-
MONTIGNAC*MONTIGNAC**MONTIGNAC***
Założyłam nowego posta, bo tam nie dało sie nic dopisać, mam nadzieje, że wszyscy zauważyli 
Tak wogóle to witam i na wstepie dzieki za rady
Co do owoców wieczorem, to z moim żołądkiem jest raczej ok, z reszta mojego układu pokarmowego raczej też, więc nie wiem, może je zostawie jednak...
A co do mojego jadłospisu, to trzymałam sie go aż do Sylwestra, a potem... Bosze, ty jeden wiesz, co tam sie działo... Sodoma i gomora... Alkohol w różnych postaciach (wódka, piwo, likiery... ps. namieszałam, ale czuję się naprawde dobrze), kanapki z białego chleba, soki słodzone, owocowe, paluszki, herbatniki, sałatki różne i z różnymi rzeczami itd itp ja sama nie wiem, ale bylo tego. Nie panowałam nad tym, a przedewszystkim, to wogóle zapomniałam, ze jestem na diecie i obowiązują mnie jakieś jej zasady. Ehhh bede pokutować...
Dziś też zjadłam juz wszystko chyba, właśnie obalam orzeszki solone :P
ide, nie grzeszcie, pa
-
Re: MONTIGNAC*MONTIGNAC**MONTIGNAC***
No i bardzo dobrze właśnie. Każdy chyba sobie (mam nadzieję) odpuścił w tym dniu. No bo jeśli już - to kiedy, do diabła. no! Ale od jutra to już hohoho a może nawet jeszcze bardziej.
Pozdrowionka serdeczne, noworoczne - batory
-
Re: Re: MONTIGNAC*MONTIGNAC**MONTIGNAC***
Witajcie !!
Widzę ,że nie tylko mnie wywalało posta na tamtym wątku,czy jak to nazwać.
Już dwa piękne liściki do Was wypichciłam i przepadły .No może jeszcze dam radę napisać od nowa.Ufff...
Witam noworocznie , ale nie dietetycznie niestety.
Jak co roku oglądałam z mężem koncert noworoczny z Wiednia , a tego nie da się inaczej jak w towarzystwie dobrego szampana i dobrego serka pleśniowego.
Muszę pożalić się na swoją kablówkę ,która skasowała mi kilka ważnych dla mnie programów zagranicznych tłumacząc to zmianą przepisów.Słyszałam i czytałam jednak ,że teraz trzeba wykupić licencje i pewnie nie chcieli wyłożyć kasy.
Zostaje tylko antena satelitarna , a to w bloku i w dużym mieście nie takie proste.
No ale może da się coś wymyślec.
Poza tym w piątek wraca córak z mężem ze Stanów i jadą do
Krakowa dopiero w poniedziałek , no więc same rozumiecie , że trzeba to uczcić .
Jak odbiorę ich z lotniska to sie chyba urżnę z radości , tak sie cały czas denerwuję .Już nieraz wyjeżdżali z domu daleko i latali samolotem a ja tak tego nie przeżywałam.
Do tego ich pies ,który został u rodziców zięcia zchowuje sie nienormalnie.Nie chce jeść, a jest nałogowym łakomczuchem/nadawałby sie na to forum hi,hi,hi/ i chodzi osowiały .A mnie chodzą kretyńskie myśli po głowie.
Przepraszam Was za to biadolenie ,ale musiałam to z siebie wyrzucić.Jest mi trochę lżej.
Czyżyk ma rację , że to forum pomaga nam przetrwać różne kryzysy i dlatego należy pielęgnować nasz wątek aby trwał.
Uroczyście zobowiazuję się jednak ,że od 6.01.2003r wracam do dietki naszej faza I i codziennej gimnastyki 1godz.
O rezultatach będę donosić do czego namawiam kochane koleżanki odchudzaczki.
Całuski Bożena
-
Re: Re: Re: MONTIGNAC*MONTIGNAC**MONTIGNAC***
Witam Was serdecznie po dluzszej przerwie !
Zycze wszystkim wspanialego Roku - pelnego radosnych, szczesliwych chwil. Zycze zdrowia i wytrwalosci w dazeniu do celow, a przede wszystkim zycze Wam (i sobie), zeby udalo nam sie zrealizowac cel, dzieki ktoremu spotkalysmy sie na tym Forum.
WSZYSTKIEGO NAJSZCZUPLEJSZEGO NA TEN NOWY ROK !!!
no i moje postanowienie noworoczne: wracam grzecznie do I fazy i to nie od jutra, ale od teraz, natychmiast, juz!!!!
Pozdrawiam Was serdecznie i obiecuje zagladac czesciej
Kaska Z
-
No i mamy Nowy Roczek;-)
Witajcie Kapłanki Montiego!
Dzięki za tak miłe przyjęcie po długiej nieobecności... Zaczął się nowy rok i pewnie z nim tysiące postanowień, ja sobie dałam spokój z postanowieniami, których najczęściej i tak nie dotrzymywałam. Parę marzeń i chęci zapisała, ale bez żadnych obietnic zobaczymy co z tego wyjdzie.
Na razie trzyma się bardzo ładnie super restrykcyjnego Montiego w I fazie. Mój pan mąż postanowił przejść także na Montiego, co mnie bardzo cieszy, bo nie trzeba będzie różnych zakupów robić, tylko w lodówce będą same dozwolone rzeczy. Od Aniołka dostałam grill elektryczny i teraz już jest totalne szaleństwo grillowania, rybki są pychotka
Mam nadzieję, że Wam też dobrze idzie. Zmykam zrobić sobie chlebek chrupki z pastą sojową.
Pozdrowionka,
Kaliope
-
Re: No i mamy Nowy Roczek;-)
Witajcie Montignaczki!
Nie wiem czy ktoras mnie jeszcze pamieta, bo widze duzo nowych "twarzy" w watku.Jesli pozwolicie - przypomne sie - ewa, na montim od kwietnia do konca lata schudlam jakies 12 kg. Hm....od tego czasu 5 kilogramow do przodu
(Zaczelo sie od drobnych grzeszkow, po ktorych stwierdzalam - no ten monti jest rewelacyjny, tak mi wyregulowal przemiane materii, ze teraz mimo obzarstwa wcale nie tyje. Oczywiscie do czasu
) Obzarstwo odbilo sie tymi 5 kg, ktore przybyly nie wiem nawet kiedy, to tak jakbym wieczorem sie wazyla i wszystko bylo ok, a rano ze zdumieniem stwierdzila dodatkowe 5 kg.Pewnie tez mialyscie kiedys takie czary mary
) He, he fajnie sie usprawiedliwiac. Moje wymarzone dzinsy, ktore kupilam sobie latem sa teraz nieco ciasnawe i jest to wystarczajaca motywacja zeby znowu przystapic do walki. Tym bardziej, ze po okolo 2 tygodniach przestawiania sie monti staje sie calkiem przyjemny i latwy. Dodatkowo, moja 12 letnia corka ostatnio bardzo mnie prosila, zebym znowu troszke "pomontignowala" - bo mamusiu tak ladnie wygladalas latem. A wiec dla corki i moich dzinsow znowu zaczynam
Poprzednio sama ukladalam sobie jadlospis, a raczej improwizowalam od posilku do posilku, byle jedzenie bylo zgodne z montim, teraz ( w koncu zima to okres lenistwa) korzystam z ksiazki "Szybko i szczuplo", w ktorej na koncu podane sa gotowe zestawy kolacyjne i wytyczne sniadaniowo-obiadowe. Sniadanie - musli wlasnej roboty z mlekiem 0%; II sniadanie/obiad wasa z twarozkiem, warzywa lub na tlusto: czyli rybka (wedzona, sledz w oleju) albo jajka lub wedliny z warzywami, ser; III posilek - z ksiazki.
Mam nadzieje ze mimo zimowej pory dam sobie rade
)
Wam, w nowym roku zycze samych sukcesow w walce z soba i tluszczykiem!
pozdrawiam serdecznie
ewa
-
Re: Re: No i mamy Nowy Roczek;-)
Cześć dziewczyny!
Nie pisałam przed Sylwestrem, ponieważ wykonaliśmy z mężusiem całkiem spontaniczny wyskok na imprezę. Była to impreza na wsi- bal z muzyką żywą (chociaż nie organową
)), na który miejsca wykupiono już miesiąc wcześniej. Do tej pory nie wiem, jak my to zrobiliśmy- jakiś niesamowity fart! Pomysł powstał w wigilię Sylwestra, a już następnego dnia bawiliśmy się na balu! Było ODLOTOWO!!!
Nie dość, że jedzenie było super dobre i w porażających ilościach (dlatego zapomniałam o diecie...), to koszt imprezy wyniósł 180 zł za parę (w tym szampan i pieczone prosię jako punkt kulminacyjny wieczoru). Dużo by o tym pisać- powiem tylko, że jeszcze do dziś nie odzyskałam głosu...
Mam nadzieję, że wy również bawiłyście się wspaniale i nabrałyście sił do dalszej walki! Moje postanowienie noworoczne, to odzyskać figurę sprzed 4 lat- czyli 60-62 kilo- do wakacji. Mam nadzieję, że nie będę miała z tym kłopotu, chociaż rozpoczęcie prawdziwej walki muszę odłożyć o dwa tygodnie. Jutro wyruszamy w góry i nie ma sensu, żebym się tam męczyła, zwłaszcza że czeka nas stołowanie się u góralki (jak jadają górale nie muszę chyba nikomu mówić; pocieszam się faktem, że będziemy aktywnie spędzać czas- może się uda pojeździć na nartach?- więc napewno sporo spalę). Chociaż to już nie te czasy, kiedy się jeździło pługiem
He, heee,hee!!! Oj, wtedy, to sie spalało! Potrafiłam dwa kilo zrzucić w ciągu tygodnia, jedząc przy tym, jak smok! No ale coś za coś- teraz przynajmniej mogę, po dniu spędzonym na nartach, chodzić o własnych siłach
)))))))))))))
Kochane moje- jeśli się jutro nie odezwę, to znaczy że już czasu nie stało. Muszę kończyć, bo pakowanie czeka. Zresztą, z tymi szponami (pozostałość sylwestrowa...) to itak za dużo nie napiszę, bo ciągle mi się wciskają dodatkowe literki... Pozdrawiam was cieplutko i do zobaczenia za dwa tygodnie!
Czyżyk
Ps. Marewko- witam cię serdecznie! Ja ciebie dobrze pamiętam, bo zaczynałyśmy w tym samym czasie. Cieszę się, że wróciłaś!
Zazdroszczę ci tej córci- tak ci ładnie i delikatnie dała do zrozumienia, że ci się przytyło
-
Re: Re: Re: No i mamy Nowy Roczek;-)
Witam dawno nie"widziane" kolezanki!!!!
Pozdrawiam Was cieplutko i tez Montignacuje (prawie I faza)
To znaczy pomalutku sie wciagam, ale bede grzeczna.
tymczasem sie odmeldowuje, bo noc w pelni a mnie sie oczka zamykaja
Kaska Z
-
Re: Re: Re: Re: No i mamy Nowy Roczek;-)
Postanowiliśmy wyjechać w niedzielę, dlatego opiszę jeszcze swoje wczorajsze i dzisiejsze papu. Wczoraj:
I- sałatka: pomidor, ogórek, marchewka, sałata, papryka, por, słodka cebulka+dressing koktajlowy (gotowiec), ser
II- trzy surówki: z marchewki, z kapusty kiszonej i z kapusty czerwonej+kotlet z mielonej cielęciny- pół na pół z duszoną cukinią i porem (niestety panierowany).
III- Sledzie w oliwce z duuuużą ilością cebulki+ jeden ziemniak (na usprawiedliwienie powiem, że zjadłam go w skórce, więc znacznie go "ulepszyłam")
Dzisiaj:
I- wędzony łosoś- chyba z 10 dag
II- to, co wczoraj
III- sałatka warzywna z serem (to dopiero będzie)
Przymierzam się, żeby zrezygnować z kawy bo ewidentnie mi szkodzi. Narazie staram się ją ograniczyć i zaczęłam pić Inkę z mlekiem. Smakuje, jak rozpuszczalna, tyle że ja nigdy nie przepadałam za rozpuszczalną kawą...
No i tak wygląda moja dietka. Po powrocie planuję powrót do ścisłego przestrzegania Montignaca. Narazie stopniowo się wdrażam. Na wyjeździe postaram się nie napychać niedozwolonym ale naprawdę nie wiem, co mi z tego wyjdzie.
Buziaki dla wszystkich
))
Ps. Witaj Kasieńko- mam nadzieję, że tym razem to już z nami zostaniesz, co?
-
Re: Re: Re: Re: Re: No i mamy Nowy Roczek;-)
Witajcie Montisłonka
))
Cieszę się, że ekipa nam się ładnie rozrasta i "stare" Montiniaczki wracają (Marewa
)))) buziaczki, KaśkaZ
)) pamiętaj, że jak będziesz grzeszyć to dostaniesz w śliczny łebek)...
Na razie jestem pełna zapału, zabrał się jeszcze raz za czytanie książki Montiego dla kobitek, hmmm troszkę mnie załamuje, bo odradza soczewice w I fazie, a ja uwielbiam soczewicę, cieciorkę i różne takie cuda. Choć jak zwykle nasz guru jest mało konsekwentny, najpierw informuje, że soczewica w I fazie jest be, a potem w propozycjach posiłków białkowo-węglowodanowych dla fazy I soczewica jest. Trochę mnie to wszystko zakręciło, postanowiłam, że będę bardzo restrykcyjnie przestrzegać fazy I, bez odstępstw i żadnego pobłażania, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Piszę do Was i jednocześnie podczytuje pl.misc.dieta, które zostało opanowane przez Monitgnakowców, hehe jesteśmy górą. Właśnie sobie tak gdybam, że już tak długo jestem fanką Montiego, a ciągle coś nowego się dowiaduje, niesamowite
))
Marewa dobrze, że do nas wróciłaś, pobędziesz sobie miesiąc na ortodoksyjnym Montim i spokojnie będziesz biegać w dżinsach, specjalnie dla córci
)) A propos spodni, widziałam się z przyjaciółką po ponad roku niewidzenia (ech mieszka za granica L ), która na mój widok powiedziała: wow jesteś w spodniach i super wyglądasz
)))) To był balsam dla mojej zmaltretowanej duszy i zmotywował mnie do dalszej walki, spotkamy się znów za parę miesięcy i wtedy będę jeszcze cudniejsza
))
Czyżyku baw się dobrze w górach, szalej na nartach ile możesz, Monti wybaczy CI grzeszki za to szusowania po górskich stokach
Też ograniczam picie kawy, w prawdzie mnie nie szkodzi, ale przestawiłam się na picie kawki tylko w kawiarniach, a w domku bezkofeinowa z ekspresu, a poza tym herbatka zielona i czerwona.
Dobra nie zanudzam dłużej, wracam do czytania...
Cmokasy,
Kaliope
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki