-
Witaj Bebe! Wpadłam z rewizyta :)
Bee do ciebie systematycznie zagladac i sprobuje cie gonić z wagą :)
Mam nadzieję że nam obu się uda, nieważne w jakim czasie, ważne żeby potem utrzymać diete. Co do trzymania wagi - moja siostra jest w tym mistrzynia, ale ona już całkowicie zmieniła nawyki żywieniowe. Niestety obie mamy w genach skłonność do tycia, ale tylko ja sobie pofolgowałam :oops:
Tak więc motywację mam, bo wiem że można!
Pozdrawiam i życzę kolejnych zrzuconych kilkogramów.
-
-
BEBE GRATULUJĘ TEGO OSTATNIEGO KILOSKA I WSZYSTKICH 3. TRZYMAJ TAK DALEJ.
-
bebe, chciałam się przywitać :P I oczywiście pogratulować nie tylko tych 3 kilosków, ale także dobrego podejścia do odchudzania.
Właściwie w 99% przypadków odchudzanie powinno nazywać się raczej zmianą stylu życia, tj przyzwyczajeń żywieniowych i ruchowych (sportowych?). A skoro zmiana stylu - to raczej sugeruje to trwałość takiej zmiany. Jeżeli będziemy po osiągnięciu wymarzonej wagi kontynuować zdrowy styl życia, zgubione kiloski na pewno nie wrócą.
Powodzenia i wiele sił na dalszą dietkową drogę życzę!!!
-
Ja też gratuluję pierwszych straconych kilogramów :) To wspaniałe uczucie, kiedy waga pokazuje za każdym razem mniej i mniej, i jeszcze mniej, aż w końcu dochodzimy do końca pierwszego wyznaczonego etapu... Oby tak dalej, bebe :D
Jeżeli chodzi o mierzenie kalorii "na oko", ja bym była troszkę ostrożna. Wiadomo, że zmniejszenie porcji i wyrzucenie najbardziej tuczących smakołyków na pewno pomoże zeszczupleć, ale ja osobiście lubię mieć kontrolę nad tym, co jem i jeśli jem coś kalorycznego lub przekraczam 1000, chcę to robić świadomie, nie przez nieuwagę. Waga kuchenna i tabele kaloryczne to dla mnie podstawa przy diecie 1000 kcal, ratująca mnie przed wpadkami, jeśli zapomnę, że nie tylko tłuszcz, ale i mąka to wróg numer 1 odchudzania. Ostatnio zostałam nieprzyjemnie zaskoczona kalorycznością cienkiego naleśnika smażonego bez tłuszczu - miał prawie 100 kcal :?
-
-
BEBE właśnie zauważyłam, że masz tylko równo o kilosek więcej ode mnie i cel 69, a u mnie 68kg. Tak więc przed nami taka sama droga dietkowania. Mam nadzieję, ze pozwolisz mi kroczyć obok siebie?
Co do liczenia kalorii, to ja też liczę. Mam wspaniałą książeczkę, ale trafiają się takie dni, ze nie muszę do niej zaglądać bo liczę wszystko w pamięci, a że nie podjadam to wiem, ze wszystko spamiętam.
-
bebe, rzeczywiście, przy małym dziecku ciężko znaleźć czas jeszcze na ważenie i liczenie każdej zjedzonej rzeczy. Zresztą - niektórzy nie mają nawet do tego głowy, bez wzgledu na to, czy mają mało czy dużo czasu (ja na przykład :P):P Ważne, żeby nie podjadać, nie kusić się na kaloryczne pułapki :)pozdrawiam... zielono :P
http://69.56.199.195/prace/miniaturki400/178362.jpg
-
sory, wiem, że piszę nie na temat ale jak robicie te obrazki ilustrujące spadek wagi. Proszę odpiszcie. :D :D :D :D
-