Strasznie kochane jesteście...Aż mi łzy w oczach stanęły jak Wasze wpisy przeczytałam...Dziękuję Wam wszystkim.![]()
Już mi dzisiaj trochę lepiej. Nie powiem, że super, ale jako tako. Musiałam się uspokoić, przemyśleć parę spraw. To nie jest dla mnie łatwy okres - dieta i to szukanie pracy... Pierwszej pracy, a więc jest to dla mnie pierwsze poważne zetknięcie z szarą rzeczywistością polskiego rynku pracy. Co innego wiedzeć z prasy, telewizji i od znajomych, a co innego doświadczyć na własnej skórze. ALe pierwszy szok mam za sobą i sądzę, że teraz podejdę do tego dużo spokojniej. Nie wolno mi się tak załamywać![]()
Dietkowo jakoś się trzymam, ale nie jest to SL, tylko normalne liczenie kalorii. Dziś dostałam nową porcję motywacji - na targu zobaczyłam prześliczny sweter, dokładnie taki jaki sobie wymarzyłam. Nawet rozmiar zdawał się zgadzać - taka duża XL-ka. Przymierzyłam i... Załamka. Nie dość, że na biuście ochydnie się rozlazł, to jeszcze cały na mnie opięty i wyglądałam tragicznie![]()
![]()
Pierwsze co, to miałam ochotę się na cały głos rozryczeć, a potem pomyślałam sobie, że nie ma co się rozklejać, tylko dalej dietować i nie zawalać. Wprawdzie moje ciche marzenie, że do końca sierpnia będę ważyć o 5 kg mniej nie ma już szans na spełnienie, ale tak do końca września zejście do 87 -88 kg wydaje się jak najbardziej osiągalne.
żeby jeszcze tylko @ w końcu nadeszła i opuchlizna przestała mnie męczyć byłabym zupełnie zadowolona.
Tak więc dziewczyny wróciłam, dietuję z Wami nadal i mam nadzieję, że takie doły - stodoły będą mnie omijać![]()
![]()
![]()
Zakładki