nie złość się - złość piękności szkodzi - po co ci jakieś {\"obce"diety jak tak świetnie ci idzie tak jak jest a napoleonka to z jakiej okazji
nie złość się - złość piękności szkodzi - po co ci jakieś {\"obce"diety jak tak świetnie ci idzie tak jak jest a napoleonka to z jakiej okazji
Olu, no niestety bez zadnej okazji,
Bylam u mamy, dała do domu, a moje dziecię zamiast zostawić w lodówce połozyła mi na oczach, a po tych tuptajacych ptysiach niestety nie miałam siły się oprzec,
ale nie powiem smakowała i to bardzo, a teraz zła sama na siebie jestem!
jak juz zjadłaś to nie ma co się złościć - jesli ci smakowała to chociaż tyle dobrego jestem ciekawa co powychodziło waszym dzieciomz tych kocowych wybieranek??
A czy jeśli dziecko wybierze centymetr, to będzie znaczyć, że treścią jego życia bedzie odchudzanie?
Izaruś, miało mnie dziś do wieczora nie byc na forum, bo za parę godzin wychodzę na olbrzymi publiczny rytuał na kilkaset osób (jeszcze na czymś tak dużym nigdy nie byłam) i na forum chcę głównie buszować po powrocie... Ale chciałam choć na chwilę do Ciebie zajrzeć, podziękować za karteczkę (chciałam właśnie trąbic na forum, której Izie ją zawdzięczam, czy Tobie czy Belli ), bardzo mi sie podobała. No i powiedzieć, że nie ma co wylewać łez nad rozlanym mlekiem, tzn. rozlaną napoleonką, tzn. zjedzoną napoleonką... aaa, wiesz przecież, o co chodzi. Stało się, ale nie jest to powód do załamywania się, po prostu trzeba postanowić, że kolejne napoleonki, jak się będą zbliżać, to dostaną od Ciebie z pięści z ich napoleońskie mordki, że aż im się odechce takich zalotów.
Zostawiam Ci moim zdaniem optymistyczny obrazek z mojego wczorajszego spaceru. Dla mnie drzewa to w ogóle symbol siły i stabilności, ale to jeszcze do tego wygląda tak radośnie, jakby wyciągało ramiona do góry i mówiło "Jaki ten świat jest piękny!"
Mocno Cię ściskam
Hej Izulko
wpadam z niedzielnymi pozdrowionkami
popieram Triskell całkowicie - nie myśl już w ogóle o tej napoleconce!!
a tym badrdziej się nie smuć i nie dołuj!
buziaczki Słonko miłego dnia buziaczki dla przystojniaczka..
cześć dziewczyny niedzielnym rankiem,
ja zupełnie sie nie martwię tą napoleonka, kurczę ale to też niedobrze, troszke mi wstyd, ze okazałam się słabsza niż mi sie do tej pory wydawało,
i troszke zmęczona dieta, tym ciągłym odmawianiem sobie tego, co kiedyś baaardzo lubiłam, albo tym co kiedys mogło dla mnie nie istnieć a teraz przeradza sie w jakąś obsesję- to dotyczy np ciast. Wszędzie je ostatnio widzę,slinianki nadmiernie peracują, w głowie miesza się zupełnie wszystko, zapach, smak, faktura....Koszmar.
Wszystko na razie zwalam na zbliżającą się @, i to rozdrażnienie, i zniechęcenie, no i jeszcze zmęczenie zarówno fizyczne jak i psychiczne.
No trudno, musiąłm troszke ponarzekać, mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Jeszcze jedna rzecz, powiedziałabym dziwna. Od momentu sosowania SB kawe wypiłam kilka razy, co wydawało mi sie kiedyś rzeczą zupełnie nie do przyjęcia, mało tego kawa wcale nie smakowała. Dziś w ramach eksperymentu zrobiłam sobie kawę z tygla, oddałabym za nią wszystko, ale wcześnij robiłam z miodem, dziś miód sobie darowałam i wiecie co? Zupełnie inny smak , nie powiem ze ohyda, bo jest wyczuwalny i cynamon i kardamon, ale to juz nie to, co zapamiętały moje kubki smakowe.
Czyli skłaniam sie do tego, ze jednak po dłuzszr\ej diecie zmienia nam sie smak, inaczej odbieramy wszystko.
No cóż, troszke pomarudziłam, ale dzieki temu spłynęło troche tego rozdraznienia ze mnie,
wieczorkiem znów wpadnę i odpoiwem każdej z Was, bo niestety syn dziś nie załapał ze jest zmiana czasu i już 5,15 był zwarty gotowy do działań zaczepnych, a teraz za nic nie chce sam zasnąć tylko marudzi i czeka na mamusię.
Izaruś, myślę, że każda z nas ma czasem takie momenty zmęczenia dietą. I pewnie dobrze, że pozwoliłaś sobie na te 2 kawałki ciasta, to ciastogłodek przez chwilę umilknie
Mocno Cię ściskam
witam ponownie, ale sił tylko wystarczy na krótka spowiedź, obiecuję, że jutro nadrobię wszelkie zaległości bo siedzę w domku, hura,
pomidor, kurczak z warzywami 3 plasterki, 2 plasterki mozarelli,
pierś z pieczarkami duszona, surówka z kiszonej kapusty,
jabłko
pół porcji galarety
ser biały z jogurtem
dieta na siłe, nie jest dobrze,
papa
No to jeszcze napisz mi, w jakich godzinach w tym domku siedzisz (czy np. wychodzisz gdzieś na groby lub gdziekolwiek), bo już sobie na Ciebie telefon ostrzęZamieszczone przez izary
Mocno sciskam i do usłyszenia
Zakładki