Przyszłam rzucić śnieżka w Ciebie![]()
--->>>--->>>---...*
...ii uciekam!!![]()
Przyszłam rzucić śnieżka w Ciebie![]()
--->>>--->>>---...*
...ii uciekam!!![]()
Witajcie kochane znajome i nieznajome forumkiMoominek, który jak wszystkie przyzwoite trolle przespał całą zimę, powoli wraca do życia, chociaż świat widoczny za szybką szybkiej wiosny bynajmniej jeszcze nie wróży... Miałam paskudny grudzień, zupełnie wytrącił mnie z obranej i zaplanowanej drogi, z częscią spraw nadal się jeszcze borykam, niektóre w ogóle nie zostaną rozwiązane, a i tak całkiem sporo jeszcze przede mną... Niemniej jednak w ramach wzięcia się w garść wracam na forum, które przez cały rok było dla mnie niesamowitym wsparciem i bodźcem do odchudzania i które, jak mam nadzieję, pomoże w gubieniu dalszych kilogramów (tudzież i tych, co się na nowo przyplątały, suwaczek już przesunięty w lewo) i zapewni wspaniały humor na cały dzień - nie może on być przecież inny, jeśli jest zaczęty kubkiem słodkiej kawy i przejrzeniem forumkowych pamiętników
Pozdrawiam wszystkich bardzo, bardzo serdecznie...
PS. Triniu kochana, mój list, jako że pisany od października, przypomina bardziej pamiętnik, nadal jesteś zainteresowana taką epistołą i wszystkim, o czym rozmawialyśmy?
![]()
![]()
![]()
Szok muminek się obudził!
A tak naprawdę to fajnie że się pojawiłaś, kiedyś często cię czytałam i kibicowałam teraz też mam zamiar tylko nie znikaj![]()
A jeśli chodzi o przesunięcie suwaczka w lewo i marazm dietkowy to skąd ja to znamChyba z autopsji...
![]()
![]()
![]()
To naprawde Ty
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Oczy przecieram z niedowierzania. Bardzo się cieszę, że wróciłaś. Brakowało mi Ciebie.
Nie znikaj już proszę. I pisz koniecznie co u Ciebie. Jak dajesz sobie radę.
pozdrawiam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Witaj, bebeZima to najgorszy okres dla odchudzania, zimno, ciemno, człowiek marzy więc o rozgrzewaczach, ocieplaczach, uprzyjemniaczach i tutaj - poza, co oczywiste, cieplutką połówką w łóżku
- przychodzi do głowy niemal samo kaloryczne jedzonko... Typowa moominkowa aktywność to przewracanie kartek, bądź stukanie w klawiaturę, co bynajmniej w walce z kilogramami nie pomaga; do tego kawa, coś słodkiego i marzenie o wiośnie, która rozjaśni wszystko, odgoni wszelkie smutki i smuteczki, a przede wszystkim tę zastałą niemal niechęć do ruchu, odchudzania i dalszej walki, by wreszcie wydobyć na zewnątrz tego szczupłego moominka, tkwiącego odwiecznie pod zwałami fałdek i tłuszczyku, a którego to ci okrutni ludzie dookoła nie chcą/nie mogą jeszcze dojrzeć
W tej chwili piję kawę, chrupię cztery herbatniki... Nie za bardzo pasuje to do charakteru forum, ale innego śniadania sobie nie wyobrażam, lubię węglowodany, pomagają mi się obudzić, dają siłę i energię. Powoli za to spróbuję zamieniać inne posiłki na zdrowsze, choć nadal zbyt węglowe. Zawsze miałam z tym problemy, nawet w tej najzdrowszej fazie odchudzania, nie będę jednak niczego zmieniała na siłę, nie będę sobie narzucała jedzenia, które mi nie smakuje. Nic dobrego by z tego nie wyszło... Co więc jeszcze zjem? ...ortodoksyjni odchudzacze oraz osoby mające problemy z trzymaniem diety proszeni są teraz o opuszczenie tego wątku... Drożdżówkę z makiem do kawy, makaron z sosem warzywnym, jabłka oraz biały ser z makrelą i jakimś bleee warzywem![]()
Mam zamiar trzymać się 1400/1500 kcal, które zmniejszać będę jedynie poprzez zwiększanie ruchu. Teraz nie mam go zbyt wiele. Planowałam pójść na aerobik, skompletowałam cały strój (poza sportowym stanikiem, przeliczenie ceny na 26 godzin aerobiku sprawiło, że odłożyłam go na półkę, może znajdę jakiś tańszy), powoli zbierałam siły i chęci, kiedy to nagle dostałam paskudnych bóli pleców. Mam już opis zdjęcia, skolioza, pogłębiona lordoza, jakieś zwężenie, przesunięcie, zwyrodnienie, samo paskudztwo. Poczekam więc, zobaczymy, co powie rehabilitantka, nie chciałabym sobie jeszcze bardziej zaszkodzić. W każdym bądź razie zakup lepszego krzesła, biurka, a i płaskiego monitora, by go ustawić naprzeciw owego krzesła, staje się coraz bardziej priorytetowy... Nie jeżdżę na rowerze, nie chcę pogłębiać lordozy, a i nudzę się przeokropnie, poza tym mam dosyć duszenia się w czterech ścianach, więc na razie chodzę na szybsze (na ile pozwala topniejąca breja na chodnikach) spacery, chociaż i tak wracam z nich z obolałym krzyżem. Wiem, że moja otyłość nadal jest olbrzymia, ale jestem zaskoczona, bo nie miałam takich problemów nawet, kiedy ważyłam 133 kg (a ważyłam tyle, chociaż nawet sobie się do tego nie chciałam przyznać), mam nadzieję, że rehabilitacja pomoże...
Będę powoli przedzierała się przez zaprzyjaźnione i nowe wątki, których także jestem ciekawa, ale ponieważ mam zaległości aż grudniowe, zabierze to sporo czasu. W zasadzie całkiem mnie to cieszy, tyle miłego czytania ...![]()
Ooo, witaj, rewolucjo, witaj... Zajrzałaś, kiedy zmagałam się z moją epistołą, która, jak mam nadzieję, wystarczająco odpowiada na Twoje pytaniaI nie zniknę już, przynajmniej nie w najbliższym czasie... Pozdrawiam gorąco
![]()
Witaj moominku....
Zajrzałam na Twój wątek ponieważ gadałam sobie z rewolucją....i tak jakoś wyszło, ze weszłyśmy na Twój temat. Rewolucja bardzo Cię chwaliła za Twoje ogromne osiagnięcie dietkowe.
I cóż weszłam na Twój wątek i rzeczywiście rewelka miała rację. Piękny wynik za suwaczku.
Jeżeli pozwolisz...będę u Ciebie częstym gościem. Może co nieco czegoś się nauczę coś podpatrzę. Szukam takich wątków właśnie, gdzie mogę coś czerpać dla moich zmagań z moimi kilogramami, których za wszelką cene chcę się pozbyć.
Pozdrawiam ciepło
Dziś już na całego biorę się do pracy. Mam nadzieję, że mogę liczyć na Twoje wsparcie i dobre rady. Masz już dużo za sobą, więc jesteś bogata w doświadczeniaPozdrwaiem poniedziałkowo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Moominku, tak bardzo się cieszę, że znowu z nami jesteś!!! Myślałam o Tobie często i zachodziłam w głowę, co się z Tobą stało.
Jak tam ten Sylwester, którego tak wyglądałaś, wart był tego całego czekania?
Przykro mi z powodu Twoich problemów zdrowotnych i innych smuteczków, ale cieszę się, że pomimo tego wszystkiego dzielnie wróciłaś na dietowe szlaki. Z tymi herbatnikami i innymi niezdrowymi produktami to ja jestem pewna, że sobie poradzisz. Pamiętam, że na początku swojego wątku pisałaś, że nie wytrzymujesz bez pierniczków, a potem jakoś tak niepostrzeżenie znikły one z Twojego jadłospisuUdało się wtedy, to uda się i teraz, grunt to ruszyć z dietą, a dalej już się wszystko potoczy samo
Mocno Cię ściskam i nie mogę się już doczekać tego pamiętnika, który mam nadzieję wkrótce poszybuje do mnie![]()
Zakładki