Wątek: będe szczupla i sexowna:]

[b]Pociesz się kochana tym, że jak mój szanowny małżonek usłyszał, że postanowiłam się odchudzać przewrócił tylko oczami i skomentował to mniej więcej w ten sposób: "....acha! odchudzać się będziesz? Już to widzę! Ile to już razy słyszałem? 5?, 10? A może i 15 razy? I za każdym razem było to samo. Odchudzałaś się przez miesiąc i...koniec. Już po diecie!..."
No! to jeszcze się przekona!!! I Twój też!!

Pozdrowionka ![/b]

Kochana, nie ma przypadków. Wierzę, że to "palec przeznaczenia" popchnął Cię na to forum i z nami to, co do tej pory wydawało się nie do zrobienia, będzie łatwiejsze.

Pierwsze dni zawsze są trudne. Staraj się jeść większe śniadania, natomiast mniej jeść wieczorem. W przeciwnym razie skończy się to tak, że rano będziesz się głodzić i jakoś trzymać, a wieczorem będziesz się rzucać na jedzenie, bo już tak będziesz wygłodniała. A jak w ogóle wygląda Twoja dieta? Czy mogłabyś opisać np. swój wczorajszy rozkład posiłków? I ile masz wzrostu?

Ściskam i trzymam kciuki

Cześć! No to teraz nie masz wyjścia, jak postawić na swoim i schudnąć..aby udowodnić ,że nie mówisz tak aby tylko mówić i udowodnić że maszcharakter ze stali. Trzymam kciuki za twoje postanowienie.
Ja też trzymam dietę.. i chudnę, może nie za szybko 5,5 kg przez 3,5 tygodnia ale jestem zadowolona i już widzę ten ubutek wagi. Pozdrawiam serdecznie.

Yhm, witaj,
Nie podoba mi się to, że się z ciebie wyśmiewa! Mój był swiadkiem kilkunastu chyba prób odchudzania bo zawwze się z tym obnosiłam i żadnego razu łącznie z tym nie wysmiewał. Za każdym razem mnie wspiera, dopinguje a jak mi się nie udawało to nie komentował. Schidniesz na pewno! Wierzę w to! Miłego dnia

Triskell-wczoraj mialm pierwszy dzień jakos go przezyłma...posilki były bardzo skromne..rano jak wstalam wypilam kawe bez niej nie umię zyć...póżniej około 11 wypiłam sok warzywny fit.....w miedzy czasie pilam wode mineralna...ozywiscie niegazowaną...dobrze ze ją uwielbiam!!!!!i dwie czerwone herbatki....lunch zjadłam okolo 15.30...byl to kotlet mielony z indyka..niestety smazony na oleju... i surowka z kapusty pekinskiej..pora i groszku konserwowego....bez majonezu oczywiscie..ktory tez uwielbiam ..wieczorem zjadlam około 20 trochę mussli z mlekiem(pół szklanki)..wypilam jeszcze czerwona herbatke okolo 22...spać poszłam o 24...z minutami...bo dośc dlugo siedzę przy kompie...chodzę do szkoły informatycznej wiec muszę!!
Całe dnie siedze prawie w domku...mam dwojke maluszków....tyle tuszy mozna powiedziec nabralm w ciąży z drugim przytyłam aż 34kg
mam 178cm wzrostujestem wielka
Dziewczyny dziękuję za wsparcie!!!!!!!
jak się wstawia obrazek..lub zdjecię na to wasze forum?[/img]

wYDAJE MI SIĘ, ŻE RANO TROCHĘ ZA MAŁO JESZ
A POZA TYM WIEZRĘ, ZE DASZ RADĘ

W ogóle twoje posiłki wydaja mi się za skromne, czy liczysz kalorie nie powinnaś jeść mniej niż 1000 bo osłabisz metabolizm i szybko się zniechęcisz do odchudzania takim katowaniem.

ale jakoś rano nie wchodzi mi jedznko..niestety

Kochana, zwłaszcza przy swoim wzroście i wadze nie możesz tak mało jeść, bo tylko sobie metabolizm doszczętnie zrujnujesz i chudnąć Ci będzie trudniej i trudniej. Postaraj się jeść 5 posiłków (przerwy pomiędzy nimi maksymalnie 3 godziny, tak żeby organizm miał ciągle coś do spalania), a pierwszy posiłek to musi być normalne śniadanie, i to nie o 16.00. Nie powinnaś dziennie schodzić poniżej 1200 kcal, ja bym nawet zaczęła od 1500, ale przy Twoim wzroście i wadze 1200 to minimum. Jest to i tak znacznie poniżej zapotrzebowania Twojego organizmu i i tak będziesz ładnie chudnąć. Ja jem dziennie 1300 kcal (a jestem o centymetr niższa i 30 kg lżejsza od Ciebie, więc mam niższe zapotrzebowanie) - i chudnę.

Dieta (mądra dieta, taka, po której nie będzie jo-jo) nie polega na tym, żeby obciąć kalorie, tylko na tym, żeby rozkręcić metabolizm, żeby ich więcej spalał.

Kotlet staraj się smażyć na patelni teflonowej bez tłuszczu.

Dobrze, że pijesz dużo wody mineralnej niegazowanej. Ta woda, czerwona i zielona herbata, to nasi wielcy sprzymierzeńcy w walce z kiloskami

[/img]hej
jakos przeszlam nastepny dzień..mam nadzieję że mi się uda..przy waszej pomocy wytrwać...tylko dziś sie troszke załamałam bo mąż mnie wysmiał...że poco sieodchudzam jak pewnie to na nic......że dla niego nie musze ...ale ogląda sie za szczupłymi jak cholera((((