Zamieszczone przez
bulek17
Ehh mam tak samo- moje życie kręci się wokół żarcia. Zasypiam z myślą o sniadaniu. A teraz co robię? Planuje sobie co zjem jutro za dwa dni.. To jest chore. Ale chyba to, co ograniczamy najczęsciej pałęta się nam po głowie. Ja chce wiosnę! Może oderwę się od tego myślenia o jedzeniu, po prostu wyjde na dwór i będę tam siedziała cały dzień.
Heh wiecie doszło do tego że dzisiaj na teście próbnym myślałam o tym, co zjem jak przyjde do domu hehe to jest tragiczne, aż śmieszne! Nie wiem jakas choroba psychiczna. Dzisiaj znowu nie udało mi się utrzymac setki, rzuciłam się na muesli, praktycznie już się od nich uzależniłam i dobiłam chyba do 1300 jak nie więcej ;/ A waga stoi i się nie rusza. No bo jak? Nie mogę biegać, bo chlapa, no chyba że w glanach... Na basen mam daleko, po za tym mam stój rozerwany (ostatnim razem stanik mi wyszczelił po 10 min pływania, a najgorsze że to nie był mój strój, tylko strój mojej matki ;/) od miesiąca prosze się o to żeby ktoś wykupił mi karnet na siłownie, ale oczywiście wszyscy mają to gdzieś. Glam, kochana chyba wszystkie mamy takie chwile. Po to jerst to forum, żeby się wspierać. I chcoiaż wiem, że jutro tez pewnie nie dotrzymam tysiaka, to trzeba się podnosić i iść dalej. Ja już praktycznie nie mogę żyć bez diety, bo to jest ostatnio mój sens życia i zajmuje mi większośc dnia, a pozostała mniejzość schodzi mi na myśleniu o diecie. Co za zycie ;/ Chciałabym zyć jak człowiek, ale który chłopak zwróci uwagę na taką Bułke ;/ Ehh
Zakładki