Stola, też bym chciała na basen, ale sama chodzić nie będę...
Stola, też bym chciała na basen, ale sama chodzić nie będę...
hej hej dziewczynki
Jako że jestem Waszą sąsiadką przyszłam sieprzywitać
Ja też walczę ze sobą i próbuję się pozbyć tej ochydnej 9 z przodu...a fe
Póki co to dopiero 4 dzień...ale od czegoś trzeba zacząć, prawda
A jaka Wam idzie
Pozdrawiam
A jak tam Stola idzie dietka, czy jakieś kilogramy już od Ciebie uciekły? Szybciutko się odezwij bo jestem ciekawa jak się masz.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Witaj Olu.....z tej strony Dorota, też studentka, w podobnym wieku, wzroście i wadze. I podobnie jak Ty przez ostatnie lata (dokładnie 6 lat) przytyłam z 68 na 92 kg. Koszmarne. Życie zaczeło się walić, dół i depresja, znikąd pomocy....aż w końcu coś się przełamało...i zaczełam chudnąć. To dopiero początek. Wiem, że ciężka praca mnie czeka. Ale będe chętnie wpadać tutaj i patrzeć jak sobie daje rade moja "bratnia dusza"
A co do wykresu, to proponuje wejść na forum na pamiętnik odchudzania autorstwa Shalala....pod każdym postem na dole, małymi literkami jest link do "poradnika forumowicza"
Cześć, przepraszam, że tak długo się nie odzywałam ale byłam na pogrzebie Papieża i dopiero wczoraj w nocy wróciłam.
Mort wiesz, że ja bardziej się wsydziłam sama chodzić na siłownię niż na basen. Porombane nie? Ale wiesz co nie ma się czego wstydzić ani bać. Ja tak zwlekałam bo tez nie chciałam iść sama a moja koleżanka ciągle znajdowała jakieś wymówki. Ale w końcu się uparłam i pojechałam sama i warto było.Było super i naprawdę nikt nie patrzy na mnie jak na jakiegoś wieloryba
katharinkaa miło mi, że tutaj zaglądnełaś. Naprawdę wiem co to znaczy mieć tą dziewiątkę na przodzie. Ja jak na razie zgubiłam 3 kg. Dobre i to na początek. Napisz coś więcej o sobie..
gosikmt nie wiem co się dzieje, waga dalej wskazuje tylko 3 kg mniej ( dobrze że nie więcej) ale zauważyłam, że skórę mam bardziej jedrną a nie taką rozlazłą. Po ubraniu zobaczyłam, że nie mam brzucha takiego "nadętego" więc mie wiem czemu od dwóch tygodni tylko te trzy kilo mniej. Może waga mi nawala, bo ma już swoje lata.. Ale się nie przejmuję, cieszę się i jestem radosna, że w końcu zabrałam się za siebie i, że potrafie opanować głód
Mamadu bardzo mi miło, że tutaj zaglądnełaś.Znam ten ból. Czułam się taka gruba, że nie chciało mi się wychodzić z domu bo się wstydziłam i z tych nerwów tylko jadłam i tyłam dalej. Ale przestałam się przejmować.Odkąd zabrałam się za siebie czuję się o wiele lepiej i mimo, że wygladam tak samo jak przedtem czuję sie ładna. Zmieniłam styl ubierania się, z obszernych bluz za tyłek zrezygnowałam i noszę bardziej dopasowane bluzki, mimo iz dalej mam grube uda, dużą pupę i duży brzuch. Poprostu czuję sie ładna, jestem bardziej pewna siebie i przestałam przejmować się opiniami innych ludzi. A jeśli jescze uda mi się schudnąć to już bedę najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie wiem może to wiosna tak na mnie działa
Napisz jaką dietę stosujesz czy uprawiasz jakiś sport lub co ćwiczysz i tak wogóle coś więcej o sobie
Stola, Twoja waga może i stoi w miejscu, ale Ty ciągle chudniesz - KONIECZNIE SPRAWDŹ WYMIARY I PORÓWNAJ! Sama się wtedy przykonasz, że wszystko jest w porządku.
Stola, tylko wiesz... Ja nie umiem pływać, więc co ja bym sama robiła na basenie?...
Zazdroszczę Ci, że masz odwagę nosić dopasowane bluzki, itp... Ja wciąż zakładam rzeczy jak najbardziej luźne - czuję się wtedy lepiej, bo wiem, że nikt nie patrzy na te zwałki... Ech... Kiedyś to się zmieni, mam nadzieję...
Albina dzięki za radę, tylko najpierw muszę kupić sobie metr bo stary gdzieś się zapodział
Mort możesz ćwiczyć lub uczyć się pływać. A z tymi bluzkami - to i tak nie ważne jaką się założy i tak fałdki widać.Więc nie ma się czym przejmować i chodź ubrana tak jak Ci sprawia przyjemność anie tak by wszystko pozakrywać.
Mam koleżankę która waży o wiele więcej ode mnie (jakieś 125 kg) i mimo tak dużej wagi potrafi się super ubrać i to nie w ogromnych bluzach itp. Spodnie potrafi sobie sama uszyć a bluzeczki i swetrki znajduje w szmateksach. I wygląda super za niską cenę. Sama zaczełam teraz korzystać z jej rad. I taki8 styl mi bardzo odpowiada.
Jeszcze raz Ci powiem nie myśl o tym co inni o Tobie mówią, bo to jest nie ważne.
Najważniejsze żebyś Ty sie dobrze czuła i była zadowolona.
Muszę się pochwalić.... dziś waga wskazywała 4 kg mniej HUUUUUURAAAAAAA....
Stola Moje najszczersze gratki
Mort- a co powiedziałabyś na aqua-aerobick zajęcia moze nie należą do najtańszych ( ) ale za to są fajne, miłe i przyjemne
A poza tym może nauka pływania zawsze Ci się przyda
Hmmm mam napisać cosik o sobie
no dobrze...
Mam 19 lat i jestem studentką z Wafki. Powinnam zrzucić ok 35 kilo, ale póki co mam zamiar uporać się z 20. Walczę od baaardzo dawna-praktycznie od zawsze- ale bez trwałych skutków. Niestety mam sporą wiedzę teoretyczną ale gorzej u mnie z praktyką...Moja dieta chyba nigdy nie trwała dłużej niż 21 dni...także i efekty nie były nigdy ogromne Ale mam nadzieję, ze teraz to się zmieni i pokażę całemu światu na co mnie stać
To co mnie boli najbardziej w tym wszystkim to uwagi i docinki innych. Staram się nimi nie przejmować, ale różnie to bywa... Jednak nie odchudzam się aby uniknąć tego problemu- dietuję dla siebie i tylko dla siebie. Chcę przezyć choć jeden szczęśliwy dzień, a tak się składa że niedługo przypadają moje 20 urodzinki, więc postanowiłam sprawić sobie prezencik w postaci utraty właśnie 20 kilosków. I to jest dla mnie teraz najważniejszą motywacją- bo przyznam się szczerze,że nigdy nie miałam takich prawdziwych, radosnych urodzin...a teraz mam okazję sama je sobie uprzyjemnić
Poza tym okres otyłości chciałabym zamknąć... I traktuję datę swoich urodzin jako taki moment przełomowy... że to było 20 lat nieszczęścia, a teraz wraz z tym świętem narodzi się nowa, chudsza, ładniejsza, pewniejsza siebie Kath. Wiem, że to będzie początek czegoś lepszego- a przynajmniej ma taką nadzieję. Naprawdę chcę się zmienić, bo wiem że utrata zbędnych kilosów wiąże się z utratą "otoczki psychicznej". Moja otyłość sprawia, ze czuję się nieśmiała i nie wiele warta. Nie chodzę, na imprezy, do klubów, nie prowadzę takiego normalnego życia jak ludzie w moim wieku... a przecież bym chciała... więc dlaczego tak się nie zachowuję bo poprostu się wstydzę swojego wyglądu i mam dosć złośliwych komentarzy. Pragnę zmiany, i wiem że tylko ja mogę ich dokonać. Nikt poza mną nie zmieni na lepsze mojego życia... Inni zawsze pomogą,ale mam świadomość, że to ja decyduję.
Jak narazie idzie mi całkiem całkiem wyrzuciłam do "kosza" już 20 % tego co chcę wyrzucić jak narazie. Stosuję poczciwego tysiaczka i trochę ćwiczę. Nie jest to super szybka metoda-ale za to sprawdzona, skuteczna i zdrowa
Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, że nie zanudziłam Was swoim "opowiadaniem"
Zakładki