ja też nigdy nie jadłam takich ciastek, więc na razie sobie daruję - strach pomyśleć, co by było jakby mi posmakowało LOL
co do szósteczki - plany na nią mam - ale jeszcze trochę wody z Bałtyku wyparuje nim te plany zaczną się realizować ;)
Wersja do druku
ja też nigdy nie jadłam takich ciastek, więc na razie sobie daruję - strach pomyśleć, co by było jakby mi posmakowało LOL
co do szósteczki - plany na nią mam - ale jeszcze trochę wody z Bałtyku wyparuje nim te plany zaczną się realizować ;)
Dziś dla odmiany było trochę kapusty kiszonej, potem dużo... jogurtu. Coś mi się rusza teraz w brzuchu. :oops: :? :lol:
ciastko ponczowe? nawet o takim nie slyszalam, ale z checia bym sprobowala jak smakuje? czy mozesz napisac cos wiecej? jak wyglada? jakiej firmy? gdzie je moge dostac? jesli tu takich nie ma poczekam do wrzesnia :wink:
http://www.cukiernianova.pl/img/zdjecie54.jpg
Słodkie, wilgotne, pachnące... :oops:
oj tak tak tak właśnie wygląda i mniam mniamm jak byłam dzieckiem to było moje ulubione :D :D jak jest dobrze nasączone jest naprawdę pyszneeeee 8) 8)
a to połączenie jogurt i kapusta kiszona... hmmm.... na samą myśl mi się coś w brzuchu rusza :P :P :P
Ósemka z tyłu. Ubyło też kilka centymetrów tu i ówdzie. ;)
Podsumowanie:
W tym tygodniu jadłam pizzę, odrobinę czekolady, ciastko, piłam piwo i schudłam kilogram.
Wniosek: Da się żyć normalnie i nie tyć.
Albinko gratuluję utraconego kilograma no i mniejszych wymiarów. Rzeczywiście masz rację, że da się żyć normalnie i nie tyć, a nawet chudnąć. Ja podczas tej diety też się do tego coraz bardziej przekonuję. Tak jak rozmyślam nad poprzednimi próbami to było przeważnie tak, że odmawiałam sobie wszystkiego, a nagle jak znalazłam się na jakiejś imprezie lub przyjęciu i zjadłam dużo niedietetycznych to automatycznie oznaczało to koniec diety. Bo przerażałam się tym, że pewnie następnego dnia będzie 1kg więcej i stwierdzałam że nie ma sensu. Teraz wiem, że jak zdaży mi się coś więcej zjeść, to wiem że to nie koniec świata. Najważniejsze, żeby nie było tego dużo.
Pozdrawiam Cię i życzę, żeby silna wola Cię nigdy nie opuszczała. Ale jak widzę to już tak ją wytrenowałaś i podporządkowałaś sobie, że na pewno żadnego psikusa Ci nie sprawi.
Albina, moje serdeczne gratulacje z powodów wiadomych :).
Pozdrowienia ślę cieplutkie!!
hehehe :D
no i brawo :D
wczoraj u mnie też piwko było i też mam kilogram mniej - kuurcze jak dobrze pojdzie to na majowy weekend będziemy ważyć po 74 kg :D
- nie mogę się doczekać tego stanu :D
pozdrówka wielkie
PS ale to chyba nie jest do końca "normalnie" jednak :wink:
Albina gratki :P :P
wyglada calkiem apetycznie, czemu ja nigdy takiego nie widzialam? a moze nie wszedzie sa robione?
Albinko chudniesz ślicznie - GRATULACJE! :D
super!!! :) POZDRAWIAM GORĄCO I oby tak dalej!!!!! :D
Albina, szczerze??? to ciacho wygląda obrzydliwie moim zdaniem - aż mi podeszło coś do gardła - ale to może przez moje dzisiejsze przeżycia (u mnie na poście pisałam o co be)
a tak poza tym to gratuluję kilograma w dół :) jejq jak ja bym chciała już mieć siódemkę z przodu...
Albina gratuluję kolejnego kilograma mniej :)
He he Bes a ja bym tak to ciacho zjadła :wink:
Dziękuję wam wszystkim :) To bardzo przyjemne uczucie, gdy ktoś kibicuje. Same zresztą wiecie, jak to jest. :)
Dodam jeszcze, że te 6 kilogramów mniej = BMI zmniejszone o 2! Jeszcze tylko dwa następne punkty w dół (czyli kolejne 6 tygodni, a może i więcej) i koniec z nadwagą.:P
Na początku bałam się tego odchudzania, myślałam, że dieta to ciągła udręka, ale to nieprawda. Jak się widzi różnicę pomiędzy tym, co było, a tym, co jest teraz, to jest się gotowym na coraz więcej. Postanowiłam, że przy następnej dziewiątce przesunę dolną granicę wskażnika wagi o 5 kg w dół. ;)
A ciastko jest pyszne, chociaż wygląda niepozornie. Kto nie jadł, niech żałuje. :twisted:
Albina to prawda teraz odchudzanie jest przyjemniejsze bo nie jest się samej z problemem. Że tez wczesniej nie odnalazłam tego forum, ale co tam teraz byle do przodu :)
ninka w kazdym razie lepiej pozniej niz wcale :wink:
Gratuluję...
No, to już nie idziemy razem... A mogło być tak pięknie (zaraz to u siebie wszystko opiszę)...
Nie daję rady przeglądać całego forum. Już nie wiem, co gdzie jest, piszecie tak dużo. Przegladam dzisiejsze posty i nie doszłam nawet do połowy przez 40 minut siedzenia przy kompie. Na dodatek miałam dziś podły dzień.:x
Jakby ktoś pytał, to z dietą wszystko w porządku, kochamy się mocno i nie możemy się ze sobą rozstać ani na chwilę.
Ja też nie nadążam - nie martw się... Zwłaszcza za postem Klubu... - -'
Nie bierzcie rozwodu do końca życia:P
hehe widzę ,że nie tylko ja mam problem z nadązaniem czytania i pisania na forum. Zaczynam sie pomału gubić :oops:
Pozdrawiam
Jestem z powrotem. Czas na cotygodniowy raport. ;)
1 kg i kilka centymetrów tu i ówdzie mniej. Spodnie, w które jeszcze nie tak dawno udało mi się na siebie wcisnąć, zaczynają się robić coraz luźniejsze! I pomyśleć, że przedtem wydawały mi się takie malutkie :lol:
Od dziś ósmy tydzień na diecie, już prawie dwa miesiące. :shock:
Wczoraj dieta nie wypaliła, z powodu zatrucia o 22 dożywiałam się kaszkami dla niemowląt. Dziś już nie cierpię. :P
To tyle, teraz idę do Was. :)
Albinka - gratuluję kolejnego kilograma w dół i tych centymetrów. Mi też udało się zgubić następny kilogram. Ja jutro zaczynam 10 tydzień.
Życzę Ci dalszej utraty kilogramów.
GRATULACJĘ ALBINKO OBY TAK DALEJ
Dzięki dziewczyny ;)
Dziś chyba najtrudniejszy dzień w całym dietowaniu. Czuję się tak, jakbym dopiero zaczynała. Mój żołądek jeszcze nie pracuje normalnie i cały czas czuję się cholernie głodna. Absolutnie nic na to nie pomaga, żadne herbatki, małe przekąski, nawet dwie garście otrębów. :?
Albina, ryz byle nie rafinowany. Albo bulka grahamka bez niczego, na sucho zjedzona - zatyka.
Muszę uzupełnić zapasy. :?
Albina gratki :P juz 7 kiloskow w dol. niedlugo bedziesz super laska :wink:
Gratuluję:]
Już prawie wyrównałam nasze wagi:D Obiecuję, że już nie będę z tyłu zostawać:D
Wiesz, ja zawsze nie byłam głodna po (eee... jak to się nazywa fachowo...) "pampuchach", no wiesz, takich "dmuchanych"... One zapychają i to bardzo, choć nie mam pojęcia, ile one mogą mieć kalorii.
I ja do gratulacji się dołanczam :D
Albinko sliczna ta piggi :wink:
Jeszcze raz dziękuję. :)
Mort jak tylko sobie przypomnisz fachową nazwę, to daj znać, bo "pampuchy" mi się z niczym nie kojarzą, a "dmuchane" kojarzy mi się z hmm... waflami ryżowymi. O to chodzi?
ninka69 to była jedyna :shock: świnka z widoczną nadwagą, jaką znalazłam dziś w necie. Do oddania w dobre ręce za jakieś 2 miesiące! (są jakieś chętne?) Cieszę się, że Ci się podoba. :D
wiem Albinko o czym mówisz z tym głodzikiem ja tak mialam przez ostatni tydzień dopuki nie skonsumowałam TYCH FRYTECZKÓW ---oczywiście w żaden sposób Ci ich nie polecam!!!
też tak było że nawet herbatki ani hektolitry wody nie mogły stłumic GŁODU !!!
no ale jakoś przetrwałam i znów wszystko jest w normie :lol: :lol: :lol:
POZDRAWIAM
Albina swinki z regoly maja nadwage, a ty znalazlas tylko jedna :wink: :P
Albino, ja znam tylko nazwę pampuchy... Znalazłam 2 przepisy, ale nie powiem Ci, który jest bliższy temu, co jadłam. W każdym bądź razie, możesz je kupić również w sklepie.
http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis8084.html
http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis738.html
kiedys jadlam cos takiego, mozna bylo kupic juz gotowe, tylko trzeba bylo je ugotowac na parze. calkiem smaczne ze smietana i powidlami. no ale to juz bylo.... :wink:
hm... a ja nigdy tego nie jadłam, ale to strasznie kaloryczne musi być skoro i śmietana i powidła :wink:
Mnie się wydaje, że one same w sobie nie są kaloryczne - wszystko zależy z czym to zjesz. My, jak robimy, to albo ze śmietaną, albo z sosem i mięsem. Ale ja często jem to na sucho, bez niczego;)
Mama ich sama nie robi, po prostu kupujemy w sklepie.
Dawno jednak ich nie jadłam też:D A szkoda, bo je lubie i są naprawdę zapychające. No, ale nie mogę znaleźć nigdzie ile to może mieć kalorii...
pampuchy, kluski na parze, buchty....Cytat:
Zamieszczone przez Mort
http://www.szefkuchni.pl/index.php?a...e&kategoria=13
tu wartosc na 100 gram, tam byla na sztuke
http://www.twojadieta.info/kalorie/
http://kalorie.net/modules.php?name=Kalorietab
Margolko, ja od razu pisałam "pampuchy". A buchty to coś innego chyba. A przynajmniej buchty śląskie - http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis7693.html.Cytat:
Zamieszczone przez Mort
W każdym bądź razie, odwołuję, że nie są one kaloryczne (jeśli buchty i pampuchy to to samo)... Jaka szkoda, a właśnie miałam poprosić o nie Mamę:/
buchty to sa kluski gotowane na parze, takie jak kupuje sie w sklepie. Maka pszenna, jaja, maslo, drozdze - kalorycznosc odpowiada skladnikom