hey dziewczynki!!!
Hmm, z tymi burzami albo przynajmniej deszczami to u mnie jakoś dziwnie. Kotlinka Sądecka zamienia się chyba w las tropikalny, bo tam o ile dobrze pamiętam z podstawówki do południa upały, słońce świeci niemiłosiernie a po południu ulewy. Tylko temperatura nie ta; wieczory zaczynają się robić naprawdę chłodne
Co do dietki to dziś jak obiecałam tak zrobiłam: byłam silna :P Miałam sporo zajęć, więc nawet nie miałam za wiele czasu jeść. Po pierwsze: chiński obiadek dla rodzinki. Pierś z indyka pokrojona w paseczki, pół kilo mrożonych warzyw (taka mieszanka chińska, z grzybkami i pędami bambusa), trochę oliwy z oliwek, no i FIX do potraw chińskich... Oczywiście do tego ryż, pół na pół brązowy z paraboiled. Mniam! Na porcję (duuużą :P) wyszło koło 450 kcal, więc pożądny obiadek W międzyczasie spacerkos z piesem, zakupy, wizyta u kumpelki, a wieczorkiem - działeczka :P
Podsumowując: jakieś 1050 kcal, w tym masa owocków :P działkowych i nie tylko
Lecę znów "pozwiedzać" forum. :P
Pozdrówka!!!
Zakładki