Młody Aniołku, chciałam Ci podziękować za bardzo budujące słowa o walce z przeciwnościami...ale mimo że teraz jestem bardziej niż zasmucona, to podświadomie czuję bardziej niż mogę napisać-że masz rację, Aniołku.trzeba dawać radę, po inaczej po co zyć?
co do marszów i spacerów-to już mam w 'planie' , podobnie warzywa i jabłka, a tłuszcze ograniczę o wiele.reszta-okrojona,ale coś muszę jeść.niestety będą to i ziemniaki, i kotlety czy pieczywo.głodówki to zabójstwo, a nie mam większego wyboru w posiłkach.
będzie zatem mało, ale niestety wysokokalorycznie.
pozdrawiam Cię serdecznie, dużo schudłaś Aniołku?