Gosiu- doskonale wiem o czym mówisz. Napady niepohamowanego głodu! Wiem, jak bardzo jest Ci trudno, ale nie możesz się poddać. Nie wmawiaj sobie, że wszystko jest ok, że Ci wisi jak wyglądasz, że zjesz kolejną paczkę ciastek czy czekolady, czy czegoś innego i że nic się nie stanie. Owszem, świat się nia zawali....tylko Ty będziesz za chwilę jeszcze bardziej smutna i załamana....że znowu jedzenie było od Ciebie silniejsze. To jest błędne koło. Ja przerabiałam to wiele, wiele razyNigdy nie udałao mi się doprowadzić sprawy do końca.
Jeśli mogę Ci coś radzić to spróbuj się czymś zająć. Najlepiej wyjdź z domu. Idź na spacer...idź gdziekolwiek, gdzie nie ma pokus. I przetrzymasz ten atak. I pamiętaj o racjonalnym odżywianiu. Nie możesz być głodna!!!
Trzymam kciuki![]()
Jeśli chodzi o dietkę to było ok. Zjadłam wczoraj na obiad gotowaną wątróbkę drobiową + micha surówki z kiszonej kapusty![]()
Trochę też potańczyłam, ale bardzo mało, bo żle się czuję. Wczoraj wieczorem zupełnie straciłam głosi porozumiewałam się z mężem pisząc mu wszystko na kartce. Teraz siedzę w pracy i mam gardło owinięte grubym szalem
![]()
Zakładki