Cytat:
Zamieszczone przez bebe13
Bebe ja właśnie dlatego chce na jakiś czas zwiększyć limit kcal i tylko trzymać wagę, aby uniknąć później efektu jojo
Wersja do druku
Cytat:
Zamieszczone przez bebe13
Bebe ja właśnie dlatego chce na jakiś czas zwiększyć limit kcal i tylko trzymać wagę, aby uniknąć później efektu jojo
No bebe - świetnie ci idzie - to 0,5 - 1 kg na tydzień to nie jest mało! Ja także przyłączam się do opini nie, że nie masz co sobie wyrzucać tego weekendu 1500 kal to nie grzech. Policz sobie te kal w sokach bo gdzies przeczytałam że mają więcej cukru niż owoce i w sumie jak ma się wypić szklankę soku to lepiej zjeść dwa owoce - będzie zdrowiej i mniej kalorycznie, a i coś w brzuchu zostanie :wink:. Choć oczywiście to rzecz gustu - tak tylko dopisuję co wiem mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako wtrącanie.
Pozdrawiam i ściskam mocno - do następnego przeczytania! :P
czesc! no ja na sokach pewnie bym do 16 wytrzymala a potem to nie wiem ,pewnie musialabymcos zjesc zeby szalu nie dostac :D ale moze najpierw keidys sprobuje,tylko moze nie same soki tylko po prostu plyny dolacze mleko na przyklad.tez mam nadzieje chudnac sobie do 1kg tygodniowo,zobaczymy jak to bedzie.pozdrawiam goraco.
Ja tez o tym czytalam - tylko że to chodziło o takie kupne soki.Cytat:
Zamieszczone przez KarolkaM
Natomiast jesli soki zrobisz samodzielnie w domu z owoców - czyli bez dodatku cukru i innej chemii to nie mają prawa miec wiecej.
Bebe czy sama robisz soki? Ja mam sokowirówke pożyczoną od mamy, ale zawsze obawiam się ze zle polacze skladniki i wyjdzie jakies swinswo :? Tak wiec jesli masz cos sprawdzonego to chetnie skorzystam
Pozdrawiam
Bebe podziwiam ja bym na samym soku nie wytrzymała :evil:
Życzę dalszych sukcesów. Pozdrawiam
:arrow:
:arrow:
Witaj Bebe!
Ty to masz mobilizacje - u mnie z ćwiczeniami kiepsciutko :( głównie z powodu braku czasu ale "leń" też ma tu swoje zasługi.
Jakie ćwiczenia robisz? Co to za zestaw?
No i przede wszystkim na czym polegają damskie pompki? Brzmi cokolwiek feministycznie :lol:
Pozdrawiam
:arrow:
Kochana! A mogłabyś poratować i mnie jeśli chodzi o zestawy ćwiczeń? Bardzo proszę!!!
mój e-mail to: greenmanalishi@wp.pl
Z góry dziękuję :D
Bebe, pamietam ze pisalas, ale nie wiedzialam ze masz tak cudowne urzadzenie jak skaner :)
Oczywiście że poproszę jak tylko bedziesz miec dosc czasu na poskanowani :D
moj mail: emkr@poczta.onet.pl
ale 1 wiadomosc nie moze przekraczac 10 MB (wiec najlepiej zapisz jako JPG-i) - pojemnosc skrzynki jest wystarczajaco duza ;)
Pozdrawiam
czesc! mam nadzieje ze mnie tez zlapie jakis zapal do cwiczen narazie trudno mi sie zabrac,z dzni ana dzien obiecuje sobie ze jutro to na pewno pocwicze i....niekiedy mi sie udaje ale to stanowczo za malo :( pozdrawiam goraco
Uhm... ,mogę napisac tylko, że strasznie cię podziwiam z tymi ćwiczeniami i z tymi sokami - zapewniam, że łatwiej wytrwac na cambridge bo tam nie czujesz tego głodu - tak jest skomponowana.
- emkr - niezupełnie o to mi chodziło - bo ile pomarańczy musisz wycisnąć by mieć szklankę soku - co najmniej dwa, ja osobiście bardziej najadłabym się dwoma pomarańczami niż szklanką soku. Ale oczywiście masz rację na pewno te soki robione są zdrowsze i bardziej dietetyczne niż te z kartonu.Cytat:
Ja tez o tym czytalam - tylko że to chodziło o takie kupne soki.
Natomiast jesli soki zrobisz samodzielnie w domu z owoców - czyli bez dodatku cukru i innej chemii to nie mają prawa miec wiecej.
Pozdrawiam kochana Bebe - trzymaj tak dalej i wpadaj mnie pocieszać i motywować - ty zawsze taka wesolutka
Bebe, dziekuję ślicznie za ćwiczonka :) wszystko jest super czytelne - muszę tylko wydrukować i się zmobilizować do ćwiczeń, a z tym już nie bedzie tak łatwo :(
Dziś z pewnością nie dam już rady a jutro tez do 19-20 siedze w pracy :(
A przydałby sie przydało bo dziś cos za duzo zjadlam - za pozno policzylam wszystko i sie okazalo ze dobilam do 1500 :oops:
Jutro muszę się bardziej pilnowac, a w weekend sprzatanie mieszkania to na pewno choc troche zrzuce ;)
Pozdrawiam
Bebe! Ja też się dołączam do podziękowań :D Dzisiaj zaczynam !!!
wpadam się przywitać po krótkiej nieobecności :D
bebe, pisałaś chyba, że nie umiesz pływać. Z tego powodu basen wcale nie musi odpadać. Po pierwsze: zawsze można nauczyć się pływać :D (wiem z "doświadczenia", moja 50-letnia mama, będąca "przy tuszy" nauczyła się pływać w wieku 45 latek :D) A nawet jeśli nie, to aerobik w wodzie czy w ogóle jakakolwiek forma ruchu w basenie jest bardzo pożyteczna - nie tylko dla kondycji, ale również dla skóry :D No ale jak tak ładnie i regularnie ćwiczysz, to pewnie i to wystarczy :D
Pozdróweczka serdeczne!!!
:arrow:
Bebe, cierpliwości kochana. Może rzeczywiście masz mały przestój wagi - organizm się przestawia na bardziej ekonomiczne funkcjonowanie, a potem waga znowu ruszy z kopyta :)
A może zblizają sie trudne dni i organizm wodę zatrzymał i stad nie widać spadku wagi?
Nic się nie martw za tydzie na pewno suwaczek w prawo przesuniesz, tylko się nie poddawaj - bo kogo ja bede gonić, a wygrac walkowerem nie chce ;)
Pozdrawiam
Oj, bebe, nie przejmuj się, wiem, że to paskudne uczucie, bo człowiek stara się, pilnuje diety, katuje ćwiczeniami (mnie akurat do nich najciężej się zmusić, sama dieta idzie bezproblemowo), a ta waga uparcie wskazuje jedną i tę samą wartość. Oszaleć można. I najlepiej się powściekać, ale niech bogini broni przed ciemnymi myślami, czy wręcz zarzuceniem diety, musimy (a musimy obie, bo i ja mam coś takiego od ponad dwóch tygodni, waga ani drgnie :? ) zacisnąć zęby i dalej ciągnąć odchudzanie z nadzieją, że w końcu będzie lepiej. Ja co prawda liczę troszkę na okres, że być może to jego wina i że za tydzień się wszystko zmieni, może i u ciebie będzie podobnie?
Ja też bym prosiła o ćwiczenia. Mam swoje, ale bardzo chętnie dodam coś nowego, zwłaszcza na biodra i uda, moją, hmm, piętę achillesową ;) Jeśli więc będziesz miała czas, prześlij je na adres moomin@vp.pl, będę bardzo, bardzo wdzięczna :)
A skoro tyle osób przyznało się do ćwiczeń, mam pytanie. Czy wy też macie taki problem z brzuchem, czy to tylko moja specjalność :? ? Zawsze miałam kłopoty z udami i biodrami, w nich jestem najgrubsza, ale jakoś tracę centymetry, natomiast brzuch mam wrażenie, że ani drgnie (no, dobrze, drga (i nie tylko, kiedy się smieję ;) ), ale bardzo wolno). Znalazłam w sieci informacje, że w nim chudnie się najtrudniej, na samym końcu, moja połówka pociesza mnie, że po prostu trzeba poczekać, aż będę ważyć koło 70 kg, ale dla mnie jest to wyjątkowo frustrujące. Widzę już siebie całkiem, całkiem szczupłą, ale za to z brzuchem, jakbym w późnej ciąży była :?
a ja kiedyś czytałam, że na zastoje jest dobra woda żurawinowa :roll: nie wiem czy to prawda, ale może warto spróbować?? tyle, że chyba też droga jest :? w każdym razie można zakupić sobie herbatę żurawinową - ja wczoraj kupiłam za 3,7 zł ;) nie wiem, jakie efekty będą, ale spróbować nie zaszkodzi :)
P.S. przepraszam, że się wtrąciłam, ale nudziło mi się, więc zaczęłam przeglądać sobie forum. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazicie ;)
bebe, głowa do góry, waga niedługo ruszy! Dziewczyny mają rację, wiele może być przyczyn takiego zastoju, ważne, że nie idzie w górę! Zresztą, jeśli sporo ćwieczysz - może to być nawet "zamiana" tłuszczyku na mięśnie, a tkanka mięśniowa więcej waży niż tłuszczowa. Albo może dzień przed ważniem zjadłaś jakiś bardziej słony posiłek i woda zatrzymała się w organizmie? Nie martw się, będzie dobrze!
I nawet nie próbuj tracić swojego zapału!!!
Pozdrawiam i ściskam serdecznie!!!
:arrow:
Witaj bebe, za ćwiczenia dziękuję, doszły, na pewno kilka z nich dodam do swoich :)
Owszem, mamy niezbyt ciekawą budowę, typowa gruszka, tak to się chyba nazywa ;) Co gorsza właśnie z niej wolniej się chudnie, za to mamy pocieszenie, że nie grozi tyloma chorobami i powikłaniami, co otyłość brzuszna, zawsze to jakiś plus... Trzeba zacisnąć zęby, trzymać dietę, ćwiczyć, dbać o ciało i w końcu zeszczuplejemy :)
Wagą się nie przejmuj, najlepiej w ogóle na nią teraz nie wchodź, może nawet zrób sobie z tydzien, dwa przerwy w ważeniu. Nie ma sensu, żebyś się stresowała ważąc się pewnie kilka razy dziennie, a już niedługo na pewno poleci w dół - odrobina cierpliwości i dystansu to cechy równie ważne w odchudzaniu jak wytrwałość ;)
Do czytania twojego wątku wcale nie musisz zapraszać :) Robię to od samego początku, choć rzadko cokolwiek piszę, ale obiecuję, że za tydzień, góra dwa to się zmieni...
Będę trzymać kciuki, żeby waga jak najszybciej drgnęła, oczywiście w tym pożądanym kierunku :D
Bebusiu kochana - taki zły dzień miałaś, a ja nawet pocieszyć nie mogłam! Mój synus miał urodzinki i z malutkiej kameralnej imprezki raczej dla dzieci okazało się, że zrobi sie ogromny spęd rodzinny na 13 osób plus trójka dzieci :evil: Miałam wiele robotki i dlatego mnie tu nie było, ale jak widzisz wszystko nadrabiam - pocieszać już cię nie będę bo widzę, że sobie świtnie poradziłaś - za to podpowiem, że oprócz ważenia mierz się. Bo czasami jest tak, że kilogramy nie lecą, a za to wymiary tak!
A co do figurki to ja także dołączam do klubu gruszek :wink: . Nawet jak ważyłam jakieś 54 kg przy 168cm wzrostu to biodra miałam 94 cm, a biust mimo, że nie mały to na pewno mniej miał w obwodzi, bo i mało ok 73 było pod biustem i w pasie jakieś 60 cm wtedy było więc wogóle dziwnie, ale co ja bym dała, że teraz tak wyglądać :roll:
Pozdrawiam cię serdecznie i ściskam mocno!
:arrow:
:arrow:
bardzo ładniutkie to zdjęcie - avatarek :D
Oj, sporo musisz spalać chodząc tak sobie z dzieciaczkiem po schodach :D
Hmm, a jak by Cię tu domotywować... Cholercia, nie wiem. Może jak przyjdą do Ciebie te trochę bardziej deszczowe dni (bo u mnie przez całą noc i teraz, cały ranek, leje) i odpoczniejsz od upałów nabierzesz sił do ostrej dietki i ćwiczonek :lol:
A zresztą: miałam zarażać optymizmem! :D
Pozdróweczka!!!
Witaj Bebe!
Moim zdaniem na 1500 kcal tez mozna chudnac tylko powolutku (czyli zdrowiej), tym bardziej ze masz duzo ruchu.
trzymaj dietkę dalej nawetr jesli waga stoi - w koncu organizm sie ustabilizuje i ruszy dalej - oczywiscie w dół z wagą :)
Ja tez niedługo zwieksze limit kcal zeby podreperowac moj metabolizm, ale najpierw sprobuje cie dogonic ;) albo przynajmniej uzyskac wynik 2-cyfrowy.
Z tym zwiekszeniem limitu kcal tez sie zastanawiam czy zrobic to przed wyjazdem na urlop (jade w sierpniu najpewniej w gory) czy moze ten zwiekszony limit przeznaczyc właśnie na czas urlopowania sie?
Pozdrawiam i zycze ucieczki kilogramow
:arrow:
A więc powodzonka w kopenhaskiej. Rzeczywiście, po owocowych szaleństwach (choć myślę, że owocki niemalże w każdej ilości wychodzą na zdrowie ;) czas trochę skurczyć żołądek. Uda Ci się, a oto koniczynka na szczęście:
http://kartki.onet.pl/_i/d/koniczyna2.gif
Pozdróweczka!!!!
:arrow:
Witaj Bebe!
Ja również życzę ci wytrwałości na kopenhaskiej - przechodziłam ją w swoim życiu ze 3, a może 4 razy, za każdym razem miałam trochę inną wersję :wink: i za każdym razem wytrwałam do końca. Myślę, że rozsądnie będzie policzyc ile dziennie na kopenhaskiej zjadasz kalorii, mi wychodziło coś kolo 600. Bezpośrednio po niej nie wchodź od razu na 1200 tylko zwiększaj co tydzień lub nawet co dwa dzienną wartość o 200 kal - tak np radzą przy cambridge i myślę, że to dobry sposób. Możesz być pewna, że jak skończysz kopenhaską to waga prawdopodobnie może zastac się na jakiś czas, ale nie przejmuj się tym - jak będziesz metabolizm pobudzać ostroznie wszystko powiino być ok. No i raczej porzuć ćwiczenia na kopenhaskiej bo zaczniesz spalac mięśnie a nie tłuszcz.
Mam nadzieję, że cię nie zanudzam i nie wymądrzam się za bardzo
Pozdrowionka!
:arrow:
Cieszę się, że tak ładnie minął Ci 1. dzień dietki :D Życzę wytrwania, ale pamietaj, że jak tylko poczujesz się gorzej, lepiej przerwać dietę niż katować organizm.
Trzymam kciuki i pozdrawiam z obozu kapuścianych :lol:
zycze wytrwalosci,ja tez probowalam 13 ale mi nie wyszlo,myslalam ze sie wsciekne.w kazdym badz razie trzymam kciuki.ja poszlam na kapusciana bo to tylko 7 dni jest fajniejsza :D
co do chodzenia po schodach to tez sie zastanawialam ile to spalonych kalorii,co prawda nie mam dzieciatka ale staram sie wychodzic jak najczesciej a jak wchodze z siatami na 3 to mnie zatyka,a i dla zdrowia chodze do tesciowej na 4 :D
trzymaj sie wpadne zobaczyc jak ci idzie
Witaj Bebe!
Życzę powodzenia z dietką!
Widzę ze zamierzasz mi zwiększyć dystans do nadgonienia :lol:
Bedzie mi ciężko to nadrobić, zwłaszcza ze planuje kontrolowany zastoj wagi.
No ale bede dzielnie nadrabiac zaległości :)
Mam pytanie odnośnie szpinaku - nigdy go nie lubiłam, ale poczęstowana przez kolezankę zaczęłam się zastanawiać, ze chyba wczesniej jadłam źle przyrządzony :( Bo ten kolezanki mi zasmakowal ;)
Zdradź mi jak ty przyrządzasz szpinak? Robisz świeży czy mrożony? i czym doprawiasz?
pozdrawiam
:arrow:
Bebe, doskonale wiem, że jesteś rozsądna :D Ale zawsze lepiej przypomnieć :lol:
Kurczę, kochana, jak na tej dietce będziesz miała tyle ruchu (bo przecież baaaardzo aktywnie spędziłaś dzionek), to kto wie, czy nie stracisz więcej kilosków :D
Powodzenia!!!
Udanego weekendu!!!
http://69.56.199.195/prace/miniaturki400/185151.jpg
Witaj, bebe :) Nie będę pisała, co sądzę o kopenhaskiej, bo pewnie się domyślasz ;) Życzę jedynie schudnięcia, utrzymania tych kilogramów po jej zakończeniu, a przede wszystkim uniknięcia kłopotów ze zdrowiem - mój organizm strasznie się buntował na tak drastycznej diecie, ale generalnie każdy reaguje inaczej i też zdarzało mi się czytać wątki osób zadowolonych z udanego przejścia kopenhaskiej :) A co do szpinaku wydaje mi się, że jest możliwość zastąpienia go brokułami, chyba byłyby smaczniejsze...
Słonecznej i udanej niedzieli!!!!
http://www.ekartki.pl/kartki/5/32.jpg