Wróciłam....rodzinka dzisiaj wyjechała ,a ja jestem padnieta :roll: :!: :!: Padnieta,ale zadowolona,bo było wesoło i odpoczęłam psychicznie,zreszta nie tylko ja,ale i Mateusz :D :D :D :!: Dom wprost tętnił życiem :D :!:
Co do diety...to...bylo kiepściutko :oops: :!: Jak same tu pisałyście goście nie sprzyjaja dietkowaniu...a ja...jestem słaba i uległam niejednej pokusie :!: :!: Sama jestem wściekła na siebie i zawiedziona swoim postępowaniem -wstyd mi przed Wami,wstyd przed sobą :oops: :oops: :!: Przemyślałam to wszystko i tak dalej nie mogę postępować,bo źle ze mna bedzie,a tego za nic w świecie nie chcę :!: :!: Nie po to walcze 2.5 roku,zeby wrócić do swojej poprzedniej wagi :!: :!: Rozmawiałam właśnie na gg z Rewolucją i obiecałam jej,ze od jutra walczę tak,jak na początku,tak jakbym znowu miala 96.5 kilo :!: :!: Będę sie pilnować na maksa z jedzonkiem ,ćwiczyć codziennie z wyjątkiem niedziel (do ćwiczeń bede zaliczac również pracę w ogródku),nie zapomne o piciu wody.W nagrodę za wzorowe dietkowanie raz w tygodniu zjem Big Milka,albo kawałeczek ciasta.Pierwsze ważenie za 2 tygodnie czyli 2 września -trzymajcie kciuki,zeby udalo mi sie zmobilizowac tak jak na poczatku tej drogi,zebym poczuła ten wiatr w żaglach,ta radosc z odchudzania :!: :!: :!:
Spójrzcie poniżej...własnie tym jestem..OŚLICĄ :!: :!: :!: Tylko oślica mogła tak zawalić dietę i to jeszcze z uśmiechem na "pysku" :oops: :roll: :twisted: :!:
http://i15.tinypic.com/4trkkrp.jpg