A winko to najlepiej wytrawne, bo generalnie alkohol to puste kalorie. Czasem lepiej zamiast 1 piwka zjeść porządną kanapkę z bajerami. Te sama kalorie, a kanapka z pożytkiem dla zdrowia wyjdzie. Poza tym (przynajmniej tak jest u mnie) jak wypiję piwo to takie ssanie na żarcie mi się załącza, że szok, więc wole omijać półki (w sklepie i własnej lodówce) z piwem. Oczywiście nie daję sie zwariować. Jak jestem umówiona na piwko to piję to piwko, a i fryty jakieś wciągnę (choć wolę coś grillowanego zamówić). Nie lubię obnosić się ze swoją dietą. To moja sprawa co robię, więc moje towarzystwo nie musi być na bieżąco z moją wagą. Zreszta mało kto ogarnia, żę dietuję. Potem jest miłe zaskoczenie... "jak Ty schudłaś, co robiłaś". A ja na to... "zaczęłam zdrowiej żyć i myśleć o tym co , kiedy i ile zjem"![]()
Zakładki