Teraz kursuję pomiędzy domem a szpitalem bo Sebastian tam jest.Oskar jest ze mną w domu ale też mocniej chory , rozkaszlał się.Sebusiowi nie pomagały już silne antybiotyki i oddałam go do szpitala.Miał kaszel z którym już nie mogliśmy sobie poradzić a kaszlał i dniem i nocą.Wydaje mi się ,że to za dużo jak na tak mały organizm.Przykro mi i smutno z tego powodu bo jak zwykle wychodzi tu moja bezradność.Dostawał silny antybiotyk Zinnat / w domu/ + gentamecynę w inhalatorze 2x dziennie i nic .Teraz ma zastrzyki dożylne i inhalacje w szpitalu na razie.Zrobili mu zdjęcie płuc/ ma zmiany i w oskrzelach też/ .Jutro zobaczymy co jeszcze .Oki dostał klacid w zawiesinie/ wcześniej duracef i ospamox/ .Tak sobie myślę , że powinnam aptekę otworzyć bo nazwy leków różnych mam już w małym palcu.A ja biorę unidox , Tomek też i jeszcze bioparox.
Na dietę nie mam siły , ale od jutra spróbuję się zmobilizować.
To chyba wszystko . Mało optymistycznie , co?
Dziękuję za odwiedziny i do jutra!
Zakładki