Hej dziuba! Też jestem nowa, ale problemy z wagą mam już od dawna. Mam 18 lat Prawie zawsze byłam gruba. Dwa lata temu postanowiłam to zmienić. Udało się: w pół roku zjechałam od 78 do 53 kilo. Utrzymałam to przez jakieś półtora roku. Potem zaczęły się kłopoty, czyli tycie. Teraz jest już 74. Gdy pomyślę sobie jak zbabrałam sobie życie, to chce mi się płakać. Ale nigdy nie pomyślałam, żeby pogodzić się z tym. Ostatnio moja waga bardzo się waha, prawie. Po prostu nie mogę się zmobilizować do dłuższego wysiłku. Nie robię nawet ćwiczeń, a kiedyś to była codzienność, nawet przed odchudzaniem. Naprawdę bardzo mi wstyd, że tak się stoczyłam, bo chyba tak powinnam nazwać to, co się ze mną stało.
Jednak wiem, że jedyna droga "powrotu do żywych" to dieta i aktywność fizyczna. Przeczytałam Twój post i pomyślałam, że warto sie przyłączyć. Co prawda mam kilo wiecej do zrzucenia, ale za to zacznę jutro
Dodam, że nigdy nie korzystałam z pomocy ani dietetyka, ani psychologa. Swoje problemy zawsze rozwiązuję sama, bo tak mi najlepiej. Myślę jednak, że to forum może mi pomóc. No i jeszcze jedna rzecz - nie oczekujcie, że będę odchudzać się rozsądnie - 1000 kalorii, 5 posiłków, 2 litry wody itp. To nie dla mnie. Taka już jestem - jak żarcie, to żarcie, jak dieta, to dieta. Trzymam za wszystkich kciuki i trzymajcie za mnie. Niedługo relacja z moich postępów