-
witam
uczylam sie, zdalam, wyjechalam na kilka dni i teraz wracam na forum waga mi sie nie zmienila waha sie od 68-69 (a ja nadal nie mam wagi )
przez te ostatnie dni nieco zaniedbalam swoj plan zajec i az sie dziwie ze nie przytylam nawet teraz zostal mi miesiac i tydzien do koncertu wiec musze sie ostro zabrac do poprawienia kondycji. dzisiaj zaczynam od przerobienia czegos co sciagnelo mi sie z emule: mam do wyboru power yoge, yoge fatburning i yoge for weight loss zobaczymy jak tam moj stan rozciagniecia (nadal w planach jest szpagat). poza tym zaczynam akcje "plaski brzuch" co oznacza spotkania z panem z 8min codziennie
nowy plan na przyszly tydzien:
piatek:
popoludniu- power yoga
wieczorem- joga z Maya
sobota:
rano- 8min abs
popoludniu- taniec brzucha
wieczorem-8min buns
niedziela:
spacer/bieg - ~40min
poniedzialek:
rano- 12min pilatesu (energy booster)
popoludniu- silownia 1h (musze odrobic wf )
wieczorem- joga z Maya
wtorek:
wolne (egzaminy ) / joga tez moze byc(na stres )
sroda:
wolne
czwartek:
rano- 8min abs
popoludniu- 30min z Maya
wieczorem- wolne/ joga
piatek:
rano- pilates (energy booster)
popoludniu- taniec brzucha
wieczorem- wolne/ joga
sobota:
rano- 15min cwiczen z Maya
popoludniu- 40min power yoga
wieczorem-8min abs/buns
niedziela:
pilates/joga/taniec brzucha - ~40min
-
sobota i niedziela uplynely mi pod znakiem nauki, spacerow i biegania (bo zaczelam biegac z kolezanka - duzo ciekawiej, szczegolnie ze mialysmy trase od sklepu do sklepu, czyli 2w1 )
jeszcze tylko 3 dni i bede miala ferie.wolalabym juz
-
3mam za Ciebie kciuki i zycze powodzenia !
-
wszystko zdane i od poniedzialku zaczynam nowy semestr. no i odliczam dni do koncertu i walcze ze soba o poprawe kondycji...
jest srednio...
-
spalone: 310 kalorii (8 min, marsz, yoga, pilates), zjedzone -nie wiem ile bo zapomnialam liczyc, ale obzeralam sie jablkami a nie slodyczami a to juz zawsze cos.
jutro jakies silowe cwiczonka. bedzie dobrze.
-
do koncertu 11 dni!!!!
co prawda nie jest tak jak sobie wymarzylam czyli super szczuplo (63), ale kondycje mam duuzo lepsza, a to najwazniejsze zeby utrzymac sie tuz przy barierkach
przez ostatnie 2 tygodnie zmagalam sie z psujacym sie komputerem, dokladniej nie moglam polaczyc sie z internetem.dopiero po tygodniu dowiedzialam sie od kolegi ze najskuteczniej bedzie sformatowac dysk i tak tez zrobilam.
a teraz w duzym skrocie co u mnie: od 2 tygodni maszeruje i biegam, odkurzylam tez swoj rower i zwiedzam ciekawe miejsca ostatnio. cwicze z Maya, tym razem juz nie yoge ale normalne treningi i troche daje mi w kosc. wkrecam sie w zycie studenckie a w wolnych chwilach ogladam gotowe na wszystko
co do diety to cos mi ona nie wychodzi. no ale trudno, bede z tym walczyc
czas na cwiczonka i spac!
-
no i juz po koncercie! bylo booosko. nie dosc ze caly koncert spedzilam przy samych barierkach dokladnie naprzeciwko pana powyzej to jeszcze po koncercie podszedl do mnie mily pan z ekipy nin i dal mi zaproszenie na afterparty z zespolem cala noc balowalismy w jakims przemilym berlinskim klubie (Rio )
teraz zmieniam ticker na nastepny koncert, tym razem Marilyn Manson w Pradze tu kondycja tez mi sie moze przydac...
co do cwiczen to ostatnio spaceruje duzo, jezdze na rowerze, tancze troche (ostatnio aerobic striptease z carmen electra ) zywie sie glownie owocami, ale waga mi sie zepsula wiec jedynie po ciuchach stwierdzam ze nic sie nie zmienilo. znaczy nie przybywa i jest w miare luzno.
no dobrze...ide spac. dobranoc
-
Ha, ja byłam na NIN 10 lutego w Londynie I też cały koncert z przodu, prawie naprzeciwko Trenta. Nie bardzo było czym oddychać, ale kto by się w takich chwilach martwił oddychaniem
A kto supportował w Berlinie? Ladytron czy ktoś inny?
-
ahh NIN NIN NIN NIN.... nie moze mi wyjsc z glowy.... tym bardziej ze juz czatuje na nowe daty koncertow(podkreslam KONCERTOW, nie festiwali ) i podtrzymuje mailowo-majspejsowo kontakty z panami technicznymi NIN (liczac na kolejne zaproszenie na afterparty :P) no i znowu bede miala motywacje do zrzucania tluszczyku i poprawiania kondycji cieszy mnie to bardzo...
poki co obijam sie konkretnie (choc mialam sie uczyc), cwicze dalej striptizy z carmen e. (wyglada to coraz lepiej, a juz sciaga mi sie nastepna czesc - lap dance... mmmmm...).
poza tym zgrzeszylam dzis nieco: uleglam pierogom mojej babci i ledwo mi sie udalo powstrzymac przed zjedzeniem wszystkich (ale udalo mi sie na szczescie ograniczyc porcje)
czekam na swieta i dalszy ciag lenistwa i rower, rower, rower!
a teraz ksiazka Chmielewskiej i cieple lozko juz czekaja wiec zmykam
papa
-
Hej,
cieszę sie że tak świetnie sobie radzisz.
Bardzo mi się podoba Twoja motywacja, bardzo silna i skuteczna
Jestem pod wrazenieniem Twoich osiągieć i z całego serca życzę kolejnych sukcesów
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki