Nie wiem czy jest ktos kto ma ten sam problem co ja- napady jedzenia. Mam solidna nadwage - ok 40 kg do zrzucenia. Wlasciwie to moje kilogramy dotychczas mi nie przeszkadzaly. Kazdy lubi miec w swoim poblizu sympatycznyego i wesolego grubasa.Wtedy kazdy sie lepiej przy nim czuje-piekny , szczuply, ...
Zwrocilam uwage ze zawsze tyje gdy mam jakies problemy lub stres. kazde ,, nerwy´´ to kilka ciastek , frytki , jedzone szybko , lapczywie i w duzej ilosci. Wlasciwie to dopiero uczucie sytosci potrafi zatrzymac moj falszywy glod. Kazde zachwianie rownowagi kosztuje mnie + dodatkowe 2,3 kg. A kilogramy sie zbieraja.....
Nie potrafie o tym rozmawiac z bliskimi - dla nich to jest tylko przejadanie sie. Ja mam wrazenie ze to wolanie o pomoc ale nikt tego nie slyszy. Kazdy woli mnie widziec jako wiecznie usmiechnieta i zadowolona z zycia baryle.
Moze ktos ma tez problem z takimi napadami jedzenia i potrafi z tym walczyc lub chociaz probuje.
Zakładki