Wiecie, tak sobie myślę, że macie rację. Sama jestem odpowiedzialna za swoją wagę i za to, że się ona nie zmienila przez tyle lat... Ale to nie wpływa na moja wartość jako pracownika. Jest przecież wiele slabości, a tylko konsekwencje naszej są tak bardzo widoczne... Np co powiedzieć o alkoholikach. Nie widać na pierwszy rzut oka, pracę dostaną bez problemu, dopiero potem wychodzi szydło z worka. A my jesteśmy w pierwszej linii do odstrzału. I to jest NIESPRAWIEDLIWE.
Co do obrażania, zależy co usłyszę. Jeśli ktoś obiektywnie i bez złych zamiarów mówi, że jestem gruba, to przecież stwierdza bardzo widoczny fakt. I o co tu się obrażać. Ja ostatnio uslyszalam od znajomej osoby, że taka Jagna ze mnie W zamiarze miało to być miłe bo kontekst był taki :mimo, że gruba to jednak calkiem, całkiem. A to, że zrobilo mi się przykro... to już zupelnie inna sprawa. Natomiast gdyby mnie ktoś zaczepil na ulicy jak to się przytrafiło Justimiśce , oh, uslyszałby kilka cierpkich słow...
Najgorsze jest to, że ja rozumiem tych pracodawców... I to daje mi kolejną motywację
Zakładki