Nie, sokow nie mozesz liczyc (kalorie) i kawy tez nie (kofeina) czyste plyny to: woda, herbata zielona, czerwona, ziolowe
Wersja do druku
Nie, sokow nie mozesz liczyc (kalorie) i kawy tez nie (kofeina) czyste plyny to: woda, herbata zielona, czerwona, ziolowe
no niezle wyszlo na to że piję ok 0,5 litra dziennie jak dobrze pojdzie :oops:
A powinnam zdaje się 2 litry
Mam nadzieję że moje nerki to wytrzymają inaczej bede ciągle na wc siedziala :roll:
no fakt, że powinno się dużo pić, ale jeśli pije się również dużo soków, je dużo warzyw, owoców, to ta woda w nich również się znajduje. Czytałam kiedyś w książce o zdrowym odżywianiu, że powinno się "spożywać" dziennie 3-4 litry płynów, zaś w lecie - jeszcze więcej. Z tym, że w tej "opcji" do płynów wliczamy również te, które "zjadamy". Bo np. arbuz to w 97% procentach woda, więc jedząc 300g arbuza mamy 291g wody :] (Z tym że kawy to lepiej nie pić :/)
Więc chyba nie jest aż tak źle :P
Pozdrowionka truskawkowe!!!
http://malina.pl/foty/expo01.jpg
Ammy, wlasnie dlatego trzeba pic 2 litry wody i herbat bezkofeinowych, ze organizm potrzebuje 3-4 litrow wody dziennie. Polowa mniej wiecej pochodzi z jedzenia, ale woda jest konieczna.
Warto jeszcze dodac, ze te 2 litry to wartosc dla sredniej kobiety (65 kg) - im wiecej wazymy, tym wiecej wody potrzebujemy. Te 2 litry to MINIMUM
Bylam dzielna :) Obaliłam 2/3 butli wody mineralnej oczywiście niegazowanej (1,5l) i to wszystko od godz 19.
Przez to nie mogłam spokojnie filmu obejrzec bo ciągle mnie ganialo :lol:
Margolcia - ale z powodu mijej wagi nie dam rady tych płynow przemnożyć prawie x2 :(
Myśleę że 1,5 l wody dziennie starczy + 2 herbaty
Ammy - z kawy niestety nie jestem w stanie zrezygnowac, ale ograniczam ją do 1 dziennie.
No więc ogłaszam ze wykończyłam wczoraj tą butelkę wody, a dziś zaczęłam nastepną 1,5l :)
I co rano widzę? ... od razu waga pojechała w dol - niewiele ale się liczy :)
Dodam jeszcze że jak się tak opiję to wogóle mi się jeść nie chce
Tylko moj biedny pęcherz ledwo do rana wytrzymal - malo nie pekl. Ale może się przyzwyczai ;)
Pozdrawiam i idę szamać sniadanko
emkr w takie upały łatwiej się pije :) ja mam butlę na biurku i co chwilę popijam kilka łyczków. i latam do wc :D
ale woda potrzebna jest do wypłukiwania toksyn z organizmu bez niej nici z odchudzania.
Magdary, nawet w upal nie piję za dużo, ale jak juz się dorwę to potrafię 0,5 l obalic jednym pociagnieciem ;) Chyba mam predyspozycje na alkoholika :lol:
Jak ja zaczynałam wmuszać w siebie wodę, a wmuszać musiałam, bo nigdy nie lubiłam pić, no chyba że kawę - jej potrafiłam wypić kilka kubków dziennie, nawet jak już wiedziałam, że kawa jest moczopędna i pijąc ją powinno się dodatkowo zwiększać ilość wody, więc kiedy na początku wmuszałam w siebie tę nieszczęsną wodę, biegałam do łazienki niemal co kwadrans, teraz zaś mam wrażenie, że organizm jakby się przyzwyczaił i umie zatrzymać wodę, nie w formie wagi, bo tę co jakiś czas kontroluję u koleżanki, ale nie muszę już aż tak często latać. Poza tym im więcej wody piłam, tym na więcej miałam ochotę. Więc emkr pozostaje zacisnąć zęby - nie dosłownie oczywiście ;) - i pić na siłę, dopóki organizm nie uzna tego za normę i sam nie zacznie ciebie zmuszać do picia :)
Emkr witaj :D
Trzeba się zmusić i pić ja przez jakiś czas miałam zastój wagi i za rada dziewczyn zaczełam pić więcej Teraz pije ok 4 litrów dziennie, łatwiej bo jesc się nie chce przez tą duchote i waga nieznacznie ale zaczeła spadać :D
Miłego dzionka życzę
http://www.e-kartki.net/kartki/big/109232393619.jpg