-
Wiolinko 
nie martw się, bo nie masz czym, ot co! Głód głodem, mnie też ssie, zwłaszcza wieczorami, no bo jak kiedyś się wrzucało do brzuszka dwie solidne kanapki o pierwszej w nocy, to teraz ciężko mu się od tego odzwyczaić. Ale trudno, niech się chłopak uczy
A w kwestii chudnięcia - to po prostu sprawa indywidualna. Co z tego, że teraz mi tak szybko waga leci, jak po pierwszym miesiącu stanie i jak zaklęta będzie tak stała przez kolejny miesiąc? (wiem, bo już to przerabiałam, i właśnie zawsze w tym miesiącu postoju się poddawałam.. więc najgorsze dopiero przede mną
). Póki wszystko robisz tak jak trzeba, dietkowo, a grzeszki są rzadkie (i wybaczane!), to się nie przejmuj - waga nie może wiecznie stać. W końcu ruszy i będziesz z dumą przesuwała suwaczek 
A wagę polecam, bo naprawdę warto ją mieć - nieraz np okazuje się, że te założone 100g jakiegoś produktu, to więcej, niż się podejrzewało
więc na plus! (jasne, zdarza się też odwrotnie, ale co tam..).
Buziaki i uściski i nie poddawaj się humorowi!
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Witaj Wiolinku
Pierwszy raz robię wpisik u Ciebie... ale czytam o Twoich poczynaniach z kilogramami.
Nie poddawaj się ... trzymaj sie swoich postanowień i uwierz że Ci się uda. Dla pocieszenia powiem że dzisiaj jestem strasznie głodna i nie wiem co to się dzieje ale zjadłabym chyba wszystko ... ale zapiłam głod wodą, piszę do Was i staram sie o tym nie myślec ... każdy ma takie słabe dni
Co do wagi dzisiaj stoi ale jutro ruszy... przecież sie nie zastała i nie jest staruszka
Trzymam kciuki i pozdrowionka
-
Mi też chyba się po Sylwestrze żołądek rozciągnął, bo ssie mnie wieczorami, a Sonne ma rację z tym pisaniem na forum, faktycznie odciąga to myśli od jedzenia 
Pisałam to już, ale powtarzam jeszcze raz: zamiast biadolić, że istnieje taka teoretyczna możliwość, że waga nie poszła w dół, po prostu idź się wreszcie gdzieś zważyć. Przecież najgorzej jest tak nie wiedzieć.
Uściski
-
Najgorzej to jest miec wyobrazenie o kilogramach -5... a staje się na wagę i patrzy się - 1.. to załamka dopiero.. a jak +1 to juz w ogole
zwłaszcza jak sie miesiac na diecie bylo 
Jak nie miałam w domu wagi to jezdziłam sie wazyc na hipermarketowych
Stoją tam takie za 2 zł wylicza bmi, mierzy i wazy
a ze zazwyczaj stoi w miejscu gdzie przewala sie mnostwo ludzii w pobliży mc donaldsa to czesto na nią nie chdziłam... eshhh pamietam te polowania z kolezanką, stała na czatach i patrzyła zy nikt nie idzie i ja wtedy hps na wage
i na odwrot
szkoda ze wtedy ważyłam jedynie 87 kg
to jakies 24 kg mniej
straszne... ;p teraz jak bede wazyc 87 kg to bede dumna jak paw... eshh jak niewiele do szczescia nam wystarcza
-
Uh.. ja to się cieszyć powinnam, że mam wagę w domu. Bo na jakichś takichś publicznych to w życiu bym się nie zważyła. W ogóle bym nie wiedziała ile ważę 
No, wiolinku, miłego dnia i dużo siły 
Ściskam, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
wiecie co dziewczynki z wami nie da sie mieć dołka i za to was uwielbiam
cauchy ja tez sie wstydze zwazyc publicznie (nawet w domu szytkich wyganialam z pokoju )
samiczko ja na szczesie nie czekam na 5 kg ale na realne 3 (po 4 tygodnich powinny byc bo przestrzegalam diety) wiec az tak to sie nie zawiode bardziej boje sie tego +
ale dzis juz jakos nawet nie jak bedzie + to przeciez nie koniec swiata a ja nie przestane sie starac
podziwiam cie tez za za te wazenie publiczne
trini masz swieta racje dlatego zaraz ide sie zwazyc juz zapowiedzialam mojemu chlopakowi ze ma naszykowac wage ( i wyjsc z pokoju
) raz kozie smierć a przynajmniej bede wiedziala czy musze sie zamartwiac czy nie
sonne bardzo ci dziekuję za odwiedzinki a co do tego głodu to właściwie jednego dnia nie moge do 1100 dociagnac ( choc zawsze stram sie zeby codziennie bylo tyle samo kalorii) a drugiego to normalnie bym konia z kopytkami pożarła ale trzymam sie i sie nie poddam
a tak wogóle to dzieki wam sie trzymam dziewczynki ale juz chyba dziekowalam wiec nie bede sie powtarzac bez wsparcia juz dawno bym polegla
ide tanczyc , cwiczyc , troche popluskac w wannie i ide sie wazyc
odwiedze was pewnie wieczorkiem bo jeszcze dzis mnie sprzatanie czeka i gotowanie, przyjmowanie gosci no ale nie narzekam bo lubie miec co robic ( zawsze to tez jakies spalone kalorie
milego dnia
-
witam ponownie no cóż nie mam tyle szczęścia co wy dziewczynki udało mi się schudnąć pół kilograma w 4 tygodnie mimo że stosuje sie do diety ( no może miałam ze 3 wpadki malutkie) no i ćwicze nie wiem co jest nie tak
ubyło mi w obwodach ok 1,5 cm w każdym a waga tak mało spadła ale się nie przejmuję bo moge ważyć nawt 150 kg byle wyglądać jak 60
dzieki trini jeszcze raz na namowienie mnie do zważenia się teraz przynajmniej wiem że nie przytyłam
miałam teraz chwilke wolnego więc napisałam do was a poodwiedzac was wpadne po tym jak pójdą znajomi
milego wieczoru
-
Wiolinek dobre i pół kilo aby w dół
... przynajmniej jojo ominiesz.
Myślę że już niebawem pokaże nam się 7 z przodu
-
kaszalotko chyba pisałyśmy jednocześnie na wątkach
-
Wiolinku a suwaczek to Ty w lb masz nie w kg ?...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki