Bumerang współczuje. A może to jakiś rotawirus? Mężczyzna choruje? Współczuje jeszcze bardziej. Tak na pocieszenie:
Katarzyna Piasecka stand-up comedy - fr. o chorobie i skarpetach - YouTube
Wersja do druku
Bumerang współczuje. A może to jakiś rotawirus? Mężczyzna choruje? Współczuje jeszcze bardziej. Tak na pocieszenie:
Katarzyna Piasecka stand-up comedy - fr. o chorobie i skarpetach - YouTube
Bumerang bardzo mi Ciebie żal:(
Ja dziś się starałam i mi się prawie udało. Mówię prawie, bo nie zjadłam zaplanowanego obiadu (brak czasu), ale w to miejsce zjadłam kanapkę z chleba razowgo, więc chyba źle nie było. Wypiłam też dużo herbaty, nawet bardzo dużo i chodzę co chwila sikać i pewnie w nicy też polecę. Może dzięki temu ta woda mi wreszcie jakoś zejszie:)
Bumerang żyjesz ? Jak się czujesz ? Wracasz do nas ?
hej
2 dzien umieram dzis zoladek juz lepiej tesciu dal mi jakiegos paskudztwa do picia ( alko) jakies, ale mam zimne poty, głowa mnie boli no i biegunka. Zamienilam sie zmianami z kolezanka znowu ale od jutra przez 4 dni bede musiala odrabiac po 12 h.... obym wyzdrowiala do jutra.
O cholera no to faktycznie poległas po całości. Duuuuuuuuuuużżżżżżo zdrowia Ci życzę. Oby to nie było nic poważnego. U lekarza byłaś ?
nie , nie bylam u lekarza lecze sie aptekowo- domowo. Juz lepiej kryzys jelitowy zazegnany jedynie glowa mnie nawala mocno. Teraz próbuje zacząć jesc..
Proponuję coś lekkostrawnego np. akieś ziemniaki z marchewką i bez przypraw, bo pewnie żołądek nadal jest w szoku.
Ja sie zbieram, bo dziś Młoda ma tańce. Wyszaleje sie, a my mamuśki poplotkujemy:)
Hej :) Dawno się nie udzielałam. Najpierw weekend u rodziny, a potem szpital. Masakra..
Jak idzie dietka ? :))
Witam Bumerang zdrowia życze.
Nie ważyłam sie w sobote bo od czwartku pomagałam mamie przygotować wszystko do urodzin a wiadomo tu sie skosztowało i tak sie uzbierało :whistle: a teraz w sobote mam termin okresu i już puchne ale może sie odważe wejść.
Jak z pogądą u Was bo u mnie leje okropnie o kijach moge zapomnieć.
Szpital ? Co się stało ? mam nadzieję, że nic poważnego.
A w diecie... raz na wozie, raz pod wozem, ale mimo, że mam wpadki, bo przed @ to mogłambym żreć wszystko to staram się trzymać diety. Stram się, no bo wiadomo, że i staraniem się jest piekło wybrukowane (znaczy wczoraj przed spaniem mnie wzięło, ale dziś już tego nie zrobie, bo mi trochę za siebie wstyd).:(