Hej!
Na weekend mnie nie było i nie będzie zawsdze w weekendy. W weekend w sumie nie było aż tak źle z moją dietą bo jadłam mało ale za to zbyt kaloryczne potrawy, np. sałatkę - z majonezem, więc sama widzisz ale tak mi się chciało tej sałatki. Ale dzisiaj za to mam zamiar odpokutować Na śniadanie jem jogurt z "fitneskami" a na drugie sniadanie banana A później na obiad to nie wiem bo dzisiaj akurat idziemy na obiad do mojej mamy. Kurcze tylko sama na siebie jestem zła bo w ogóle nie uprawiam żadnego sportu, wczoraj jak się kładliśmy spać to mój mąż oznajmił mi że dzisiaj idziemy biegać No ciekawa jestem co wyjdzie z tego naszego biegania, znając życie to mąż będzie bardzo zmęczony
Kasika to fajnie że że miałaś taki długi i miły spacer aż cżłowiek lepiej się czujenie?? A powiedz mico na to twój facet, że się odchudzasz?? Podtrzymuje cię naduchuczy wręcz przeciwnie??
Wiecie co, fajnie się czuję na "diecie", mi już tak bardzo nie zależy na tym żeby bóg wie ile schudnąć, ale ja bardzo dobrze sie czuję jak mniej jem. Nie chodze objedzona, ociężała, więcej rzeczy mi sie chce robić (mam więcej energii) jestem częściej uśmiechnięta Więc teraz już nie myślę o kg tylko o swoim samopoczuciu
Piszcie jak wam minał weekend