tu jest przepis na pampuchy. To jest - niestety - to samo
http://gotowanie.x3m.pl/index.php?przepis=9926#1
Wersja do druku
tu jest przepis na pampuchy. To jest - niestety - to samo
http://gotowanie.x3m.pl/index.php?przepis=9926#1
<ściana>...
Szczerze, to ma dużo kalorii... Choć przed dietą, czyli przed skurczeniem żołądka, wysiadałam po 1.5 kluski, więc teraz jedna to byłby cud! Raz na jakiś czas, wydaje mi się, że można sobie na to pozwolić...
Thx, Margolko...
Albina, mi się też świnka podoba, ale za żadne skarby nie wezmę świnki z nadwaga - a już tym bardziej za 2 miesiące, kiedy to zamierzam mieć już 7 z przodu hihi ;)
Cześć laseczki :) Ale się dziś rozgadałyście. :P
Nigdy nie jadłam pampuchów. Nigdy nie zwróciłam na nie uwagi w sklepie. Chciałabym je sobie zrobić, ale nie mam ani garnka, ani specjalnego urządzenia do gotowania na parze. :? Podobno są "domowe" sposoby gotowania na parze, pogrzebię na ten temat w necie. :D
Kalorii może sporo, ale porównywalną ilość ma makaron. Jak się zje jednego placuszka, to nie zaszkodzi. Dzięki Mort. :)
Imperfect znalazłam kilka prosiaków, przeważali bohaterzy kreskówek oraz prawdziwe zwierzęta. Świnia-kobieta była tylko jedna i nie tak łatwo przyszło mi ją znaleźć. Nie wiem, skąd wzięłaś swoją, w każdym razie ja tam nie dotarłam.
Bes a co powiesz na misia?:P
a misia jak najbardziej :) mój Tomuś by się ucieszył hihi ;)
DOMOWE SPOSOBY NA GOTOWANIE NA PARZE
DUŻY GARNEK -
DUŻO WODY -
GAZA NAJLEPIEJ PODWÓJNA -OBWIĄZAĆ JĄ W OKÓŁ WIERZCHU GARNKA
JAK WODA ZACZNIE WRZEĆ POUKŁADAC BUŁKI NA PARZE (czyli owe pampuchy -przyznam że ta nazwę słyszałam 1 raz)
całośc przykryć np dużą miską albo innym garnkiem
przynajmniej u mnie mama tak robiła a przepyszne są te pampuchy ze śmietaną i truskawkami
PYCHA
POZDRO
Albina, zjedzenie jednego pampucha nie zaszkodzi, oczywiscie - 260 kcal ma jedna sztuka. Gola, bez dodatkow.
Mnie sie wydaje, ze to duzo, choc uwazam ze w czasie diety mozna jesc rozne rzeczy, rowniez takie. Tylko warto wiedziec, ile takie frykasy maja kalorii i ze to sa zle weglowodany, bo maka pszenna, czyli taka jakiej powinno sie unikac. Takie dania powoduja skoki poziomu insuliny i mimo stwarzania pozoru napchania sa przyczyna napadow glodu - oczywiscie nie u kazdego musi sie tak dziac.
Ja lubilam kluski na parze, podobnie jak inne maczne rzeczy, nie jem ich wcale teraz, albo prawie wcale. Od makaronu pampuchy roznia sie tym, ze makaron nawet bialy mozesz ugotowac al dente - i sprawic ze staje sie on bardziej "dietetyczny", bo organizm musi sie napracowac zeby go strawic. Pampuchy al dente nie wchodza w gre ;)
Mam pytanie. Dziewczyny jak jest z kalorycznością produktów chodzi mi o ryż i makaron. W tabelach podawane są kcl tylko nie wiem czy te 100g to suchy ,czy po ugotowaniu produkt
NINKA jeżeli chodzi o ryż to wg moich tabel na sucho 100g ma 360 kcal, natomiast ważony po ugotowaniu - 100g ma 140 kcal
Makaron natomiast (podam ci akurat wartość dwujajecznego) suchy ma 100g - 374 kcal, natomiast jak zważysz po ugotowaniu to 100g ma 124 kcal.
Powodzenia w liczeniu kalorii.
Albino, wiesz, mnie akurat to smakuje, ale czy Tobie będzie, to nie wiem:D
Ani świnki, ani misie nie zastąpią wielkiego, rudego kota!:D:D:D:D:D
Gosik dziekuję :D , trochę sie z tym pogubiłam
Pampuchy będą z okazji 75 kg. Oby to było już za dwa tygodnie. :)
Darcia - dzięki!
Dziś dużo nie napiszę, bo zmykam oglądać film.
Pozdrawiam :)
Albino napewno tyle będzie za 2 tygodnie :D
Ściełam dziś włosy, więc jestem o kilka g lżejsza :D
Woooooooow a bardzo długie miałaś. Na mnie fryzjer kojaco wpływa :D
Ja cały czas rozważam wybranie się do fryzjera... Ale z jednej strony szkoda mi tych włosów do pasa :roll: (jak są mokre i rozpuszczone, to mam je ładnie mówiąc do kości ogonowej), z drugiej jednak chciałabym jakiejś odmiany w końcu...
Mort, ani mi się waż!!!!!!!!!!!!!!
a jeśli jednak coś Cię strzeli, to znasz mój adres - możesz mi przysłać warkoczyk hiehie - będę miała do dreadów ;)
Nooo ja dużo nie miałam do stracenia. Przedtem miałam tylko za ramiona. Teraz przed ramiona. Tylko że długość każdego włosa to coś ok 10cm (na czubku głowy też), do tego niesforna grzywka. Po roztrzepaniu tego we wszystkie strony, wyglądam bardzo niegrzecznie.
W niedzielę mam spotkanie z mamą, która widziała mnie ostatnio jakieś 5kg temu. Ciekawe, czy mnie od razu pozna. :P
Mort zawsze mozna je jakoś fantazyjnie upiąć, szkoda by było ścinać :D
Hehe Albino to mamy podobna długość włosów :D
Matka zawsze pozna :wink: lepiej szczuplejszą niz grubszą 8)
JA MAM ŚWIRA NA PUNKCIE WŁOSÓW TYLKO NIE TYLE CO ŚCINANIA A CO DO ZMIANY KOLORU TERAZ MAM JE BIAŁE ALE JESZCZE 3 TYGODNIE TEMU BYŁY RUDE
A ROK TEMU CZARNE JAK WĘGIEL :lol: :lol: :lol:
CZASAMI ZASTANAWIAM SIE KIEDY MI WYPADNĄ :twisted: :twisted:
POZDRAWIAM
Dorcia witaj w klubie! mi rowniez odwala na punkcie wlosow zarowno kolorow jak i zmian dlugosci. Na glowie to ja mialam juz wszystkie kolory swiata poczawszy od czarnych przez fioletowe, czerwone, rude, zielone (nieudane farbowanie), biale i brazowe:) I tez sie zastanawialam kiedy mi wszystkie wypadna, ale wiedzialam, ze moge sobie pozwolic na eksperymenty bo mam je bardzo mocne i grube, a troche przerzedzenia im sie przydalo he he he:)
Kolorowe włosy nosiłam przez kilka lat. Teraz żałuję. Nareszcie, po roku i 4 miesiącach czekania, aż odrosną, mam swoje normalne i skromnie stwierdzam, że to najfajniejszy kolor, jaki miałam i żaden inny tak do mnie nie pasuje. Więcej plusów - proszę bardzo: nie są przesuszone, za to miłe w dotyku i skończył się problem z rozdwojonymi końcówkami.
ja naszczescie nie mam problemu ani z przesuszonymi wlosami ani z rodwojonymi koncowkami. Odpukac, sa w swietnej formie:) A co do naturalnego mojego to nie moglabym miec go dlugo bo wydaje mi sie taki mdly, a zreszta lubie zmieniac cos u siebie inaczej bym chyba umarla, wygladajac caly czas tak samo:)
Właśnie wróciłam. :)
Najzabawniejsza uwaga (kilka osób stwierdziło tak niezależnie od siebie) - "i bardzo ładny kolor sobie zrobiłaś" 8) :lol: a nie mówiłam? :P
Standardowe komplementy - "wow, ale zeszczuplałaś". A potem pamiętam tylko przerażenie w oczach, gdy powiedziałam, że planuję 3 razy tyle. ;)
Z każdym zgubionym kilogramem jestem coraz bardziej zadowolona z siebie. Jutro ważenie, ale wynik jest z góry do przewidzenia. :D
Albina no to czekamy na dobre wyniki :P
a tutaj cos dla ciebie, specjalnie ode mnie (ja tez lubie swinki :wink: )
http://artemis.wszib.edu.pl/~mmichal.../swinka_02.jpg
8 tygodni diety = 8 kg mniej i super rozmiar 42, w którym nareszcie czuję się jak człowiek, a nie wielorybek. :P
Co prawda nie robiłam pomiarów od początku, więc moje dane nie były kompletne... ale od czego matematyka.;) Z pomocą excela wyszło na to, że jest mnie mniej:
:arrow: biodra: 6cm
:arrow: biust: 4cm
:arrow: pod biustem: 4cm
:arrow: talia: 9cm :!:
:arrow: pas: 5 cm
:arrow: udo: 3cm (ale w najgrubszej części jest coraz mniej tłuszczu, więc szybko zgubię pozostałe centymetry)
:arrow: łydka: 3,5 cm :!: (pojęcia nie miałam, że mam takie tłuste łydki)
Przy okazji zrobiłam sobie prognozy na kolejne tygodnie. W czerwcu, jak dobrze pójdzie, jest szansa na to, że wszystkie wymiary będą DWUCYFROWE. WOW :!: Jeszcze tylko dwa miesiące, jest o co walczyć. :D
imperfect dzięki za świnkę. :)
ALBINKO Jest po prostu super. Widzę, że idziesz jak burza. Życzę dalszych sukcesów, bo one i mnie przy okazjii mobilizują i na pewno wiele innych dziewcząt też.
Szumi mi w głowie, bynajmniej nie z powodu diety :oops:
Ale za to jak fajnie było. Pierwszy taki wieczór od dwóch miesięcy. :D
Chyba jakiś herbatniczek za karę mi się należy. :oops:
W tym tygodniu nie schudnę wiele. 0,5 kg maksimum. Od jutra znikam na dwa dni. Nie uda mi się trzymać 1000 kcal, ale obiecuję, że nie będę się obżerać. :)
Albinko tylko grzecznie !!!małe pokusy na pewno będą Ci wybaczone!!!
Super rozmiar 42 na mnie on nie leży jeszcze tak super ale i tak jest dobrze !!! kurde te 3 kilo co nas dzieli bardzo mnie mobilizuje , cieszę się że mogę Cię GONIĆ!!!
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
Darcia dogonisz mnie szybko, bo ja jestem leń, nie chce mi się ćwiczyć, a w tym tygodniu nie będę miała 75 kg za nic w świecie. :)
Możesz mnie nawet przegonić (tylko nie za bardzo), to będzie dla mnie dodatkowa mobilizacja.
Plany wzięły w łeb - nie wszystko da się przewidzieć. :( A miało być tak pięknie...
Smutno i źle, ale są też plusy :roll: tej sytuacji - zaliczyłam godzinę na stepperze i olejkowanie. Na razie nie zauważyłam większych różnic, skóra jest taka jak po peelingu (najlepiej kawowym) i balsamie.
Wszędzie pachnie grejpfrutem.
Moja waga, na którą włażę sobie od czasu do czasu, żeby sprawdzać, czy oby na pewno chudnę, zmobilizowała mnie - pokazała 75 kg, ale tylko przez chwilę. Rozmarzyłam się, bo fajnie byłoby tyle ważyć, a za jakiś czas 74, 73... 69.
Zmykam w coś pograć.
Albina piękny wynik :D a marzenia się spełniają tylko trzeba im pomóc. Jeszcze trochę i waga tyle wskaże
Ja po 1 olejkowaniu byłam bardzo zaskoczona skóra taka delikatna, tylko strasznie dużo roboty przy tym :wink: Z kawą jeszcze nie próbowałam ,ale w końcu i to spróbuję
mi tam 76 się bardzo podoba :D :D mogę pożyczyć na trochę :?: :?: :wink: :wink:
oj Albinko jak mi tak będziesz uciekac to nigdy Cię nie dogonię!!!!
ha ale to lepiej bo wolę łapac a nie sama uciekać jest to bartdzoiej mobilizujące!!!
POZDRAWIAM I GRATULUJĘ TEJ 75 :!: :!: :!:
Ciii... Darciu, oficjalnie 75 będzie od poniedziałku. ;)
Wczoraj dzwoniła do mnie moja szczupła siostra. Jej problem to: jak upiec rybię bez tłuszczu, bo ona TEŻ się odchudza. :shock: :shock: :shock: Jak się później dowiedziałam od mamy, siostrzyczka ZAPUŚCIŁA SIĘ i musi schudnąć 2 kg. :lol:
I tak właśnie będzie wyglądało nasze życie, gdy też będziemy szczupłe. Marzenia się spełnią, ale trzeba będzie pilnować wagi. Lepszy jest przecież tydzień na diecie, niż kilkumiesięczne odchudzanie, co nie? ;)
2 kilo :? tez bym tak chciala :P
ale i ja sie doczekam :wink:
wszystkie sie doczekamy kiedy zostanie nam tylko 2 kiloski do konca zmagan :P
Byłam dziś na pierwszych wiosennych ciuchowych zakupach. :D
Ach jaka jestem szczęśliwa. :D Mogłam przymierzać w każdym sklepie wszystko, co chciałam, bo wszędzie mieli rozmiar 42. ;)
Pamiętam, gdy w grudniu cierpiałam, bo postanowiłam kupić sobie sweter... TRAGEDIA. W nic nie mogłam się zmieścić i każde zakupy psuły mi tylko humor.:P A teraz coraz przyjemniej jest oglądać swoje odbicie w lustrze, chociaż to jeszcze nie to, co chciałoby się w nim zobaczyć. ;)
Kalorii było dziś więcej niż zwykle, ale za to kilka godzin "spaceru" wykończyło mnie całkowicie.
JEST 75 kg!!! Gdy zaczynałam dietę (i dużo wcześniej też), wydawało mi się to takie trudne do osiągnięcia, a tak naprawdę 9 kg mniej to prawie jak bułka z masłem. :D W środku tygodnia teoretycznie wypadnie mi półmetek wagowy. Teoretycznie, bo nie jestem do końca przekonana, czy waga 65 mnie utysfakcjonuje, o czym juz kilka razy pisałam.
Przez ostatni tydzień ćwiczyłam 3 razy po godzinie na stepperku. Więcej się nie da ze względu na kolano, które najpierw chcę przyzwyczaić do takich obciążeń (po tym treningu ma się całkiem nieźle, więc jestem na dobrej drodze, aby móc ćwiczyć nawet codziennie). Efekt jest taki, że zmniejszyły mi się tym razem biodra, uda, a także (!!!) ramię. Tak wynika z pomiarów. ;) Ramię było mierzone w najgrubszym miejscu, tam gdzie mam mały cellulitowy "zwis". Dla pewności zmierzyłam sobie drugie - prawe i okazało się, że jest o 0,5 cm grubsze. ;) Jak to możliwe? Nie ćwiczyłam ramion w tym tygodniu w ogóle. Jedyne rozsądne wytłumaczenie znajduję w tym, że kilka razy, smarując się kremem antycellulitowym, podszczypywałam sobie cellulit na lewym ramieniu. :shock: :shock: :shock:
Albina pieknie, wielkie brawa. :D :D :D
No własnie wiele z nas nie przypuszczało,że odchudzanie moze byc takie przyjemne i że jednak mozna to zrobic.
Narazie posówaj się do 65kg, potem zobaczysz czy potrzeba bedzie dalej :wink:
Pozdrawiam