak zacznie się okres zainteresowania dziewczynami Więc musisz walczyć, w końcu to dla jego zdrowia i musi to zrozumieć
hej
a ja Ci powiem, że nie będzie ciężko tylko bardzo ciężko
ja niestety mam córki objęte również problemem nadwagi
próbowałam
do dietetyka chodziłam
na początku rozumiały ale po tygodniu, dwóch zapominały o "nowych zasadach"
i niestety stwierdziłam, że sa jeszcze za małe żeby trzymać dyscypline diety
jak samym im bedzie to przeszkadzać może bedzie lepiej
także od razu na początku już Ci współczuję ale życzę wytrwałości
może Ci sie uda
mi niestety sie nie udało
pozdrawiam i miłego piątku życzę
c.
Hej Anetko
Jak tam po weekendzie? Złapałaś już te moje dziewiątki? Bierz się szybko za nie bo ja już marzę o tym żeby móc Ci ósemeczki zwolnić Pozdrawiam cieplutko i życzę przyjemnego tygodnia.
Witaj Anetko.Wydaje mi się że będzie najlepiej jak z dietkowania zrobicie sposób na życie.Jeżeli wszyscy będziecie jeść to samo to mały nawet nie odczuje że się odchudza.Tylko trzeba jeszce zapowiedzieć babciom , ciociom itp.aby nie podrzucały słodyczy i nie dokarmiały go w tajemnicy.Życzę powodzenia.
TAKA DIETA RODZINNA TO COS BARDZO FAJNEGO...TEŻ PRZEZ TO PRZECHODZE HIHIIIII..... A CIO DO KUBUSIÓW TO MOJA MAŁA TEZ PRZEZ NIEGO MIAŁA PROBLEM Z ZAŁATWIANIEM SIĘ...TERAZ JEJ DAJE DO PCIA WODE PRZEGOTOWANĄ Z MIODEM Z ODROBINĄ CYTRYNY I JEST OKI!!!!
BUZIACZKI I KOLOROWYCH SNÓW
nie mam czasu...
rozerwana między starym mieszkaniem a nowym domem nie mam kiedy nawet usiąść przy komputerze...
tu już prawie nie mieszkamy a tam jeszcze nie mieszkamy...
taka bieganina...
w przyszłym tygodniu pewnie zniknę znowu na kilka lub kilkanaście dni... nie wiem jak szybko mężowi uda się podłącz netu załatwić do nowego domku...
co do dietki... staram się trzymać reguł, meridię biorę...
jednak waga nadal na 100 stoi... nie złapałam jeszcze dziewiątek od kijanki
podejrzewam że to wina zbliżającej się comiesięcznej przypadłości...
nie przejmuję się, wiem że jak trzymać dietkę będę to waga ruszy...
ruch na razie ograniczony do pakowania i wypakowywania rzeczy
to niesamowite ile człowiek potrafi nazbierać rupieci do niczego nie potrzebnych i schowanych bo mogą się przydać... co mogę rozdaję, reszta ląduje przy śmietniku i w nocy pięknie znika
Synek reguł przestrzega, codziennie rano w przedszkolu menu czyta i pyta czy może wszystko zjeść, a jak na podwieczorek dostali raz po batoniku, przyniósł go dla siostry,
herbatki nie słodzi, z tatusiem na zakupach był to wybrał sobie wodę żródlaną 5l, owoce i tik-taki oraz jednoczesnie dla siostrzyczki batonik snikers i chipsy paprykowe.
Jak na razie dobrze mu idzie, jestem dumna z niego. Nie prosi o lody i słodycze, zjada dzielnie warzywka.
Gotuję na dwa sposoby bo ja z synkiem na dietce a córcia z mężem jedzą bardziej kalorycznie. Nie mogę i im diety wprowadzić bo niedługo wiatr by ich zdmuchnął (córcia waży tylko dwa kg więcej od syna a mąż 70 kg przy prawie 1,90m wzrostu).
Takie dwa sucharki i jedną kluseczkę mam w domku.
Tatuś, babcie i ciocie też zasad przestrzegają i żadnych słodyczy mój synek nie dostaje.
Aby tak dalej a będzie wszystko ok.
Buziaki, pozdrowienia dla wszystkich, poodwiedzam wasze wątki jak tylko więcej czasu wolnego złapię.
pasowałoby tez jakieś podsumowanie i mierzenie zrobić bo to już drugi miesiąc odchudzania minął...
Zakładki