-
No, wróciłam :D
Przed meczem było 30 minut rowerkowania przy filmie, potem meczyk - przy takich nerwach i rozentuzjazmowaniu też się spala więcej kalorii, nie? bo się nadenerwowałam mocno, a jak skakałam i klaskałam po każdym golu Portugalczyków to łohohohohooo! Euro2008 dobrze wpływa na moją dietę :lol:
Mecz był fantastyczny, oby więcej takich!
Po meczu chwilę jeszcze posiedziałam przed tv, ale sumienie mnie zaczęło gryźć, że tak bezczynnie, więc wróciłam do roweru i filmu - z planem przejechania drugich 30 minut.. A wyszło na to, że przejechałam okrągłą godzinę :D więc dzisiaj w sumie półtorej godziny jazdy, jeśli uda mi się to powtórzyć jutro i pojutrze i popojutrze etc... to będzie super. Formę trzeba szlifować!
Jesi, niestety Kraków od kilku lat jest znacznie bardziej zakorkowany. Czasem mnie zastanawia czy wszyscy ci urzędnicy w magistracie, czy gdziekolwiek indziej podejmuje się takie decyzje, w ogóle zdają sobie sprawę jak to wszystko wygląda codziennie rano na ulicach. Tu rondo zamkną, tam zamkną, tutaj objazd, tam coś.. i w ten sposób pół dnia traci się na dojazdy. Oczywiście to też kwestia tego, że z roku na rok przybywa aut, ale mimo wszystko wszelkie remonty chyba w ogóle nie są koordynowane, jeśli chodzi o czas i miejsce ich wykonywania. Czasem mnie też zastanawia jak ustala się długość i rozłożenie świateł w różnych newralgicznych punktach, do niedawna na rondzie Grunwaldzkim były tak ustawione, że korki robiły się z każdej strony. Uh!
Ivett, studenci wyjadą, a jeszcze bardziej zaroi się za to od turystów :( nie znoszę tego, przyjeżdżają i depczą moje śliczne miasto. Pojechaliby sobie gdzie indziej.. Aaale tam, w wakacje korki mnie już obchodzić nie będą! Wsiądę na rower i wypnę się na MPK, o tak!
dolinalotosu, nagrody to super system :) chociaż z czasem już się dobrze wie, że najlepszą nagrodą jest zmniejszająca się liczba na wadze.. niemniej jednak fajnie jest dążyć do konkretnej liczby z myślą co sobie za to kupię. Mrau!
Na solarium nigdy nie byłam, ale może jak uda mi się schudnąć to z ciekawości się przejdę. Ale jakoś specjalnie za opalenizną nie szaleję, nie jest mi to potrzebne do szczęścia :) . Jednakowoż, nigdy nie mów nigdy..
Moim minimum globalnym jeśli chodzi o noszony rozmiar było chyba 42 (oczywiście nie biorę pod uwagę okresu dorastania, bo kiedyś to i w małe śpiochy się wbijałam, nie?). A co będzie, to zobaczymy pewnie za rok :D .
Monique, dziękuję Ci bardzo za odwiedziny :) . Przyznaję, duże miasto potrafi być bardzo męczące, zwłaszcza latem. Wtedy to fajnie sobie pojechać gdzieś bliżej natury - ja uwielbiam jeziora i Mazury to miejsce w sam raz dla mnie, przez długie lata zresztą co roku spędzałam tam miesiąc wakacji. Ale niestety wszystko się w życiu kiedyś kończy.
Gratuluję Ci serdecznie dotychczasowego spadku wagi :) . I mam prośbę - czy mogłabyś umieścić tu gdzieś, albo najlepiej w swoim podpisie w profilu, link do swojego wątku? (ach, to moje lenistwo...)
Julciu kochana, a czemu to u siebie tak milczysz? Bierz się do diety i pisz dużo!
A co do roweru, to tak była orientacyjna data - chcę sobie póki co w spokoju poćwiczyć w domu, gdzie mnie nikt nie widzi jak czerwona i mokra schodzę z roweru.. Mam nadzieję wyrobić sobie kondycję tak (chciałabym dobić do 2h rowerowania dziennie), by dawać radę jeździć codziennie tam i z powrotem, a po dotarciu na miejsce nie musieć się przed wszystkimi chować na godzinę, żeby ochłonąć ;) . Ale fakt faktem, po dzisiejszym dokonaniu i jeździe przez półtorej godziny stwierdzam, że trochę mi dawnej kondycji zostało i chyba znacznie prędzej wsiądę na prawdziwy rowerek i pomknę do roboty ;) .
Autkobu, biała herbata kiedyś była ciężka do zdobycia u nas, a obecnie to można ją w supermarketach kupić w torebkach - na pewno są Liptona i Teekane, również Bio-Active, bo tę akurat niedawno kupiłam. Biała herbata jest najdroższa spośród wszystkich (ale tym się nie sugeruj, te w torebkach mają normalne i dostępne ceny, tylko uważnie czytaj co na nich piszą, bo Lipton miesza z zieloną) i jest robiona nie z liści, a młodych pączków krzewów herbacianych, dzięki czemu ma delikatniejszy smak. A działanie ma podobne do zielonej, parzona krócej pobudza i działa jak kawa, dłużej relaksuje. Do tego zawiera znacznie więcej antyoksydantów od herbaty zielonej i ogólnie jest najzdrowsza.
Ja sama też nigdy o herbacie białej nie słyszałam, aż do momentu, kiedy napisała o niej tutaj na swoim wątku Triskell :) . Poszukałam, kupiłam i polubiłam.
Ogólnie jestem maniaczką, jeśli chodzi o herbaty. I jak już zauważyłyście z licznych wzmianek, jak już oglądam tv, to lubię zajrzeć na TVN Style :lol: . A od niedawna mają tam bardzo ciekawy program o herbatach! Muszę wreszcie sprawdzić kiedy dokładnie i normalnie obejrzeć, a nie tylko jak trafię przypadkiem.
MMRose, sio sio na ten rowerek, pojeździj sobie i patrz, jak Ci pięknie nóżki chudną! ;) tylko pamiętaj o rozciąganiu się po każdej jeździe, żeby mięśnie ładnie odpoczęły po wysiłku :).
A co do kiełków - dotychczas hodowałam tylko kiełki rzodkiewki i u nich meszku nie zauważyłam. Natomiast dziś przyglądałam się moim nowym podopiecznym i kiełki słonecznika mają meszek i nie wygląda mi to na pleśń, więc to najprawdopodobniej całkiem naturalne futerko :) .
Wspomniałaś o wystających kościach biodrowych - szczerze mówiąc okropnie mi się to nie podoba. Nie chce tu nikogo urazić, jeśli ślicznie schudnął i mu te talerze biodrowe widać, ale mi się to tam nie podoba.. no co poradzę.
Powolutku nie mogę się doczekać piątku.. bo ważenie będzie, a ja jestem już bardzo ciekawa i już już chciałabym wiedzieć jak mi idzie. Ale się powstrzymam przed wejściem na wagę, pozwolę się zaskoczyć.. jeden dzień jakoś wytrzymam.
W sobotę pierwszy egzamin, więc dwa nadchodzące dni spędzę upojnie z notatkami. Oczywiście dieta i rowerek będą, ale poza tym nauka nauka nauka. A wieczorkiem forum, a jakże :) .
Życzę Wszystkim drogim Paniom miłej nocy :)
buziaki, C.
-
Kurczaki, a mnie mecze nie wciagaja nic a nic ;-)
Trzymam kciuki by kg ładnie zleciały ... ba z pewnością ładnie zlecą :-)
-
taaak...na tych meczach można się wyżyć :lol: :lol: :lol:
A dziś Polska w dodatku gra :twisted:
miłego dnia :wink:
-
Ooo tak wczorajszy mecz Portugalczyków był świetny...dzisiaj Polska..no cóż ja tam w Polskę wierze i wiem ze im sie uda. Pięknie Ci idzie z tym rowerkiem :D:D Buziaczki i miłego dnia życzę.... :D :D
-
Dzień dobry Wszystkim :)
Wpadłam tylko na chwilę, więc krótka notka tutaj i uciekam do nauki - wieczorem Was poodwiedzam.
Wstałam i po odwiedzeniu łazienki od razu oczywiście poszłam do kuchni - żeby zobaczyć co tam u moich puszczalskich podopiecznych kiełków.. Patrzę na parapet - talerzyka nie ma! Oho.. Zaczęłam szukać po całym domu - nie ma. Znikły. Puściły się na dobre! No to co.. dzwonię do mamy - nie odbiera. Pewnie, coś im zrobiła i teraz się wstydzi, to nie odbiera.. Dzwonię do ojca - może jeszcze jadą autem, to zażądam przekazanie słuchawki mamie. Ojciec odebrał, już w pracy, no ale i tak go zapytałam, czy przypadkiem nie wie co się stało z moimi kiełeczkami - wczoraj strącił talerzyk z parapetu i kiełki didn't make it :( . Mama wkrótce potem oddzwoniła, dowiedziała się co się stało i zakazała płakać ;) .
No co zrobić, stało się. Nastawiłam nowe i już się grzeją na słonku. Rosnąć rosnąć!
A ja trochę się poleniłam rankiem, po czym siadłam na rowerku przed tv. Myślałam, że może pół godzinki zrobię, ale jak się już rozpędziłam, to godzina minęła. Nie wiem czemu w okolicach 30-40 minut jest najciężej - kosztuje mnie wtedy najwięcej wysiłku, by nie odpuścić już i najbardziej się pocę. A jak po godzinie zeszłam i się porozciągałam, to nawet nie było po mnie widać żadnego śladu wysiłku, suchutka i w normalnych kolorach.. Dziwne. Jeśli wieczorem przed meczem uda mi się też przejechać godzinkę, to będę bardzo zadowolona.
Przed chwilą zjadłam pyszne śniadanko - banany za 171kcal i brzoskwinie z gruszkami w soku za 72kcal, co razem daje sporo, ale dobrze - 243kcal.
W planach jedzeniowych na dzisiaj mam jeszcze: groszek (puszka) za 175kcal, bukiet wiosenny z pary za 150kcal, mleko Łaciate bananowe za 134kcal, a na kolację chyba kanapki z Wasy z jajkiem, może jakaś wędlina się znajdzie, pomidorkiem, ogórkiem.. się zobaczy :) . Jak wyjdzie mało, to tradycyjnie dzienna dawka bakalii dobije do tysiąca.
Teraz idę się wykąpać, a potem siadam do nauki.
Miłego dnia dziewczynki i trzymajcie się dzielnie :)
C.
-
stuk puk.... czy można? :)
Widze że zaczęłaś pisać ten wątek mniej więcej wtedy gdy ja powróciłam do swojego i waga już zaczęła ładnie spadać, ja jeszcze nie weszłam na wage... boje się że nie pokaże ubytku wagi.
trzymam kciuki i życzę sukcesów :)
-
A co się dokładnie stało z kiełkami, bo jakoś nie zauważyłam a może to zbyt traumatyczne wydarzenie dla Ciebie i nie chcesz o nim mówić :P
Ee tam ja tam turystów nie zauważam w Krakowie, nie licząc oczywiście rynku czy kazimierza ;)
-
Muszę się porozglądać za tą białą herbatką, jestem ciekawa jak smakuje :)
biedne kiełeczki, niech nowe rosną szybko i zdrowo! :D
co do rowerka, to widocznie Twój organizm się przyzwyczaja, ja tak miałam na poczatku z bieganiem- po pół godziny wpadam w taki rytm, ze już mogę biegać pół dnia :)
tęsknię do owocków :( ale muszę pomęczyć się jeszcze z tydzień bez nich :(
miłej nauki, ja też się biorę, bo o 17 zaliczenie :D
buziaki!
-
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=74274
Tu znajdziesz moj watek :) Alze zalozylam go juz po zrzuceniu prawie 30 kg :D
-
:D Widzę, że rowerowy romans się pięknie rozwija! :D BRAWO ! Ta miłość Ci się opłaci!
No i z notatkami flirtujesz :shock: Na dwa fronty jedziesz ??? nie ładnie, nie ładnie :wink: :lol: :lol:
Przyjemnej nauki i nie rozwal roweru na meczu Polski :lol: :lol: :lol: