Hej!! O kurcze,no to kicha z tymi chorobskami - a nie masz nikogo kto pomoglby Ci przy dzieciach???
Zdrowka zycze
Hej!! O kurcze,no to kicha z tymi chorobskami - a nie masz nikogo kto pomoglby Ci przy dzieciach???
Zdrowka zycze
Witaj Animko
Dziękuje za odwiedziny u mnie - wpadłam z rewizytką i właśnie zabieram się za cztanie Twojego wątku od początku
Buziaki
Ula
No, przeczytałam cały Twój wątek - o rany ale Was dopadło choróbsko!!!!
Mam nadzieję, ze już coraz lepiej??
Nie przemęczaj się tylko!
A co do diety - ja odradzam wszystkie "monotematyczne" -> typu kapuściana, czy coś w tym stylu -> są niezdrowe, nie można ich stosować na dłuższą metę, nie dostarczają organizmowi nawet połowy niezbędnych skłądników - stanowczo odradzam!!!!
Najlepsze jest MŻ (mniej żreć) czyli liczenie kalorii (1000, 1200, 1500 - czy jaki sobie limit ustalisz).
Albo - ja teraz przykładowo próbuję SB i też jest chyba ok
Buziaki
Szybkiego powrotu do zdrowia
Ula
Ojejej, Animko, dopiero teraz przeczytałam o tym choróbsku Trzymaj się nam zdrowo, zapalenie płuc to poważna sprawa, dieta jest teraz na dalszym planie, najważniejsze, żebyś Ty wyzdrowiała. Wiesz, jak przeczytałam o tym Twoim chodzeniu na czworakach, żeby nakarmić dzieciaczki, to aż mi się żal zrobiło, że nie mogłam jakoś przeleźć przez kabelki i tam w Twojej kuchni wtedy być żeby Ci pomóc. Dobrze, że już się lepiej czujesz, dbaj proszę o siebie (no i oczywiście o dzieciaczki też, ale o nie na pewno dbasz, więc tylko proszę, nie zapominaj przy tym o sobie i swoim zdrówku).
Wydaje mi się, że jak już wyzdrowiejesz, to dieta 1000 kcal bedzie rozsądnym wyborem
Niestety, zanim na dobre usadowiłam się na gg, Ty już z niego znikłaś. Ponieważ od razu Cię dodałam do listy, widziałam, jak migasz gdy w przelocie zerkałam na komputer, ale niestety zanim udało mi się na dobre przy nim zasiąść, Ty poszłaś spać. Mam nadzieję, że wyśpisz się dobrze, Kochana, bo to w tej chwili dla Twojego zdrowia bardzo ważne. Wysłałam Ci na gg wiadomość, więc powinnaś mój numer mieć, ale wiem, że czasem takie wiadomości od osób, których jeszcze nie mamy na liście, nie dochodzą, więc na wszelki wypadek podaję Ci jeszcze numer tutaj: 3346843. Można mnie próbowac łapać nawet jak nie widzisz mnie jako online, bo często jestem niewidoczna. Chętnie bym z Tobą znowu pogała, czy to na gg czy przez telefon, ale na pewno nie zadzwonię wtedy, kiedy ryzykuję, że mogę przerwać Twój sen, a zdaję sobie sprawę z tego, że przy tym choróbsku możesz spać i w środku dnia (nie mówiąc o tym, że nawet nie jestem pewna, czy możesz mówić bez szkody dla gardła), więc na pewno najpierw poczekam na jakiś kontakt na gg lub na forum
Zdrowiej nam Animko szybciutki i dizieciaczki tez.
Wracam wracam powoli.
Tyle się u Was naczytałam o sukcesach tych dużych i małych w walce z naszym wspólnym wrogiem , że chciałabym móc walczyć dalej
Ale jeszcze trochę trzeba poczekać ... no to czekam.
Za słaba jestem na cokolwiek, ale już chodzę z zeszytem , notuję i obmyślam strategię.
Myślę, że zacznę od 1000 kal a w miarę powrotu sił zacznę ćwiczyć.
Sprowadzam właśnie rowerek do pokoju i przeglądam ćwiczenia.
Muszę sobie postawić jakiś cel to chyba będzie łatwiej na początek.
Na razie jeszcze mi smutno z powodu pożegnania męża / a wczoraj dokładnie miał urodziny to się trochę poryczałam ... tak jakoś /.
Wysłałam mu chyba 100 sms-ów ; wcześniej włożyłam do plecaka "zapieczętowany" prezencik do otwarcia w dzień urodzin / a jak mnie podbierał przez tel. co to jest? /
Jak był w ten wekend to uśpiłam jego czujność dając mu od razu prezent w domu / ciepły sweter na chłodne dni bez żonki /
Ale nadal nie potrafię się znależć w domu
Tak pusto wszędzie.Nawet trasy spacerowe nie są te same.
Malutki / Oskarek 2, 5 r./ lata po domu i popłakuje , woła raz po raz :alo tata , w nocy się zrywa z płaczem przechodzę to co miesiąc
Życie jest okrutne
Starszy syn Sebastian / 5 lat/ pisze listy do taty co dzień po 3-4 , tęskni bardzo.
Z nas to w ogóle jakieś skorupiaki chyba
Oj zaraz idę spać bo : ciemno , zimno i do domu daleko...
Pozdrawiam nostalgicznie!
Cześć Animko !
Jak się czujesz ? Fatalnie.Mam chyba depresję.To super .Ja też.I co teraz?
się cieszy.Chyba o to chodziło.Wypalam się.
no nie mówisz do siebie nie jest dobrze powiedz lepiej jaki jest plan - kiedy twój luby wróci na dobre
Animko kochana, ani ani nikt inny się nie cieszy.
A ja Cię mocno ściskam i łezki ocieram. Wiem, co przechodzisz. Ja tak miałam przez rok, kiedy mój mąż był w Stanach, a ja w Polsce. Wiem, jak trudne były zwłaszcza te pierwsze tygodnie po jego wyjeździe i wiem, że Ty co miesiąc ten ból przeżywasz od nowa. Ale codziennie odwracasz w kalendarzu kolejną kartkę i codziennie bliżej jest kolejne spotkanie. Tym razem będziecie zdrowi i będziecie mogli w pełni się sobą nacieszyć
Przeciskam przez łącza duuuuużo pozytywnej energii dla Ciebie.
Zakładki