:D WSPANIAŁEGO WEEKEND I MILEGO TYGODNIA ZYCZE :D
http://imagecache2.allposters.com/images/ISI/FR2080.jpg
POZDROW GAGE- PROSZE-TO DZIEKI NIEJ NIE JESTEM TAKA ZIELONA-BARDZO BRAKUJE MI JEJ MADRYCH RAD :!:
Wersja do druku
:D WSPANIAŁEGO WEEKEND I MILEGO TYGODNIA ZYCZE :D
http://imagecache2.allposters.com/images/ISI/FR2080.jpg
POZDROW GAGE- PROSZE-TO DZIEKI NIEJ NIE JESTEM TAKA ZIELONA-BARDZO BRAKUJE MI JEJ MADRYCH RAD :!:
No właśnie, co robiła o Ciebie straż miejska?? :shock:
Hi Animko, czemu Ty ze straża miejską się spotykasz? :shock:
Witam Animko:)
Obejrzałam zdjęcia, cudowna przemiana :lol: Cóż, myślę że powiem "berek" iczę, że mnie to zmotywuje.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za sukces.
Noooo co ja widzę :D
Boska metamorfoza - kolejna już na tym forum :D
Ciesze się , że mnie odwiedziłas :D Dziękuje bardzo za miłe słowa :D
I oczywiście dalej 3mam kciuki za dietę :D
wpadam przeslac pozdrowinia i podziekowac za rozmowe :) swietnie wygladasz animko...
a czy wroce na forum ( todo triss i ewentualnie innych zainteresowanych) nie mam pojecia..pewnie nie....dieta juz nie zabiera mi polowy 'zycia' podoba mi sie ten pospiech w moim zyciu i pogon za wariackimi pomyslami i ich realizacja
ale.. moze i tak.nie wiem i nie umiem dac wiazacej odpowiedzi . na razie podczytuje i zastanawiam sie czy wrzucic na forum moje prace zaliczeniowe z "promocji zdrowia"...
ale jak ktos bedzie chcial...to mnie znajdzie :wink: przykladem jest animka
pzdr i //buziol
dzieki za urodzinowe zyczenia w imieniu Zuzi - świeczek troche za duzo ze o kaloriach nie wspomne ale fajnie bylo sobie nim nacieszyc oczy - ja kupuje szwardzwaldzki wiśniowy tort lodowy - dzieciaki go uwielbiają, moze i ja sie skusze na maly kawaleczek.
Pozdrawiam i zycze jak najspokojniejszego weekendu z dzieciakami
Zaległości u Was odrobione , czas nadrobić u siebie...
Straż Miejska , taki mały sąsiedzki incydent , nie dotyczył bezpośrednio mnie , ale troszkę: otóż mamy sąsiada coś na wzór Kargula , no i jego dzici grają namiętnie w piłkę przy naszym płocie/dzielącym nas/ i owa piłka często znajduje się ...wiadomo gdzie.Już dziesiątki razy podawałam ją dzieciom , bo nie odejdą jak nie dostaną a ,że pory grania mają różne np. godz.23.00 :roll: , ale 8) dawałam radę , ale mój tato nie wytrzymał...piłka stara ciężka jakaś i nasze auta obok regularnie obijane :? , mamy pieska , któremu też często się nią dostaje po głowie.W końcu , jak piłka wpadła niefortunnie i coś po drodze uszkodziła toto nie dał jej dzieciom i kazał aby przyszli z którymś z rodziców po nią.Oczywiście rodzic płci męskiej miał to gdzieś i zaczął nieżle "nazywać" mego ojca , który powiedział ,że nie da się obrażać bo nic złego nie zrobił.Facet zadzwonił ze skargą na ojca do owej straży...przyjechali , spisali no i dostało się gościowi.Dzieci ma pilnować przede wszystkim bo wyszło na to , co z resztą wszyscy wiedzą ,że są puszczane samopas , jak tylko ich mama znika za zakrętem w drodze do pracy.Juz dzieci nie grają jakoś... tylko chodzą na boisko/ które jest nieopodal/.Jeszcze ich sąsiad powyzywał tak ,ze panowie dokładnie spisali zeznania i porobili kilka zdjęć , które jak powiedzieli mogą nam posłużyć w sądzie jako dowody , jakbyśmy chcieli skarżyć sąsiada cywilnie...komu się chce po sądach chodzić :roll: , jednak sprawa dotyczyła pośrednio mnie i mogo autka , tak więc musiałam uczestniczyć...
Póżniej przyjechała ciocia z połową blachy ciasta :roll: , ale nie ruszyłam.
Biedronki szaleją w domu , mają dość siedzenia i nieżle mi się dostaje często...
Po niedzieli wychodzimy z domu w końcu! :D już mi się znudziło...wolałam chodzić lub jeżdzić z nimi , niż zostawiać i pędzić na złamany kark.
Trochę spraw się nazbierało jak zawsze , umowa na net się kończyła i trzy podejścia robiłam ,żeby załatwić 8) , do auta trzeba zajrzeć , opony nowe kupić a wcześniej zrobić podgląd gdzie taniej :wink: ,świece zmienić też a reszta ok.Poza tym nowe grafiki wyjazdów na ćwiczenia z małym ustalić , no i do przedszkola wyszykować , niedługo mamy tydzień próbny :) i moje małe cudo będzie przedszkolakiem :D troszkę mi to pozwoli odetchnąć , ale mamy dużo zajęć , których nie odpuszczę i będę go zabierać z przedszkola wtedy , czyli dość często.Przepadły nam ćwiczenia przez ospę , co mnie smuci , bo były dla mnie ważne , ale są do odrobienia.Tylko gorzej z nastawieniem Okiego , bo się chłopak rozleniwił :wink:
Zrządzeniem losu na siłę wysyłają mnie do pracy , akurat jak nie mogę :roll: ...jak szukałam to nie było a teraz? Potrzebuję jeszcze co najmniej pół roku aby wszystko jakoś poukładać zajęciowo , znależć opiekę -pomoc , jakoś wszystko ustawić i przede wszystkim zapoznać małego z nowym innym dla niego życiem.Życiem bez mamy często a okupionym ciężką pracą z innymi.Mama oczywiście zrobi wszystko co trzeba.
Chciałabym móc pracować już teraz , to by mnie wyciągnęło z tego nostalgicznego dołka a brak czasu pozwolił działać tylko konstruktywnie a nie burzyć w głowie często.
Ten tydzień uważam za stracony , osiągnięcia marne i letarg straszny.Jednak wolę ruch.Spacery i przede wszystkim kontakt z ludżmi zdecydowanie poprawiają mój stan ducha. Wiem już od dawna ,że chcę zrobić coś tylko dla siebie , zainwestować w to i mieć nowe wyzwania.Miało tak być już teraz , ale muszę to odłożyć niestety bo wiem ,że nie dam rady.Nie odpuszczę bo chcę , ale widzocznie jeszcze nie czas....teraz zrealizuję się dietkowo , to tak dla siebie :wink: Dla świata jak go widzę i mogę coś dac z siebie to daję , choć to i tak kropla w morzu...Chciałabym umieć już wszystko , aby tak pracować z dzieckiem bez obawy , czy robię dobrze.Serce wygrywa i często ma rację , nie zawsze , ale...
Dobra już koniec smucenia :wink:
Trini zawstydziłaś mnie :oops: :oops: :oops: , lubię pisać , czesto do szuflady...
Gagaa już Ci odpowiedziała na wątku i u siebie napisała , więc nie dodam już nic.
Kath wiem , ale to bliżej bzikuje a melanholia jest wtedy jak jakaś jednostajność mnie dopada.Radość będzie jak osiągnę zamierzony cel , inaczej może mnie zgubić zbytnia pewność...buziaki radosna istotko!
Psociu mi też bardzo brakuje rad Gagusi , choć bardziej kopniaków bo one zawsze były nazwane odpowiednio.
Nan o straży na samej górze tego nudnego wpisu :wink:
Belluś dziękuję Ci ! Ty mnie popchnęłaś w odpowiednim kierunku a ja lecę bo chcę :D
Talamanca witam na moim wątku! Zdjęcia hmmm... jak patrzę na te kiedy nie musiałąm się odchudzać to mnie dopiero trafia.Inna sprawa ,że na takie kilogramy z początku suwaczka szyją ciuchy , jak na babcie moją , nie obrażając innych babć :wink: Berek to dobre określenie :D
Chybaty: Natalko Twoje zdjęcia to dopiero motywacja dla mnie!Bardzo lubię / powtarzam się :roll: / Twoje wpisy , zawsze chętnie je czytam , ale taka w sumie śmieszna sprawa, otóż juz wcześniej się dowiedziałam ,że się wymądrzam i niektórzy mnie się boją z niezrozumiałych dla mnie przyczyn 8) , spytaj gosiaka co myślała o mnie :lol: na początku.Sama nie umiem napisać nic ponad to , co czuję .Jak kogoś podziwiam to bedę to pisać , czy się komuś podoba , czy nie bo to czuję a słowa , no może nie wypowiadane wprost , tylko pisane tu , ale "mówione" komuś szczerze zawsze przynoszą swój efekt uważam.Bo dlaczego masz się nie czuć fajnie jak Cię ktos podziwia? A ja podziwiam i tyle! A jeśli chodzi o moje samopoczucie to mam odwrotnie , bo miałam ochotę już dawno napisać coś do Ciebie , ale brakło odwagi starej animce!
Dzięki za wsparcie!
Gagaa mądrości skarbnico ! Już Ty mnie tak nie chwal na innych wątkach bom nie godna :oops:
To ja dziękuję za rozmowę , bo pomogłaś mi w mojej sprawie , choć wiem jak jesteś zajęta!Spodobała mi się ta inna Aga , bo zauważyłam zmianę , choć ciężko mi ją jeszcze ubrać w słowa...może warjacje?Fajna sprawa gonić króliczka :wink:
Wrzucaj te prace swoje cenne, czekamy z niecierpliwością.Triskell pisze zawsze ,że forum ma przede wszystkim nas uczyć a takie dzieła to skarb!
Buziaki wielkie i mnóstwo tej energi wysyłam , aby wariacjom nie było końca!
I nie dam Ci czasem spokoju :wink: oczywiście za przyzwoleniem :D
Kardloz dzieciaki uwielbiają świeczki i nie muszą się przejmować wiekiem :wink: , więc nie żałowałam.A kalorie ta młoda dama bedzie liczyć za ładnych parę lat , tak więc mam nadzieję ,że mi wybaczy :D
Szwartzwaldzki tort wiśniowy pieczony jest jednym z moich ulubionych popisowych wypieków.Zajmuje sporo czasu , ale się opłaca :wink: .Ale lodowy - to mnie zaskoczyłeś...
Weken spokojny = nudny a wolę jak się coś dzieje.Może jutro jakiś mały spacerek zaliczę z chłopakami , a po niedzieli już pełną parą :P
Luneczku to wszystko z miłości do Ciebie! :wink:
http://kartki.onet.pl/_i/d/dla_samotnych.gif
Och kobieto co Ty amsz za anielską cierpliwość ;) Ja już dawno bym te dzieciaki pogoniła :D Skoro nie szanują Twojego spokoju to Ty nie musisz być dla nich miła :D I wcale nie dziwie sie Twojemu tacie :P :D
I jeszcze na dodatek oparłaś się pokusie ciasta , mi to ostatnio nie wychodzi :roll: :roll: , ale sie staram jak mogę ;)
I nie rozumiem czemu bałaś się do mnie napisac ? :D Coooo ja taka straszna jestem ? :D
Pozdrawiam :D
Hihi Chybatko wychodzi na to ,że to ja jestem straszna , nie Ty! Dlatego nie pisałam :D ,żeby się nie pchać :wink:
Cierpliwości to ja się dooiero uczę , choć muszę przyznać ,że wychodzi mi to nieżle.
Ciasto lubię piec i piekę , ale nie jem bo nie mogę go jeść , zaraz przeliczam na inne bardziej wartościowe jedzenie i mi przechodz 8) i.Mam oczywiście jakiś dzień , w którym sobie pozwalam na 1 małą przyjemność ...tak co by nie zwariować :roll: , nie pogubić się w zakazach.A ciastka leżą na wierzchu zawsze , dzieci jedzą , ale o dziwo mało.Jak schowam to gorzej , a tak ...traktują często jako emlement dekoracji stołu , jak ja.
A dziś mam na talerzyku 3 rodzaje ciastek ; 1 wafelki w czekoladzie z orzeszkami na wierzchu , 2 zwykłe wafelki orzechowe , 3 ciastka przekładane musem jabłkowym , które tak pięknie pachną...
A ja właśnie jestem po obiadku , czyli rybka i marchewka :D
Animko dobiłaś mnie tą dekoracją.U mnie taka stać nie może bo bym "pożarła"nawet mój pies warczy na mnie kiedy je swoje słodycze :roll:
Ajaczko to jedna z moich metod samokontroli , ja tych ciastek po prostu nie widzę , choć patrzę.Są jeszcze paluszki i chrupki orzechowe w miseczce i co z tego? W sklepach też tego pełno , biorę do ręki , czytam wartości odżywcze , kalorie i magiczne E... i mi przechodzi.Gorzej jak wyjeżdża Tomek .... wtedy szukam czegoś i wiesz co robię :oops: :oops: :oops: gram nałogowo w starą strzelankę na kompie.A dzieci ile mają przy tym radości :lol:
A taki piesek to by mi się przydał , jak już dobrnę do mety! Muszę o tym pomysleć... tylko gdzie Ty swego psa szkoliłaś?
Buziaki!
Animko kochana ja go nie musiałam szkolić .On się poprostu boi,że mu zjem jego słodycze i dlatego na mnie warczy :lol: :lol: :lol:
Ciasto to ja też lubie piec :D I teraz czeka na mnie kilka przepisów do wypróbowania , ale aż sie boję :roll: :roll: Bp zdaje sobie sprawe , że jak upiekę to zjem - inaczej bym chyba z rozpaczy umarła ;P
a Co do tego , ze czasem sobie tez trochę odpuszcam to myśle , ze do zdrowe ;P nie dla organizmu , ale dla psychiki ;] Bo nie można być więźniem diety ... to tylko prowadzi do zniechęcenia :D Tzn takie jest moje zdanie :D
Piski wszystkie lubia słodycze, więc pod tym względem nie bedziesz musiała go szkolic
Pomysł z grą też jest dobry
musze wypróbowac
pozdrawiam
Witaj Aminko .Podziwiam za silną wolę ze słodyczami ja niestety nie moge powiedzieć żebym była aż tak wytrwała natomiast kupiłam sobie niskokaloryczne batoniki i staram sie w napadach na coś słodkiego zjeść taki batonik a nie jakieś fajne ciacho które uwielbia mój mąż ale on szybko wszystko spala i jest wielki ma prawie 2 metry to moze sobie pozwolić.
Ja od poniedziałku mam kolejne silne postanowienie że słodyczy zero nawet tych niskokalorycznych moze dojdę do takiej wprawy że bedę patrzyała i tylko patrzyła na słodycze :wink: :wink: :wink:
Serdecznie pozdrawiam życze miłego weekendu.
Cześć animko:)
Pisałas cos o ciuchach. Mam wrażenie, że z kilogramami rosnie zniechęcenie co do biegania po sklepach i prób wbijania się w coś co nam się podoba. Człowiek przyłazi na stoisko i szuka poprostu czegoś na wieloryba i żeby kolor chociaż miało znośny. Spódnice koniecznie na gumce, bluzki maja być luźne, no i jeszcze coś maskującego na wierzch. Maskowanie - o dokładnie tak nazywa się ten styl. :lol: Ja wczoraj zrobiłam przegląda swojej garderoby, ucieszyło mnie że mieszcze się spowrotem w niektóre ciuchy. Wczoraj je pogładziłam i powiedziałam do nich "Reaktywacja maleństwa" - ale po cichu pomyslałam sobie "mam nadzieję, że za pare miesięcy się definitywnie pożegnamy moje kochane workowate spódnice i maskujące bluzeczki". Nie ma się co oszukiwać najfajniejsze ciuchy w szafie mam z okresu 38, największe 46 ale zdarzyło się też jakieś 48. Czy może być coś fajnego dla kobiety o wzroście /niecałe/ 160 cm i wielkości 48? iiiiiii.....never. Pozdrawiam cię serdecznie a pieska polecam gorąco. Mój syn od trzeciego roku życia miał fajną psią nianię.
Żyj godnie i sumiennie
Nie wymawiaj słów nadaremnie
Waż wszystko co ważyć się powinno
Wiedz co jest karą a co winą
Żyj tak jakby dziś kończył się świat
Kochaj tak jakby to było ostatni raz
Bo życie trwa tylko chwilę
Więc żyj tak jakbyś była motylem
Miej w sobie wiarę w ludzi i dawaj im szanse
Bo życie niestety jest nie odwracalne
...
Skad te słowa Animko ???
Bardzo interesujące i trafione.
Kto to napisał ???
Cytat:
Skad te słowa Animko ???
Bardzo interesujące i trafione.
Kto to napisał ???
O ile znam życie (a pod tym względem, jak pisałam, poznałam dopiero niedawno) to sama Animka. :)
Animko kochana, gratuluje samokontroli w obliczu tych wszystkich słodkości i życzę Tobie i Twoim biedronkom wielu wyjść na słoneczko w tym tygodniu. :) No i jak najmniej kontaktu z sąsiadem-psycholem. :shock:
Mocno Cię ściskam :)
Po śniadanku i z kawusią :D siadam na chwilkę...nie mogę się skupić jakoś bo cały czas myślę o Joli... a kawa to rzadkość u mnie ostatnio , więc się delektuję :wink:
Dziś pierwszy dzień spacerowania i mogę się w tym zapędzić bo strasznie mi tego brakowało! A pogoda dziś lepsza niż wczoraj na szczęście :)
Moja waga - przedmiot się popsula , ale pod koniec tygodnia nie wskazywała mniej ani wiecej , tak wiec kolejny zastój... Ale co się dziwić , mało ruchu było ostatnio w porównaniu z poprzednimi tygodniami i mam z swoje.Oczywiście od dziś to zmieniam , no bo ile można siedzieć w domu :roll: , no i mam jakieś dobre podejście do siebie i zmian kolejnych.Nie tylko wiem co powinnam robić , ale chce to robić : mówię tu o walce o siebie.Bo to czubek całej góry lodowej.Muszę być sila i zdrowa i mieć radość życia w sobie na tyle dużą aby pokonywać te wszystkie wyzwania losu.
Piszę tego posta juz ponad 2 godz :roll: , czas uciekać , reszta póżniej :)
Trini znów mnie zawstydzasz :oops: .Samokontrola to rzecz ważna chyba tak samo jak determinacja dla mnie.Biedronki zaraz na spacerek z mamusią :D a sąsiad ...hihi postawił sobie na ulicy blisko naszego płotu :roll: kosz do siatkówki na 4 metry wysoki :lol:
bez komentarza...
Całuję mocno!
Kasia czasem piszę do szuflady , czasem cytuję , często się przydaje :wink: , choć nie chcę za dużo się wymądrzać :wink:
Buziaki!
Talamanca bo na grubasy to ciuchy zawsze są hmmm... co najmniej inne :roll: Maskowanie - dopiero teraz uważam ,że to błąd jak kupowałam ciuchy ze strechem.Nie mówię ,że teraz nie kupuję , ale nie widać tak różnicy jak się dużo schudnie...zawsze można naciągnąć na maxa :wink: .Teraz za duże oddaję , aby nie kusiły powrotem.Nie ma odwrotu :wink: :wink: :wink: .Znalazło się parę tych mniejszych i reaktywowanych , ale się ucieszyłam :D , nie z faktu posiadania a z faktu "zmieszczenia się " w nie :wink:
Na pieska nie mogę się doczekać , niech tylko zmienię w końcu ten adres...
Buziaki!
Boksita z tą wolą u mnie to różnie jak u każdego dietującego, ale staram się bardzo...batoniki niskokaloryczne posiadam już od kilku miesięcy i wciąż te same.Pomaga mi sam fakt posiadania :) , detoks słodyczowy bardzo mi się podoba to określenie i zawsze do niego wracam , jak mam głód.Małe przyjemności jak pół łyżeczki miodu zwykle pomagają w takich chwilach , są jeszcze cukierki bezcukrowe/niby/ , mam taką małą paczkę jeszcze od zimy i jest ich sporo zjadłam może ze 3 w tym czasie.
Buziaki!
Chybaty mama przyniosła mi wczoraj orzechy w celach skuszenia na upieczenie czegoś i myślę intensywnie co by tu... mnie zawsze nosi jak to cudo się wykluwa i pachnie , najchętniej wychodzę wtedy i otwieram okna szeroko :wink: , póżniej nie rozpoczętą blaszkę wynosze do mamy , dzieci też tam podsyłam bo czasem sobie nie wierzę :wink: , ale jeszcze nie przegrałam patrząc jak jedzą.Utwierdzam się wtedy ,że tego nie potrzebuje mój organizm aby być zdrowszym , tyle węgli i tłuszcz brrrr!
Psychika jest bardzo ważna ...grubasem się jest w głowie i od niej tak naprawdę trzeba zacząć.Moje dolegliwości kazały mi to zmienić , nie pozwole ,żeby grubas z głowy sterował moim życiem.Dodiety juz nie podchodzę jak do kata , ale jak do przyjaciela , który mi doradzi co zrobić , aby nie tylko czuć się lepiej/ogólnie/ ale i być zdrowszą!
Jeszcze nie jest za póżno aby powikłania nadwagi zredukować do minimum :wink:
Buziolce!
Ajaczko jak dobrze ma Twój piesek , słodycze mu kupujesz , ale to dobry sposób na poradzenie sobie ze soba...zamiast kupić sobie batonik , kupuj dla pieska :wink: , na początku może nie patrz na konsumcję tego , ale póżniej może to posłużyć za ćwiczenie silnej woli Twojej i utwierdzenie się w przekonaniu ,ze to kolejne puste kalorie , którym się nie dałaś :)
A swoją drogą mój ostatni piesek lubił kiszone ogórki hmmm :roll:
Buziaki
Gagaa dziękuję za to ,że jesteś! Przydałoby się jeszcze więcej Twego krzyku bardzo motywującego :D
Doszłam do wniosku ,że przede mną przed ostatni etap mojej drogi.Zostało już niewiele , trzeba to mądrze rozplanować.Od września obiecuję spowiadać się szczegłowo z tego co jem i co robię.Rano bedzie więcej czasu na to :) .A ogólniej więcej czasu na siebie i dalszą walkę a przede wszystkim na sport i moją ukochaną jazdę rowerem ze zmieniającym się krajobrazem a nie tylko w miejscu :wink: .Buziaki
Hi animko, naładowałam się bardzo pozytywnie czytając Cię, tak bardzo lubię czytać takie wpiski, jakbym była blisko Ciebie i jednocześnie blisko samej siebie. :wink: Też dziś cały dzionek myślę o Joli. Buziolce podsyłam wielgachne. :P
Hej Animko :)
Jak miło sie czyta Twoje posty... :) Ja też muszę sie wziąść za siebie :roll: przestać użalać sie...zobaczyć dobre strony ...a gorsze zwalczać...Oj nieraz brak mi sił...i choć wiem że uwarzasz mnie za silna ..to wierz mi ,że czesto załamuje ręce...
Mało we mnie jest optymizmu..dlatego cenię sobie wokół ludzi od ktorych moge choć troszkę naładować sie optymistycznie i przy ktorych zapominam o swoich problemach...
Ostatnio jak Beatka była u mnie moja mama powiedziała...,,ona jest bardzo silna,,... Beata tylko sie usmiechneła z przekąsem bo ona wie ile mnie kosztuje ,,bycie silną,,...tak wiec często najblisi nie zdają sobie sprawy co przeżywam...
No koniec smutasów...dziś mam pierwszy dzień @ wiec nastrój dołujący..naszczęście to mija :wink: :)
Ja też wciąż myśle oJoli...jest mi bardzo bliska...
Animko pozdrawiam :)
Wkleję coś co przeczytałam na jednym z wątków , mam nadzieję ,że ten ktoś się nie pogniewa :wink:
Każdemu pacjentów tłumaczę - mówi dr Grzegorz Borstern, specjalista chorób wewnętrznych. - że jego serce, wątroba, nerki i stawy genetycznie zostały zaprogramowane do obsłużenia określonej masy ciała. Jeśli ta masa zostanie podwojona, muszą o wiele ciężej pracować. Są przeciążone i z czasem szwankują, a to już prosta droga do wielu dolegliwości. Na przykład wątroba, która przerośnie tłuszczem, będzie gorzej wypełniała rolę filtra oczyszczającego organizm z wszelkich toksyn.
Spadek wagi nawet o 5 -10 proc, choć niezauważalny dla oka, daje wymierne efekty zdrowotne. Przede wszystkim zmniejsza ryzyko choroby niedokrwiennej serca. Spada wówczas ciśnienie krwi oraz stężenie cholesterolu i trójglicerydów. Dlatego, jeśli nawet nie uda się od razu zrzucić zbędnych kilogramów za wielki sukces należy uznać powstrzymanie tycia. Uwaga na tłuszcz: 1 g tłuszczu zawiera 9 kcal, podczas gdy tyle samo cukru dostarcza tylko 4 kcal.
A u mnie nic nowego...no ,może poza burzą i zimnem jakimś póżnojesiennym z wyglądu :? .Waga stoi , ale wcale się nie dziwię...jakoś zdecydowanie mniej ruchu było ostatnio.
mam nadzieję ,że miną ostatnie zawirowania , które mnie tak dekoncentrują , ba rozwalają czasem. Coś mnie przerasta i poprostu mam białą kreskę wtedy.Nie mam wpływu na różne sprawy , które się dzieją...jeśli dotyczą mnie bezpośrednio to nie ma problemu w ich rozwiązywaniu ;ale jak się staram bardzo , daję dużo z siebie , walczę a efekty są wręcz odwrotne to czasem nie wiem co jest? Nic to, trzeba przeczekać i zacząć od początku, wiem.Zawsze w takich chwilach robię rachunek +/- a w podsumowaniu i tak walczę dalej.Nie wyobrażam sobie odwrotu , to by był chyba koniec mnie.Poddać się? Nigdy!Po coś w końcu zostałam stworzona .Nie zostawię tak tego wszystkiego!
Jutro jest nowy dzień :)
Stellus cieszę się ,że nam się udało.Moje posty powiadasz? Przeczytaj ten wyżej , to nie naładujesz się za bardzo , ale u Ciebie napisałam to , co mi się nasunęło po dzisiejszej rozmowie.I nadal uważam ,że jesteś bardzo silną osobą, dlatego tak lgną do Ciebie osoby , które chcą się ogrzać przy Twym cieple.Buziaki!
Belliku patrz Ty się naładowałaś a ja się rozladowałam a raczej uszło ze mnie powietrze na chwilkę.Dziś tylko robię łatkę na balonik a jutro naklejam!Joli wysyłam mnóstwo energii , czas oddać to co dostałam od niej , to piękno i wsparcie.To mój anioł stróż!Buziaki dla zapracowanej :wink: i cieszę się ,że zwalniasz tempo prackowe :D
http://www.e-kartki.net/kartki/big/112253433555.jpg
Martusiu
widziałam zdjęcia :shock: pięknie pięknie pięknie :D dziękuje,że o mnie pamietasz chociaż masz tyle zajęć z biedronkami - mam nadzieję,że biedronkowatość już w ostatnim stadium? tak podejrzewałam,że teksty są Twoje :wink:
Pozdrawiam
***
Grażyna
Grażynko chyba razem pisałyśmy :D
Gdzie mi tam pięknie do Twoich nóżek?Pamiętam zawsze :P a biedronki , no cóż jedna już zgubiła wszystkie kropki a druga na główce ma jeszcze ślady, ale najtrudniejsze już za nami :wink: , coś kichają ostatnio :roll:
A teksty nie wszystkie moje 8) , nie jestem aż tak zdolna.
Hi Animka, byłam u Ciebie kilka minut temu, szukałam Twojego wpisku, bo tak mi się smutnawo zrobiło po przeczytaniu tego co u mnie napisałaś. Cieszę się, że teraz udało mi się złapać Twój wpisek. Wiesz Animko, życie takie już jest, że czasami powątpiewamy poważnie w nasze starania czy mozliwości, jednak gdzieś tam w głębi serca wiemy, że porażka jest nie wtedy, kiedy coś się nie udaje, ale wtedy, kiedy nie próbujemy zmienić tego co wydaje się niezmienialne czy nieodwracalne. Bardzo "poczułam" Twój wpisek, bo sama właśnie borykam się z pewnym etapem w moim życiu i są sprawy, które muszę rozwiązać, a jednak nie wiem nawet jak się do tego zabrać, są sprawy, które muszę wyprowadzić a jestem przerażone, że gdzieś coś po drodze zrobię nie tak i nie wywiążę się ze swoich obowiązków, nieważne czy chcianych czy lubianych. Z drugiej strony intensywnie myślę i analizuję, co jeszcze mogę naprawić, a co mam rzucić w diabły. A jednak nie zaczynamy od początku, właśnie przez to, że cały czas działałyśmy, jesteśmy jedynie przed czy w trakcie kolejnego etapu, ja już przestaję robić te rachunki plus/minus, bo i tak nie wiem, ile by było plusów czy minusów z nich tak naprawdę nic nie wynika, magazynuję siły i idę mocno w intuicję, głęboko wierzę, że ona właśnie pozwoli mi wychwycić te chwile, czy działani, które z perspektywy czasu okażą się przełomowe w moim życiu. A poddawać się nie możemy, jak sama piszesz nigdy! To właśnie nam nie wolno się poddać, bo gdybyśmy się my złamały to wówczas pociągnęłybyśmy za sobą tak bliskie nam, najbliższe sercu osoby, zresztą nasze charaktery z pewnością nam nie pozwolą iść na łatwiznę. :wink: A może sobie pomyślisz, że jestem szalona, czy jakoś tak Ci przynudzam nieskładnie, jednak wierz mi, że ja już nie myślę, że jutro jest nowy dzień, nie mam na to czasu, teraz powtarzam sobie, że właśnie oddzielam grubą krechą to co było do teraz, a od tej chwili jest nowa chwila, często dzięki temu zyskuję popołudnie czy nawet niemal cały dzień. Buziolec wielki wędruje do Ciebie, tak bardzo bym chciała Cię przytulić w realu, jednak na razie robię to szczególnie serdecznie wirtualnie. Trzymaj się dzielna kobieto, nie dla nas odwroty! :P
Co do tego, że wszystkie pieski jedzą słodkie to się nie zgadzam, bo mój słodyczy nie nawidzi, za to uwielbia ser biały i orzechy :roll: :shock: .
No a co do poddawania się, to święta racja, lepiej sto razy się podnosić niż wcale
Animko, nie możemy sie poddac.
U mnie tez rózne sytuacje, i tez czasem jak za bardzos ie staramy jest jakos tak wcale nie dobrze. Czasem trzeba troszkę chlodniej spojrzec na wszytsko, ale NIGDY
NIgdy nie wolno nam sie odwrócic, bo :twisted: tylko na to czeka.
Przytulam Cię serdecznie
i przesyłam cały koszyk, dobrej, ciepłej energii
buziaki
:idea: MARTUŚ :?: tak czytam Twoje posty i aż chce się żyć...wlewasz tyle optymizmu przynajmniej we mnie...że hohohohoh.....Jesteś niesamowitą osobą!!
A co do ruchu to ja też mam go mniej...teraz jak zaczełam prace biurową to juz wogule boje sie że przytyje a waga u mnie 81...szkoda by to stracic
Witaj Animka, podziwiam za charakter :lol:Ja wczoraj tez probowalam walczyc z upieczonym ciastem, ale przegralam :oops: , cieple sprobowalem, a pozniej.......lepiej nie mowic, ale waga nie oszukala, dzis kg wiecej wskazala :oops:Cytat:
mama przyniosła mi wczoraj orzechy w celach skuszenia na upieczenie czegoś i myślę intensywnie co by tu... mnie zawsze nosi jak to cudo się wykluwa i pachnie ,
Ciesze sie ze biedroneczki mozesz juz wyprowadzac, bo siedziec w domu i utrzymac wage, to tez sukces :lol: :lol:
Pozdrawiam :!:
A właśnie, mnie ludzie w domu gwałcą o to, żebym ciasto upiekła, jak to zrobić żeby upiec i nie zjeść?? :(
Walczę walczę , nie poddam się! Już taka jestem ,że jak walczę to muszę mieć o co a to ,że sporo tego ostatnio ,to mnie tylko bardziej mobilizuje :) Adrenalina??? Coś w tym jest! Dlatego prawie całkiem zrezygnowałam z picia kawy , szczególnie teraz , latem...
Przeczytałam gdzieś ,że o siebie warto walczyć w każdym wieku i zrozumiałam dlaczego muszę walczyć i dlaczego chcę.A to wszystko dzięki forum...MUSZĘ ,bo muszę być zdrowa i mieć sił na tyle ,aby mi wystarczyło do rozwiązywania problemów dnia codziennego , obowiązków , które spoczywają teraz raczej tylko na mnie.Muszę bo czułam się coraz gorzej , miałam problemy z żołądkiem , doszły powiększające się żylaki , serce znów się odezwało, a o problemach z kondycją nie muszę Wam chyba tłumaczyć.Komórkom rakowym , gdziekolwiek się znajdują ,też nie służy nadwaga.Doszły różne depresje.Jednym słowem sama się prosiłam o to , aby ją o mało nie nazwać zagrażającą życiu.Patrzę teraz na to z boku , bo celu swego nie osiągnęłam jeszcze , ale nie mogę się nadziwić jak mogłam do tego dopuścić :?: Wiem już ,że cel jest bliski i do osiągnięcia , jeśli tylko będę chciała.
CHCĘ bo spodobało mi się to jedno spojrzenie z błyskiem w oku i chcę je widzieć zawsze już! Wiem ,że nie jestem specjalnie ładna , czy jak to nazwać , ale w JEGO oczach czuję się piękna :!: Z każdym naszym spotkaniem widzę też w TYCH oczach dumę i uznanie.O miłości chyba nie będę pisać w tym poście :wink: .Chcę też bo mój mały synuś też jest ze mnie dumny...najpierw się śmiał z mojej diety a teraz słyszę w jego głosie wielką dumę jak mówi innym : moja mama tego nie je , bo ona jest na diecie!
Podejście...
Początkowe słabe , nawet żadne :? .Uwierzyłam ,że można schudnąć aż tyle dopiero jak zaczęłam czytać to forum.Wiara czyni cuda - to wiemy chyba wszyscy.Ja też wiedziałam o tym , ale o cudach myślałam raczej jak o rzeczach wyższych i celach większych , bardziej ważnych.Zgubiłam gdzieś po drodze wiarę w siebie , bo w ludzi miałam zawsze!Zaryzykowałam i zaufałam sobie tak naprawdę.Czy potrafie nie zjeść ciastka? Tak , ale przecież nikt nie widzi tego :twisted: Zaraz biegłam do lusta spojrzeć sobie w oczy i mówię : animko ufam Ci , naprawdę ufam! I zaczęły odchodzić myśli natrętne.Teraz jak mam napad, to już nie taki straszny on dla mnie .Biorę do ręki butelkę z wodą i na zimno zaczynam dyskusję ze swoją głową.A wspomniany wcześniej błysk w oku tak mnie trzyma w ryzach podczas przygotowywania różnych kulinariów ,na życzenie mojej drugiej połowy,że nie dam się za żadne skarby!Nie patrzę w tył upajając się swoimi osiagnięciami ,a idę dalej ku wyznaczonej mecie.Jak będzie nie wiem , ale tego nie wie nikt z nas , wiem ,że chcę iść dalej ,a to dużo jak na mnie :) Podejście do jedzenia : staram się nie myśleć ,że mi czegoś nie wolno a raczej ,że nie powinnam jeść rzeczy zabronionych ,że to pomoże mi w wyrobieniu nowych nawyków . I wiem ,że kiedyś będę mogła jeść wszystko , ale aby spróbować jak coś samkuje nie trzeba się zaraz nażreć.To nie pomaga nam wcale nie tylko ciału , ale i głowie i grubasowi uśpionemu w niej.
To tak po krótce. :D .Zaraz lecimy do lekarki po leki bo się kończą Sebkowi.Muszę też zdobyć zaświadczenie ,że opiekuję się dzieckiem chorym , inaczej zabiorą mi zasiłek :roll: :roll: :roll: - no koment.Lecę też na pocztę , bo w końcu udało mi się uszykować przesyłki :wink: i mam nadzieję zaskoczyć kilka z Was- jak zwykle :D >przepraszam ,że tak mało napisałam do Was w listach , ale siedziałam nad tym do póżnej nocy...zawsze chcę Wam tyle powiedzieć , a jak już mam okazję to czasu mało , no i jeden list nie pomieści tego wszystkiego-taka ze mnie gaduła :wink: Aby nie wystraszyć innych>> to tylko gaduła pisząca jestem raczej :wink:
Buziaki!
Belluś widzisz teraz dlaczego u Ciebie piszę takie rzeczy , bo wiem ,że Ty mnie zrozumiesz , albo choć spróbujesz to uczynić.Mądre rady zawsze sobie biorę do serca , szczególnie od osób tak mi bliskich i choć to dziwne , bo jakoś mało rozmawiałyśmy, to czuję się strasznie związana z Tobą.Wszystko przez to serce! A cytat : "porażka jest nie wtedy, kiedy coś się nie udaje, ale wtedy, kiedy nie próbujemy zmienić tego co wydaje się niezmienialne czy nieodwracalne" będzie moim mottem na teraz!Najmniej pewności mam zawsze , gdy robię coś dla drugiej osoby...nie wiem czy to , co robię jest słuszne , choć kierowane odruchem serca , pewności nie mam nigdy!Jak widzę ,że wyszło na dobre to oddycham z ulgą , nigdy nie chełpię się z tego powodu.Buziaki!
Nan teraz już potrafię sie podnosić , kiedyś mniej, ale może to spowodowane jest mniejszą wagą własną :wink: Pokaż swą siłę i upiecz to ciasto gwałcącym :wink: , jak nie to Ci wyślę rogaliki pocztą :D , tylko broń Boże nie zjedz!
Kasiu: unikam bardzo :evil: , nie odwracam się od problemu nigdy , nauczyłam się być bezczelna w tych sprawach :wink: , ale pewnie należę do grupy ludzi , którzy nie potrafią się pogodzić z tym ,że czasem nie można zrobić więcej i wtedy wyrażnie ukazuje się nasza niemoc....
Grubassek :Jolu dzielna jesteś! Nie daj się , bo łatwo jest stracić coś co dla nas ważne , gorzej z powrotem na właściwą drogę :wink: Buziaki
Bewiku wczoraj upiekłam rogaliki z makiem ponad 50 sztuk i jeszcze zostało mi nadzienia na makowiec zawijany.Nic na to nie poradzę ,że uwielbiam piec i gotować a dlaczego z powodu mojej diety mają cierpieć inni?Strasznie lubię upiec i obdzielić bardzo zaskoczonych ludzi póżniej.wczoraj wpadłam do koleżanki z porcją rogalików po 20.00 , mnie spacer zrobił dobrze a jej uśmiech i ogólne zaskoczenie były warte wszystkiego! Poza tym miałam okazję uczestniczyć w kąpieli jej malutkiej 3 miesięcznej księżniczki , ależ ja kocham tą dziewczynkę ! I nie chcąc zapeszać będzie to moja córeczka zdaje się :D , mój mąż będzie miał ten zaszczyt być jej ojcem chrzestnym.
No dobra , uciekam .Cieszę się ,że jeszcze ktoś tu zagląda!
:D
http://www.e-kartki.net/kartki/big/113421003749.jpg
Hi Animka, masz bardzo rozsądne podejście do świata, jakże lepiej się żyje i czuje, jeśli tylko staramy się to co złe zmienić w dobre, albo pomnażać to co dobre. :wink: Bardzo bym chciała się kiedyś na spokojnie z Tobą nagadać, mam nadzieję, że taka okazja się trafi, gdzieś tam jest nam pisane spotkać się ponownie. :P A ja ostatnio pozbierałam się powoli w całość, po rozsypce, jaką mi problemy życiowe zafundowały. Pewnie, że się nie poddamy, z każdym dniem jesteśmy silniejsze, z każdym dniem mamy więcej doświadczenia w walce z przeciwnościami. A taką Animkę z tym błyskiem w oko to sama bym chętnie zobaczyła. :P
Przeczytałam i jestem pod wrażeniem twojego postu.Dzielna i mądra z ciebie dziewczyna.Pozdrawiam :D
I jak dzisiaj animko ?
Dietkowo ?
buziaki przesyłam i dużo sił
dobrz energia płynie w Twoją strone
Animko , jesteś wspaniała.Taka wrażliwa i mądra .Dobrze wiedzieć , że gdzieś bliziutko mieszka taka osoba , jak Ty.Ja też jestem z Nowej Soli . Zieloną Górę napisałam , bo myślałam , że nikt nie wie , gdzie jest nasze miasto i łatwiej będzie ludziom mnie myślowo zlokalizować, a poza tym nie wiem , jak to zmienić w profilu.Pozdrawiam!
Belluś ja zawsze się staram ,aby zło zmieniać na dobro i przeważnie wychodzi! Nie mniej ludzi zaskakuje jak ktoś im dobrem odpłaca...zupełna dezorientacja :wink: , ale czy nie o to chodzi? Zbieram się , ale zbytnio rozpraszam sprawami , które nie dają spokoju...
Buziak!
Activia witaj u mnie :) .Za mądrą się nie uważam , dużo jeszcze nauki by się przydało pod okiem mistrza :wink: .A z dzielnością hmmm...sytuacja wymogła , ale to bardzo dobrze obudzić uśpionego smoka :D
Kasiu dietkowo , dietkowo.Na śniadanko była vasa z mięskiem pieczonym , póżniej jabłuszko a na obiadek paluję makaron razowy z hmm tak mnie warzywa ostatnio nachodzą , więc będą wariacje :wink: , kolacja bardziej białkowa.Ruch...pory nie precyzyjnie ustawione :evil:
Dorcia witam.Właściwie wszystko napisałam u Ciebie.Nowa Sól , a gdzie to jest?Żart!Jak ktoś chce to ją znajdzie :D .Ale jakoś mi rażniej!Buziaki!
Mam nadzieję ,że nadrobiłam zaległośći.Lecę zaraz do apteki.Ogólnie to coś mnie wyprowadziło z równowagi :evil: i musze jakoś odreagować /nasze urzędy :x /.Póżniej obiadek uszykuję , spacerek odbędę kolejny,jak dziecko odeśpi :) .W tym czasie mam zamiar działać rowerkowo i gimnastycznie i starać się to utrzymać systematycznie! Od września i tak trzeba będzie ułożyć nowy plan działania , ale czasu bedzie więcej na ruch zdecydowanie! Już się nie mogę doczekać kiedy przesiądę się z samochodu na rower.Może jakaś dodatkowa praca się znajdzie? Bardzo bym chciała.
Marzycielka...
http://www.e-kartki.net/kartki/big/108979501566.jpg
Hi Animko, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!!! :P :P :P :P :P Sprawiłaś mi ogromną radość i niespodziankę przesyłką!!! :P :P :P :P :P Poczułam się jak w Boże Narodzenie, a tu zwykły, może bardziej pracowity niż inny, piątkowy dzień (dostałam pół godzinki temu). To tak jakby do mnie jakaś dobra wróżka w odwiedziny zawitała. :P :P :P Ucieszyłam się niesamowicie, buziolec mi się uśmiecha, nawet to co czarne wydaje mi się teraz jasno szare. Rozjaśniłaś mój świat, wzruszyłaś i jeszcze tak mocno doceniłaś. :P :P :P Poczułam się bardzo szczególnie i jeszcze raz Ci za to dziękuję!!! Jesteś naprawdę niesamowitą osóbką, tym bardziej, że w paczusce był zapach prawdziwej ósemeczki. :P :P :P Listem się tak mocno wzruszyłam, że teraz mam go na biurku i co minutkę się do niego uśmiecham. :P :P :P :P :P Poprzymierzałam i delektowałam się wyglądem w lustrze, jest akuratne i w moich ulubionych kolorach. :P :P :P :P :P A kompakt będę oglądałać dziś z synkiem, tylko zastanawiam się, jak Ty pamiętałaś, że właśnie o tym mustangu rozmawiałyśmy na spotkaniu. :P :P :P Naprawdę jesteś niesamowicie kochaną osobą, cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie na świecie. Oj jak chcę się do Ciebie przytulić. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!! :P :P :P :P :P :P
Belluś ja Cię poprostu tak widziałam i tyle!
Ale mnie ta nasza poczta zdziwiła :shock: :shock: :shock: , wysłałam tak póżno i doszło w 1 dzień :o ! Hihi, listu nie pamiętam za bardzo bo pisałam hurtowo aż 3 8) , oczywiście każdy inny pisany pod wpływem chwili i uczuć z niej wypływających.Najgorsze ,że tak bazgrałam :oops: ...było póżno i mały prawie już wstawał jak szłam spać.Ta sprawa mnie męczyła od marca , więc dość długo / konik/ .Na swoje usprawiedliwienie mam tylko zepsutą nagrywarkę...a ,że znawcą sprzętu nie jestem , tak więc sprawa czekała na Tomka. Kolory...tak mnie jakoś natchnęło i widziałam Cię w nich poprostu.
Radość - to z premedytacją przemyślaną.W jednej sprawie ostatnio Ci nie pomogłam , więc... :wink: Zapach , ojej :oops: . Pamięć mam bardzo dobrą , jeśli chodzi o obietnice -to nie składam takich nie do spełnienia :wink: . A tak w ogóle to jeszcze sporo mi zostało w głowie z naszych rozmów i mogłabym nawet niektóre zacytować :) /oczywiście tylko autorkom/ 8) .Miłego oglądania!
Całuję mocno!