-
Nie wytrzymałam i zważyłam się dziś rano. Mała ulga - nie ważę 57kg lecz 56.4kg
Mam nadzieję, że uda mi się w miarę bezboleśnie przetrwać ten tydzień i w przyszły wtorek będę ważyć ponownie 54.7. Jeszcze trochę takich wpadek i nigdy nie osiągnę swojego celu.
-
Moje Drogie. Życzę Wam spokojnych, rodzinnych i wspaniałych Świąt. I rozsądnej ilości pysznego jedzenia
Siena
-
hey
ja wlansie dzisaj przezywam wilkei poist czyli dzis nic nie jem bo wiem ze przyjda swieta i to bedzie tak jak cor oku
hehe
-
Hej dziewczyny! Witajcie po świętach (swoją drogą cieszę się, iż się skończyły). Nic przyjemnego przyglądać się rodzinie pałaszującej ze smakiem wszystkie potrawy. Na szczęście udało mi się wytrwać. Dziś się ważyłam - tydzień nadrabiałam nadprogramowe kilogramy, lecz się udało. Z powrotem 54.7kg (uffff - tylko tego nie zepsuć).
Odezwijcie się, bo smutno mi samej na forum
Pozdrawiam
-
Laura!!- 54 kilo!! WOW.
I potem dłuuugaaaaa cisza
To mój komentarz do twego wyczynu. Gratuluję.
A u mnie tak: w Świeta sie przeżarłam i od razu skoczyło mi 4 (cztery!!!) kilo. Chyba na to też miał wpływ okres, bo potem kilka dni się chamowałam i w tej chwili jest stare 58 kilo. Mam ostatnio masę pracy, ciągle latam i sie stresuję, przez co w trakcie pracy od 9 do 17 nie mam zcasu ani potrzeby nic jeść. Staram sie chociaz soki sączyć, żeby nie zemdleć. Potem kolacyjka i na tyle. Więc moze wreszcie osiągnę 57
-
Laura jesteś WIELKA!!!
Ja przez całe święta jadłam, jadłam i jadłam... ale o dziwo nie przytyłam. Sama byłam zdziwiona, ale jakoś tak mi się udało. Teraz zapisałam się na kurs prawo jazdy i mam cholernie mało czasu na wszystko. Jeszcze od jakiś kilku dni mam jadłowstręt i poprostu w progu kuchni mam odruch wymiotny, więc jem bo muszę i właściwie tylko w szkole. Nie wiem jak długo to potrwa, ale póki co to się nie martwię tylko czekam aż schudnę.
Dziś:
- płatki Corn Flakes z mlekiem
- dwie pomarańcze
- woda
-
Cześć
Spisze moj jadlospis dzisiejszy:
- ciabatta mala, serek wiejski z pomidorem
-kawa z mlekiem
-zupa, malo
-baklazan w ciescie
-pasztet sojowy
-szpinak
-makaron
Niezle chyba, nie za duzo tego wyszlo, ale sie nie glodzilam. Waga nadal 58, chyba juz nie wierze ze spadnie
-
nawiązując do tytułu wątku: zaczynam wlasnie dzisiaj 
odkąd w listopadzie rpzeszłam z weganizmu na wegetarianizm przestalam sie martwic co jest w tych wszystkich slodyczach i przytylam dosc znacznie, ale skoro juz są warzywa i owoce zaczynaja sie pojawiac - dzisiaj wracam do weganizmu :]
życze powodzenia wszystkim i sobie:P
-
Hello! Dziewczyny co u Was? Ja niestety musiałam przesunąć wskaźnik. Niestety bowiem mam 1,5 kg więcej. Całymi dniami i nocami zakuwam do egzaminów, piszę pracę magisterską i nie potrafię uczyć się bez jedzenia. To ciągłe żucie mnie uspokaja
Sienna może kilka sugestii, jak skutecznie radzić sobie ze stresem ?
56 kg to nie tragedia, tylko obawiam się, aby do końca czerwca (mniej więcej tyle potrwa moja "edukacja"
nie wrócić do poprzedniej wagi 68kg (wierzcie mi potrafię to zrobić w bardzo krótkim czasie
).
-
Kilogram mniej (jest 55) - przesuwam wskaźnik!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki