Tak jestem '78 .
Korcilo mnie dzis ,zeby pjechac na ukochanego loda z Mc Donaldsa z polewa karmelowa...Tak bardzo jednak pragne 7 z przodu,tak bardzo chce byc z siebie zadowolona,ze nie pojechałam.Wrociłam do domku i schrupalam przed chwilka marchewke mloda .

Dopiero teraz kiedy jem mniej zaczyna sie dla mnie liczyc smak potrawy,a nie ilosc.Jadłam dzis gotowanego kalafiorka i był taki pysznitki i nie potrzeba go duzo zjesc,zeby zaspokoic głod.nie powiem mam momenty kiedy czuje,ze zjadłabym jeszcze,ale jak przypomne sobie uczucie przepelnionego zoladka,to od razu rzygnuje z dokładki