Piję dużo, bo wiem, że jak nie będę piła to nerki ucierpią . Ja od dawna już tak się starałam jeść ,żeby po osiemnastej najwyżej jabłko czy szklanka mleka, dlatego jak teraz ustawiłam godziny , że ostatni posiłek przed osiemnastą to w zasadzie nie mam problemów. U mnie najtrudniejszą porą jest zawsze czas między obiadem a kolacją. Po prostu najczęściej był to czas stałego podjadania.
Wytrzymałam drugi dzień tej restrykcyjnej diety, jutro już rozszerzę ją o jajka bo osłabłam nieco. Ale chyba powinnam w przyszłości robić sobie taki jeden dzień owocowo- warzywny w każdym tygodniu. Zobaczę czy się jeszcze na coś takiego odważę.
Acha i zaliczyłam półtoragodzinny spacer.