:)
Wczoraj poćwiczyłam 30-40 minut, dziś ponad godzinkę :P I jest super, gdyby nie ten gorąc :)
Kochaną masz mamuśkę :P A więc czekamy na najbliższe wyniki ważonka :P Oby jak najśliczniejsze :P
Pozdróweczka weekendowe :D
Wersja do druku
:)
Wczoraj poćwiczyłam 30-40 minut, dziś ponad godzinkę :P I jest super, gdyby nie ten gorąc :)
Kochaną masz mamuśkę :P A więc czekamy na najbliższe wyniki ważonka :P Oby jak najśliczniejsze :P
Pozdróweczka weekendowe :D
Szakalko, nie strasz tym kokosem, znalazłam go jedynie w książeczce z Superlinii i pozwolę sobie nadal wierzyć, że miąższ ma 342 kcal w 100 g, te 600 to może tak w całości, z łupiną ;)?
Dietkowego, aktywnego i mniej upalnego weekendu życzę :)
Hi Szakalko, agroturiścisz się już. :lol: :lol: :lol: :lol: Trzymam za Ciebie kciukaski. :wink: Troszkę mnie pocieszyłaś z tą wagą, jak mi przyślą moją, to mam nadzieję, że też nie będzie różnicy. Ach, wspaniały masz ten weekendzik. :lol: :lol: :lol:
witam dziewczynki po tak długiej nieobecności!!!:)
wróciłam wczoraj wieczorkiem i było rewelacyjnie, jeziorko, spokój,ogniska...niestety skusiłam się kilka razy na rzeczy całkowicie niedozwolone i z tego powodu moje ważonko wypadło tak sobie...nie tylko przez nową wagę... a więc...waga spadła o 0.9 kg strasznie malutko. Na szczęście zapału do kolejnych zmagań mi nie brakuje..nowy miesiąc, tydzień, piekna pogoda..nic tylko gubić i gubic ten tłuszczyk... na dziś mam 450 brzuszków(dzisiejsze wraz z karniakami) woeczorkami nie miałam ani siły ani ochoty na nie...w sobotę przez 2 godz graliśmy w siatkówkę, ale była zabawa...super...wczoraj też,ale mniej...jednak z tymi grzeszkami nic mnie nie usprawidliwia..waga też to pokazała..ale nie jestem załąmana specjalnie...wiem,że muszę jeszcze wiele przejść, by w pełni kontrolować mój apetyt na smakołyki..
Moomin ja tego kokosa w dwóch miejscach sprawdzałam:( i różnica bya rzędu kilku kalorii więc i tak go sobie podaruję:)
Ammy cudownie ćwiczysz, gratulki zwłaszcza po takim rozleniwieniu ciężko się do ćwiczeń zmobilizować
idę na Wasze wąteczki i suwaczek zmienić:)
buziaki
Szakalko jednak mimo wszystko powinnaś się cieszyć. Bo to jakby nie było prawie 1kg w dół, a biorąc pod uwagę grzeszki to jest super wynik. Tak więc straconej wagi gratuluję, a te grzeszki "to żeby było mi to ostatni raz!". trzymaj sie mocno i dietkowo bez żadnych wyskoków w tym tygodniu.
Witaj Szakalko!
Gratuluję zrzucenia wagi :)
I życzę jeszcze lepszego wyniku w nadchodzącym tygodniu :) a na pewno taki bedzie o ile bedziesz ładnie dietkowac - bez grzeszków :twisted:
Pozdrawiam
Witaj Szakalko :)
Słonko GRATULACJE :) :) :)
ja tam myślę, ze to własnie ładny wynik! :) to prawie kilogram :)
Szakalko widzę, ze i Ty ciut pofolgowłaś sobie w weekend i dziś planujesz odrobić to ćwiczonkami :) ja też. U mnie było totalnie niedietkowo, aż wstyd mówić, ale siły odeszły a ja skusiłam się na wiele kalorycznych rzeczy i na słodycze........ ale dziś popołudnie mam zamiar spędzić w ruchu i odrobić karniaczki :) :) :)
tak więc powodzenia i dziś już bądźmy bardzo grzeczne i wzorowo dietkujemy!! :)
miłego dnia Szakalko :) buziaczki :D
Hi Szakalko, 0,9kg to mocny i dobry wynik. Toż to prawie kilosek, czyli idziesz zdrowo i skutecznie. :D Bardzo mocno Ci gratuluję. 8) Zajrzę jeszcze potem, jak tylko będę miała chwilkę.
Szakalko, najważniejsze jest, żeby nawet po małym grzeszku podnieść się i walczyć dalej.
A tak wiele kobietek załamuje się, poddaje, przekreśla dotychczasowe swoje osiągnięcia i wstydząc się powrócić na forum, bo "wskoczyło im troszkę kg", same sobie szkodzą.
Ja też zauważyłam, że pisanie o swoich sukcesach i porażkach bardzo pomaga się zebrać i dalej dzielnie dietkować.
Twój mały sukcesik w tym tygodniu jest naprawdę wielki, bo to kolejny kroczek do naprawdę wielkiego sukcesu!!!
Życzę miłego dietkowania.
8)
Necik
Hej dziewczyny
dzięki wielkie za odwiedzinki...macie rację to i tak dużo a poddawać się nie mam zamiaru..za bardzo przyzwycziłam się do licenia kalorii, aktywności fizycznej i do Was moje kochane..cieszę się,ze w każdej chwili mogę liczyć na wasze słowo poparcia lub...najzwyczajniejszy w życiu "opr"
dziś dzień głodówkowy postanowiłam odtruć się z toksyn po weekendzie i tak ogólenie...
jest prawie 13 a ja uparta piję wodę jak najpyszniejszy koktajl, za chwilkę idę nadrabiać zaległości w brzuszkach,miałąm to zrobić rano, ale tyle zajęć było,ze dopiero skończyłam...a potem kąpiel i mężusiowi obiad przygotować.... jeszcze idę do Was pozaglądać,do kogo rano nie zdążyłam...
buziaki