Zamieszczone przez Anczyskovelzimna
No cóż... ja się obżerałam ile wlezie. Mięcho, mięcho, mięcho, trochę ciasta (bo nie było rewelacyjne) czyli zmarnowane 4 dni diety. Właśnie wróciłam do siebie, a ponieważ poranek spędziłam jeszcze w domu i niedietowo to stwierdziłam że skoro poranek zmarnowany to zmarnuję już cały dzisiejszy dzień (jeszcze czuję ten smak cammemberta, cały krążek!!). Mam nadzieję że jutro będzie powrót na właściwą ścieżkę.
Pomyślałam o jakiejś "karze" za te święta, coś a'la głodóweczka, ale to chyba nie jest dobry pomysł.
A co u Was słychać?