wiem flakonko...i ta bezsilność mnie poprostu przeraża....
a wizyta u psychologa...zbieram się...ale jakoś ciężko jest isc mi do obcej osoby i mówić jej o swoim życiu....nie wiem czy sie odważe...
ale dziekuje wam bardzo...dobrze jest miec kogos blisko...miec wsparcie...dziekuje....

zycze wam milej nocy....

przepraszam ze nie zagladam do was,ale nie potrafie myslec o niczym innym niz mama...i cala ta sytuacja...wiec i tak na niewiele bym wam sie przydala....