Strona 74 z 102 PierwszyPierwszy ... 24 64 72 73 74 75 76 84 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 731 do 740 z 1012

Wątek: ja_gagaa_

  1. #731
    flakonka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    3

    Domyślnie

    możesz dawać po łapkach jak znikac nie będziesz

  2. #732
    Guest

    Domyślnie

    Oj, gaguś, straszysz ty tu na swoim wątku, straszysz... Najpierw, że znikniesz niedługo, a potem, że zanim znikniesz, uprzedzisz, więc właściwie strach zaglądać, żeby nagle się nie przekonać, że to ostatni post A tak poważniej mam nadzieję, że nie planujesz zapomnieć o forum... Żal, że milkną stare forumki (sama coraz mniej mam czasu), nie tylko dlatego, że razem wspaniale się motywowało do odchudzania, ale jak Trinia napisała także i ze względu na dziewczyny teraz zaczynające odchudzanie, którym przyda się rada osób z większą wiedzą i doświadczeniem, a komu, jak komu, ale tobie tego nie brakuje

    Podoba mi się, że spróbowałaś nowej diety, że sprawdziłaś ją, przyznałaś, że nie trafiona i teraz szukasz czegoś nowego. Ciekawość, otwartość, szukanie wiedzy plus odpowiednia dawka rozsądku to podstawa sukcesu w każdej dziedzinie.

    Pozdrawiam serdecznie i cieplutko mając nadzieję, że owe pozdrowienia dotrą do ciebie, gdziekolwiek jesteś...

  3. #733
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    oj moominku... miedzy innymi takie osoby jak TY wlasnie mnie tu trzymaja.... cosik mnie ciagnie na forum.. mimo ze czasu faktycznie malo
    faktem jest natomiast ze nie wciaga mnie juz tak jak kiedys... nie wiem czy to kwestia tego ze my odchudzone mocno forumki.. mamy juz tyle werwy i zywotnosci i tyle saoakceptacji ( tak tak ) ze zycie realne bardziej nas wciaga... czy tez fakt...ze dieta juz nie jest zaskakujacym wydazeniem w naszym zyciu. ze wciagniete jestesmy po uszy i nie zauwazamy juz ze to jakis wiekszy wysilek i wyrzeczenia.... ze pisac codziennie zjadlam to to i tamto.. juz troszke przynudnawe...
    nie wiem... "wyrastanie" z forum jest chyba zupelnie naturalne tak jak i poczatkowe emocje zwiazane z wrastaniem...
    .. tak jak naturalne jest to zeby conieco poczytac i pozagladac w cudze zmagania

    echh..
    logujac sie dzis zobaczylam nowy dodatek typu 'BITALIA" czy jakos tak.. weszlam zalogowalam sie... zaznaczylam co i jak trza bylo...i dowiedzialam sie ze najszybciej osiagne swoja wymazona wage 26 litego.. hmm.. no coz.. 13 miesiecy to i tak malo biorac pod uwage ile sie jadlo .. hehehe cale 31 lat
    a serio... jakos to do mnie nie przemawia.. nie wiem czemu...
    a ukladanie diety za kaske... jak w necie tyle porad tyle wiedzy i tyle "gotowcow"... troszke mnie smieszy... ale podoba mi sie fakt.. ze to jakas opcja dla forum ktore podejrzewam ma troszke klopotow ( stad akcja wpieram forum)..
    mam nadzieje jednak ze naszego forum nieskomercjalizuja...

    a teraz dietka... "luzackie" jedzenie sie skonczylo... niestety echh bo zal tego luzu... fajnie bylo tak sie nie przejmowac... nie stresowac... wyluzowac...
    nie przytylam to sukces ale dosc tego stania w jednym punkcie... trza teraz po uspokojeniu metabolizmu.. jak i calego organizmu zszarganego dieta... trza go wzruszyc.. ruszyc... pogonic...i spadac na wadze... aco!

    a skoro 11 listopada to swieto niepodleglosci... to wtedy wlasnie jako osoba niepodlegla zadnym pokusom... zadnym zachciankom zlym... rozpisze sobie dietke... do scislego zastosowania...
    ja sie moominus ciesze ze zrezygnowalas z tego 1000 wiesz??.. ciesze sie bardzo... ( proponuje soczystego buziola dla polowki z dedykacja odemnie)... tak myslalam ze tylko on...albo inna tobie bliska osoba moze ci to li wylacznie wyperswadowac... tym bardziej ze chyba nie znalazl by sie taki ktory smil by ci weryfikowac zalozenia

    koncze.. obiecujac ze nie jest to i nie bedzie ostatni post.. chyba ze mnie szlag trafi gdzies po drodze..

  4. #734
    Guest

    Domyślnie

    Witaj
    Zastanowiło mnie to co piszesz .Zjadam około 1200-1500kcal +ruch średnio 60min jazdy na rowerze + 60 spacer.I moja waga raz spada raz rośnie !Staram się zjadać 4 -5 posiłków dziennie .Ograniczyłam widoczne tłuszcze do 5 g masła i 15g oliwy .Cukier to tylko 10 g do kawy (którą lubię słodką ).Słodycze zjadam okazjonalnie (chociaż przyznam się,że kocham czekoladę ).Robiłam badanie na poziom hormonów (w normie),a jednak moja waga nie spada albo spadnie kg,a za tydzień (przy takiej samej diecie )jest 0,5kg więcej.Dziewczyny ,które zaczynały ze mną odchudzanie na forum mają świetne wyniki ,a u mnie nikły spadek wagi co strasznie dołuje ale i zastanawia co robię nie tak.Próbowałam ograniczyć jedzenie do 1000kcal ale w moim wypadku jest to tragiczne bo chodzę wściekła i w końcu i tak ląduję w lodówce, a wtedy mogę zjeść dużo więcej.
    Zażywam witaminy .Dziewczyny uważają Ciebie za eksperta i może coś mi podpowiesz .
    Pozdrawiam

  5. #735
    flakonka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    3

    Domyślnie

    no tak wysmarowałam długiego posta na temat obecności na forum i amba go wcięła - wiec widocznie tak ma być napisze tylko ze mam nadzieję że nadal to coś będzie cię na forum ciągnąc

  6. #736
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ajaka... to ze ktokolwiek uwaza mnie za eksperta... nie swiadczy ze nim jestem... moge jedynie powiedziec ci jak ja to widze...a powiem ci dokladnie jak poczytam twoj watek
    dzis niestety nie mam szans na to...ale jutro powinnam mniej wiecej wiedziec ... co o tym mysle...
    jedno co moge ci doradzic... na dzis na juz... to poki waga w widoczny sposob nie idzie do gory... nie ma powodow do paniki... ale pomysl tez o modyfikacji cwiczen... kazdy trening cokolwiek by to nie bylo... trzeba zmieniac co jakis czas...inaczej staje sie nieefektywny... marsze ok- poprwiaja kondycje naczyniowo-sercowa...a to bardzo duzo....
    nie zanizaj diety do 1000 wbrew pozorom ... moze powinnas jak w madry przemyslany sposob wlasnie zwiekszyc.. niz zanizac..... ale o tym jutro ok... naprawde postaram sie "prygotowac" na jutro.. choc moze to byc tak pozno jak i dzis...
    a inne dziewczyny i ich spadki .. kazdy ma inny organizm... i inaczej przebiega u niego dieta... ale rozumiem co masz namysli....i z jakimi odczuciami sie borykasz... bedzie dobrze... mnienasz kochany gosik tez niezle odstawil w dystansie....

    flakonko.... hahah zzera mnie ciekawosc co tam w tym "zaambowanym" poscie wpisalas

    //buziol
    i mielj nocki

  7. #737
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez gagaa_
    mamy juz tyle werwy i zywotnosci i tyle saoakceptacji ( tak tak ) ze zycie realne bardziej nas wciaga...
    Wiesz, w moim przypadku z jednej strony faktycznie tak jest, bez wątpienia teraz bardziej siebie lubię i akceptuję i znacznie, znacznie częściej uśmiecham się do siebie w lustrze... a z drugiej strony czasem przeraża mnie fakt, jak mało tej mojej wiary w siebie jest zakorzenionych we mnie samej a jak dużo w opiniach innych ludzi. Podam przykład... ekspert na forum pisze, że nie rozumie, dlaczego "niektóre dziewczyny" tyle ćwiczą... Efekt? Oczywiście biorę to do siebie i mój zapał do ćwiczeń mija, jakby ktoś przekłuł balonik. I od dwóch tygodni nie mogę sobie poradzić z wielkim, potężnym ćwiczeniowym leniem. Podsumowując ostatni tydzień postanowiłam jednak słuchać siebie i swojego organizmu (leń nie jest jego częścią) i w te dni, w które nie mam tańców, prowadzić lenia za rączkę do toalety i spuszczać wraz z wodą, skoro upychanie go pod szafę nie pomaga, bo wyłazi (w razie gdyby ta jakże poetycka metafora nie była czytelna - ćwiczyć mianowicie)

    Trzymam mocno kciuki za Niepodległą Dietę Niepodległej Gagii i z wielkim zainteresowaniem poczytam o jej szczegółach A szlagowi Cię trafic nie pozwolimy

    Weszłam na ten wątek, do którego link podała Abuta - moim zdaniem to jeszcze nie najgorzej, bo jednak teraz dziewczyna je już te 2000 kcal dziennie, a organizm młody, więc należy mieć nadzieję, że ze skutkami długotrwałej diety 800 kcal sobie poradzi

    A obrazek dziś choć też roślinny, to jednak trochę bardziej abstrakcyjny

    Ściskam, Niepodległa Kobieto



  8. #738
    yastka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    gaga, ja jestem ciekawa jak ty sobie taką dietkę rozpisujesz? Po prostu siadasz, bierzesz długopis i planujesz co zjesz na cały tydzień, podliczając kalorie? W sumie jeśli to o to chodzi, to nie jest to wcale zły pomysł, tylko skąd z drugiej strony wiedzieć, na co będzie się miało ochotę za 3 dni. Być może zupełnie nie na to co się ma w planach.

  9. #739
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Witaj Gagaa

    widziałam Twoje fotki w galerii i jestem pod wrażeniem

    pozdrawiam gorąco

  10. #740
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    anikas... dziekuje... mnie nieodmiennie rowniez zadziwiaja owe zdjecia..szczegolnie to ze stycznia bo kompletnie nie umiem sie utozsamic z tamta osoba sprzed misiecy kilku
    yastka.... ano tak wlasnie robie... biore zeszyt... analizuje co jadlam do tej pory... co w tym jedzeniu bylo zle...a co bylo bardzo dobre... ba! porownuje jakie ilosci i o ktorej zjadane daja mi uczycie sytosci na dluuugo... ( jestem zdrowo szurniieta wiem hehehe) a jakie na chwilke tylko ... i jak to ma sie do bilansu kalorii..
    po takiej analizie... otwieram "dziennik kalorii" pobrany z netu...z wiekszoscia tego co jem- reszte mam dawno uzupelniona o produkty pojawiajace sie w mojeje diecie a tam nie uwzglednione
    dziele najpierw dzien na pory posilkow ( wiem juz jakie z doswiadczenia wchodza w gre) potem dziele ilosc kalorii mozliwych do zjedzenia na dzien i dostosowuje do tych "por karmienia" a potem kombinuje ze skladnikami "karmienia"...
    ilosc kalori- kilkakrotnie juz pisalam jak obliczam (ale aktualizuje bo masa ciala mi sie zmienia w koncu)
    do tej pory mialam menu na dwa dni...i stosowalam zamiennie... teraz ide za zywiol robie na tydzien.....
    wieszam takie kartki na tablicy przy kompie...
    nie moge co prawda przewidziec ze w czwartek bede miala ochote na watrobke...ale na pamiec znam zamienniki... wiec wahniecia kalorii o kilkadziesias w te czy wewte... malo mnie przerazaja...( mowa o max 30 kaloriach bo 30 kolejen mam na granice bledy statystycznego )
    a dwa... menu na tydzien uwzglednia najbardziej ulubione rzeczy..
    a i jest jesczze trzy i cztery w tej wyliczance.. trzy to to ze zawsze moge uaktualizowac menu w kompie i sprawdzic w ktora strone zachcianka przegielam...
    a cztery- 31 lat jadlam to na co mialam ochote i co mi niebiansko smakowalo..... skonczylam ze 117 kilogramami- taka wizja zabija chcice na dziwne rzeczy dosc
    skutecznie

    triniu nawet wiem kto to powiedzial.... ale skutek mial byc inny... nie obudzic lenia...ale obudzic mysliciela...
    nadal twierdze " po jaka ciasna... TYLE cwiczen !!!!!"
    nikt nikogo nie bedzie rozliczal z ilosci godzin spedzonych na dywanie....ale z efektow.. ( to tak jak z waga zabierana na plaze.... bez sensu liczy sie to co widac -o efektach pisze a nie o dyskryminacji grubaskow)
    teze swoja ( nie tylko swoja) zilustruje przykadem...
    co z tego ze mam super kolorowa sliczna miske do prania... i extra proszek i extra plyn do zmiekczania i ochrony welny- skoro wkladam swetr zasypuje proszkeim i polewam woda....... i tylko tyle!!!!( plus checi oczywiscie zeby wyprac sobie recznie costam)" nie piore nie mietole nie plukam..
    fakt.. sweter nasiaknie woda... bedzie mokry i w proszku ....ale sie nie wypierze sam!!!!! trza tam wsadzil lapsko i pogmerac troszke
    .. wracam do cwiczen..
    co z tego ze zrobie milion sklonow .. pol tysiaca skretow i kilkaset przysiadow... i tak pol roku w kolko!!! nic.
    tym tempem tluszczu za duzo nie strace...a miesni za bardzo nie zbuduje..

    do spalania sa aeroby ( choc pojawila sie w kraju naszym bo na zachodzie juz bardzo dawno odeszli od aero nowa teoria na temat efektywnego spalania fatu ale o niej pozniej ) a do budownia miesni trening silowy

    a kazdy trening trzeba modyfikowac... zwikeszac powtorzenia ( ale bez przesady) zmniejszac czas odpoczynku miedzy nimi.. zmieniac cwiczenia.. zwiekszac obciazenia...
    mniej wiecej co miesiac do 6 tygodni...
    inaczej miesnie osiagna maximum i dalej nie beda sie rozwijac...
    czytalyscie o a6w czyli magicznej 6 weidera??? tam sie nie cwiczy co dzien tego samego... tam jest co jakis czas inaczej wiecej ciezej....i to wlasnie powoduje ze przy malym procencie tlusczzu... mozna uzyskac efekt kaloryfera na brzuchu !!!!!!!!
    progresja w cwiczeniach jest bardzo wazna...
    godzina-potorej cwiczen jakichkolwiek ale przemyslanych i dobrze ulozonych ja je nazywam "silowymi"...i 40 minu aero wystarcza w zupelnosci...
    moim zdaniem ( i nie tylko moim podkreslam) wiecej to strata czasu i energii
    tym bardziej ze potrzebne jest tzw regeneracja
    miesnie buduja sie "nadbudowaujac" uszkodzone , naderwane mikrowlokna... musza miec na to czas... lepiej wiec poswiecic jest czas na dopracowanie techniki wykonywania danego cwiczenia na poprawny oddech niz na robienie "masowki" na wyscigi kto wiecej kto czesciej
    pilates.... kazda chyba czytala co to pilates... ile tam jest powtorzen 3 do 12 max 20... a ile czasu trzeba poswiecic zeby odpowiednio wykonac cwiczenie... zeby pamietac o plecach glowie ukladzie nog.. napieciu brzucha.. i takich tam....mnooostwo...
    .. i te wlasnie dosc drobne szczegoly jak technika pilatesa i a6w sklonily mnie do dociekania... ile i jakich cwiczen zeby bylo w miare szybko czasowo i skutecznie...

    nie mowie ze ktos kto lubi i ma ochote sobie pobiegac pokucac sobie czy porobic brzuszki ...zeby tego nie robil... to ma swoj sens... ale to co napisalam to cala prawda o zrzucaniu tluszczu i budowniu miesni...

    dla tych ktorzy mowia...ze chca tylko zrzucic tluszcz i nic wiecej ze wcale nie chca miesni ze im to nie jest potrzebne... ze chca tylko zobaczyc na wdze 65 ...
    dodam... ze teoretycznie wyliczenia mowia ze kazde 10 kilo tluszczu to spowolnienie metabolizmu o 300 kalorii spalanych w ciagu dnia..
    a kazde dodatkowe 10 kilo miesnia...to 300 kalorii wiecej mozliwych do zjedzenia.. chyba nie musze wam mowic co to jest 300 kalorii
    i jeszcze jedna rzecz... najlatwiej palic miesnie i to one najszybciej na "ubywaja" ( kazdy chorni wlasne magazyny nasz organizm tez )... dlatego tak wazna jest wiedza ile ich mamy zeby je ochraniac.. co z tego ze moge schudnac szybko 10 kilo jak pojdzie mi z miesni..
    efekt
    - nie bede wygladala fajniej
    - nie bede moga zwiekszyc kalorii bo jojo murowane
    - nie poprawie metabolizmu wrecz odwrotnie
    brak dbalosci o miesnie i wiedzy na temat zdrowego zywienia ...to chyba ten najwiekszy powod dlaczego ludzie wracaja do duzej nadwagi ... wydaje im sie ze teraz jako teoretycznie szczuple moga jesc "nomalnie"... i tak jedza... ale powolny metabolizm powodouje ze im sie to odklada w kolejna faldke...
    a w efekcie moze byc ze osoba ktora wazy 70 kilo ma 35 kilo tluszczu
    a odtluszcone cialo nawet jak waga daje ze 70.. ciezko jest ubrac tak...zeby nie bylo oponek i "boczkow" na wierzchu

    " nie wiem czemu- stres problemy - znow przytylam"... to sie pojawia bardzo czesto na tym forum- nie sadzicie... a ja nie chce sie w tym gronie tak mowiacych pojawic...co to to nie!!!!!
    dlatego lenia prosze wykopac i to mocno... i daleko od domu..
    ale cwiczyc tak, zeby niemarnowac czasu
    to tyle ja gaus-przemadrzalek- trener trzeciej kategori
    //buziol
    ide czytac co mialam poczytac

Strona 74 z 102 PierwszyPierwszy ... 24 64 72 73 74 75 76 84 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •