Wątek: Candy sie odchudza :D foto str.8

Dzieki Amy..mam nadzieje ze ta 7 sie wkoncu pokaze

Ivett...zieleni zawsze za malo w hiszpanii bo tu zielen jest zielona chwile a jak nadchodza upaly i nie pada to jest szara:/ale powoli powoli kupi sie jakies tanie doniczki jakies kwiatuszki i bedzie juz ladniej zobaczymy na ile kontrakt dostaniemy bo nie ma co sie wysylac poki co

witajcie

cos przez te moje porzadkowe sprawy dietka sie powalila..w sensie jeden punkt sie powalil..czyli nie jedzenie po 18:/ale trzeba do niego wrocic bo sie budze znowu z brzuchem jak balon i wcale mi sie to nie podoba no ale jak ja 6 h sprzatam nic przez ten czas nie jem..czyli od sniadania nic i jak wracam ok 20,21 to glod mam taki ze cos strasznego..nie najadam sie bog wie ile ale cos zjem a pozniej jak babel:/ ale juz sie to zmieni niedlugo jak tylko sie wprowadzimy zaczne sie pilnowac porzadnie,ale relacjii zdawac nie bede bo neta nie bedzie jeszcze wiec mam nadzieje ze jak do was wroce to mi sie waga ruszy w dol bo poki co poszla w gore nawet:/ ale suwaczka nie chce mi sie zmieniac..takie moje lenistwo dzisiaj,a raczej brak czasu na necie wybaczcie

buzkii

Neta nie będzie - oj to szkoda Pilnuj się dzielnie ,dietkuj ładnie.Udanej przeprowadzki.Pozdrawiam serdecznie.

Trzymaj się ciepło i jak najszybszego pozałatwiania spraw z przeprowadzką związanych życzę. Kurczę. Brak neta - ja bym chyba dłużej jak 24h nie wytrzymała
Powodzenia w dietce - mam nadzieję, że wrócisz do jako-takiego rytmu i waga się ładnie ustabilizuje a potem lecieć zacznie.
Pozdrawiam ciepło!

noooo przez te remonty mi sie poprzestawialo..staram sie jesc regularnie ale jak juz idziemy na mieszkanie tam to nic nie jem bo nie ma czasu wracamy o 21 i wtedy glod daje o sobie znac i zamiast zjesc cos lekkiego to ja sobie np wczoraj zrobilam ryz z owocami morza..zdrowo zdrowo ale za duzo tego i rano jak balon wstalam wiec sobie powiedzialam ze chocby mnie mialo skrecic po 18 nie jem i koniec...na szczescie upaly sa duchota jest to sie tak nie chce jesc
no a na sniadanko byl arbuz..wiem wiem duzo cukru ale nie moglam sie powstrzymac a na obiadek bobik wiec dzisiaj dzien warzywko owocowy bez zadnych zamulaczy pszennych

Siemaneczko

Dzięki za kciuka

Zazdroszczę wagi, bo ważysz tyle, ile ja bym chciała docelowo.
Znaczy cel mam niższy, ale jakoś nie widzę go za dobrze.

Za górami, za lasami...

Trzymam za Ciebie i Twoja lekką dietę kciuka :***

Hmm, no myślę że i tak super dietkę trzymasz jak na takie warunki Lepszy ryż (jaki jadasz? brązowy, paraboliczny, biały, dziki? :P ) z owocami morza niż pizza na przykład :P
Ja tam nie mam nic do cukru w arbuzie, jak dla mnie to tam woda głównie jest i gdyby nie to, że truskawki wolę to pewnie jadłabym codziennie arbuza

Pozdrawiam ciepło!

ooooj Amy nawet nie wiesz jaka ja mam ochote na pizze:P ale tu nie ma jako takiej..jak juz to mrozone paskudztwo lub w jednej restauracjii..nie to co u nas w polsce ze pelno pizzeri jest..oni tu maja swoje klimaty z tymi owocami morza i chinczykami ktorzy oszukuja:P bo zamowilismy kiedys ryz z warzywami jakies tam krokiety tez z warzywami a tu co?? szybka wszedzie a ja miesa nie jem no i sobie pojadlaaaam....:P

no ale ten ryz z owocami morza to pyszota jest...podejrzewam ze to zwykly bialy ryz jest choc jest twardszy troche ale watpie..bo to mrozonka jest wrzucasz na patelnie zalewasz szklanka wody i sie robi..doprawasz carry i sola i juzpyszota..tylk ozawsze wyjmuje paleczki krabowe bo jakos mi nie smakuja..jakies za slodkie sa:P ale sponge boba tam tez daja i jest pyszny musze powiedziec...nie dziwne ze ta bajke lubie skoro te gabki takie smakowe
a tak w ogole to ja wole ryz brazowy bo lubie twardsze rzeczy tak samo makarony razowe lub te wloskie twarde..nigdy jajeczne bleeh :Pale fakt faktem jestem uzalezniona ryzowo i makaronowo :P w tamtym roku ryz z arbuzem nawet jadlam hehehe no i te cudne weglowodany mnie pogubily



a jak sie przeprowadzimy to serio..zrobie pizze ale jakas taka lekka:Pdomowa to zawsze inaczej niz te kupnemmmm wybaczycie co ?:P

hop hop?

no hop hop juz jestem
przeprowadzka udana..kolory na scianach udane jak najbardziej..ale z dieta cos gorzej..
w niedziele jade do polski powiem mamie zeby mi kupila ksiazke kucharska wegetarianska bo idzie tu oszalec bo juz pomyslow nie mam na gotowanie,a upaly nastaly i w dzien sie jesc nie chce ale wieczorem jak dopadnie glod to ju koniec..ciezko kontrolowac go...na szczescie zrobilam sobie 3 rybki na grilu i siedza w lodowce teraz to sobie pozniej spalaszuje