Wątek: Akcja odchudzanie w parach !

hej super!
no wieeemmm, to strasznie głupie z tą wagą, myślę że zatrzymałam wodę i nie wiem jak ją...yy...upuścić z organizmu. Do tego lata mi oko od ładnych dwóch tygodni, musze jakies magnezy i wit. b12 wciągnąć, apropos ciekawy nius - brak witaminy B12 może skutkować wahaniami wagi....tymi gorszymi wahaniami...

dobra, na wagę staję w poniedziałek bo mnie szlag codziennie z rana trafia

też mi się marzy 56 kg...a już kiedyś 58 kg miałam na wadze, eh...to były czasy, przynajmniej wiem że to możliwe i osiągalne

Cześć Dziewczyny!

Kiedy startujemy z tą naszą akcją? Czy pomysłodawczyni ma już koncepcję jak to będzie wyglądać?

Nie mogę się już doczekać.

To już nie wystartowałyśmy?
I jak tam Wam idzie dziewczyny? Bo ja dzisiaj cały czas jestem głodna

powoli do przodu ;p ale to niestety dopiero początek ..

Cześć Laseczki!
chwilowo nie byłam, przeziębienie mnie pogromiło. ale ale..jutro poniedziałek ...ZACZYNAMY JUTROOO!! czy nas będzie więcej czy nie od jutra zabieramy się do roboty! dziś dajemy czas innym zainteresowanym a z rańca proszę podawać wagę, ja nas poparuję i do dzieła!

co tydzień chwalimy się wynikami i kopiemy se dupska
a jak Wam idzie? ja chora, Dziecko chore,,mąż zasmarkany ale jestem dzielna i nie wpierdzielam, przewidziałam dla najlepszych niewielkie upominki i jeżeli sama najwięcej schudnę to też se coś kupie...o! i się nie mogę doczekać...może książka...może ekstrawagancka herbata czerwona....a jak już będzę 60 kilka kg to na pewno sexi majtaski

dawać tu do mnie! chwalić się ! planować i nie tracić ani chwili na cofanie się!

Ja teraz zamierzam cieszyć się z każdego kilograma na minusie Jak będzie 67 to już będę się czuła dobrze w swoim ciele ale głęboko wierzę iż do świąt zobaczę wagę której nigdy w życiu nie widziałam czyli chociaż te 64... myślę że to w miarę realny cel do osiągnięcia w prawie 3 mc ... o ile wcześniej nie rzucę się na żarcie...

A wy dziewczyny jak myślicie ile realnie możemy zrzucić do świąt? (wiadomo że każdy inaczej chudnie ) ;p

wiesz co, realnie / dla mnie / to około 3-4 kg miesięcznie. Wiem że więcej nie mam co planować, bo różnie to bywa, jeden tydzień lepszy drugi gorszy, ale mnożąc to przez 3 miesiące już się robi kawał fajnego balastu z tyłka.
Osobiście tak stawiam sobie cele, dużo zależy od motywacji, wcześniejszych odchudzań itd. Od dziś ćwiczę...nie ukrywam że z gilem mi się nie chce, ale takie akcje mnie motywują,
waga na dziś 75,1 kg...​no bez komentarza, zbijamy sadełko!!

WAGĘ PODAJEMY DZIĘWCZĘTA!
JEST NAS PÓKI CO 6, CZEKAM NA WASZE KILOSKI!

jak podacie zapodam pary, motywujemy się, kopiemy się w tyłeczki, robimy zdjęcia-cokolwiek co Wam pomaga!
dajmy z siebie 100 % żeby w niedzielę powiedzieć- jestem z siebie dumna!

wszystko jest do osiągnięcia, małymi kroczkami,czas zleci a my możemy być takie jak marzymy żeby być!

Jestem załamana. Stanęłam na wadze pierwszy raz od dawna i jest gorzej niż myślałam. Już dwa miesiące temu osiągnęłam swoją najgorszą wagę w życiu, a teraz jest jeszcze gorzej. No nic, trzeba zacisnąć poślady i wziąć się za siebie, chociaż w akie rozpaczy zjadłam ciasteczko z kremem na śniadanie. Wstyd mi, ale postanawiam się poprawić.

Moja waga to : 67 kg. Wzrost : 165 cm.

Tylko się ważymy czy też mierzymy?

Jestem załamana. Stanęłam na wadze pierwszy raz od dawna i jest gorzej niż myślałam. Już dwa miesiące temu osiągnęłam swoją najgorszą wagę w życiu, a teraz jest jeszcze gorzej. No nic, trzeba zacisnąć poślady i wziąć się za siebie, chociaż w akie rozpaczy zjadłam ciasteczko z kremem na śniadanie. Wstyd mi, ale postanawiam się poprawić.

Moja waga to : 77 kg. Wzrost : 165 cm.

Tylko się ważymy czy też mierzymy?