-
Ojojoj!!
widzę, że tu dzisiaj puściutko :(
No cóz... a ja mam szalony dzień :( dobrze, że się już skończył :)
zaczęło się rano - jakiś kretyn zaparkował w poprzeg wjazdu na podwórko i nie mogłam wyjechać do pracy :(
w pracy - szał ciał - poprostu urwanko głowy, ale jakoś przeżyłam
potem leciałam na złamanie karku na pazury (robie sobie żelowe), bo byłam spóźniona
potem biegiem do szkoły na obiad (mało się nie udławiłam!!!)
potem pędem na konferencję szkoleniową z wydawnictwa i tu przynajmiej odetchnęłam :)
a na koniec biegiem na kinderbal mojej chrzesnicy :)
a do tego wszystkiego było zamieszanie, bo mój synek jest chory i musiałam prosić teściową, żeby mi Pyśkę na ten bal dostarczyła, bo moja mama była z Filkiem uffff
przerąbane :twisted:
a na koniec, żeby było przyjemniej to Filip dostał 39,7 gorączki i nic tylko się wieszać :( :( :(
dałam mu czopek, a rano pojedzie do lekarza - dzwoniłam do przychodni i pani doktor kazała tylko zbijać gorączkę do 38 (a bo on wczoraj był u pediatry, bo kaszlał i chyba ma zapalenie krtani - dziś dopiero wylazło) ech.......
jak dobrze, że ten dzień się już skończył..... a przede mną cała noc..... może pośpię :?
ale za to PIERWSZY TYDZIEŃ WEIDERA ZA MNĄ!!!!!!!!
a dziś bilansik to.... 1300 / 1800 (zjedzone / spalone) czyli jest ok :)
takie dni mi pomagają - nie miałam dziś czasu na myślenie o jedzeniu :)
chociaż wolalabym, żeby mi dziecię nie chorowalo, bo jestem wtedy jakaś taka bezradna...
lece spać póki Filip śpi - może pośpi calą noc?? dobrze by było, bo taki biedulka... jakbyście widziały te oczka , serducho się kraje.
buziaki
-
Ojojoj!!
widzę, że tu dzisiaj puściutko :(
No cóz... a ja mam szalony dzień :( dobrze, że się już skończył :)
zaczęło się rano - jakiś kretyn zaparkował w poprzeg wjazdu na podwórko i nie mogłam wyjechać do pracy :(
w pracy - szał ciał - poprostu urwanko głowy, ale jakoś przeżyłam
potem leciałam na złamanie karku na pazury (robie sobie żelowe), bo byłam spóźniona
potem biegiem do szkoły na obiad (mało się nie udławiłam!!!)
potem pędem na konferencję szkoleniową z wydawnictwa i tu przynajmiej odetchnęłam :)
a na koniec biegiem na kinderbal mojej chrzesnicy :)
a do tego wszystkiego było zamieszanie, bo mój synek jest chory i musiałam prosić teściową, żeby mi Pyśkę na ten bal dostarczyła, bo moja mama była z Filkiem uffff
przerąbane :twisted:
a na koniec, żeby było przyjemniej to Filip dostał 39,7 gorączki i nic tylko się wieszać :( :( :(
dałam mu czopek, a rano pojedzie do lekarza - dzwoniłam do przychodni i pani doktor kazała tylko zbijać gorączkę do 38 (a bo on wczoraj był u pediatry, bo kaszlał i chyba ma zapalenie krtani - dziś dopiero wylazło) ech.......
jak dobrze, że ten dzień się już skończył..... a przede mną cała noc..... może pośpię :?
ale za to PIERWSZY TYDZIEŃ WEIDERA ZA MNĄ!!!!!!!!
a dziś bilansik to.... 1300 / 1800 (zjedzone / spalone) czyli jest ok :)
takie dni mi pomagają - nie miałam dziś czasu na myślenie o jedzeniu :)
chociaż wolalabym, żeby mi dziecię nie chorowalo, bo jestem wtedy jakaś taka bezradna...
lece spać póki Filip śpi - może pośpi calą noc?? dobrze by było, bo taki biedulka... jakbyście widziały te oczka , serducho się kraje.
buziaki
-
Ojojoj!!
widzę, że tu dzisiaj puściutko :(
No cóz... a ja mam szalony dzień :( dobrze, że się już skończył :)
zaczęło się rano - jakiś kretyn zaparkował w poprzeg wjazdu na podwórko i nie mogłam wyjechać do pracy :(
w pracy - szał ciał - poprostu urwanko głowy, ale jakoś przeżyłam
potem leciałam na złamanie karku na pazury (robie sobie żelowe), bo byłam spóźniona
potem biegiem do szkoły na obiad (mało się nie udławiłam!!!)
potem pędem na konferencję szkoleniową z wydawnictwa i tu przynajmiej odetchnęłam :)
a na koniec biegiem na kinderbal mojej chrzesnicy :)
a do tego wszystkiego było zamieszanie, bo mój synek jest chory i musiałam prosić teściową, żeby mi Pyśkę na ten bal dostarczyła, bo moja mama była z Filkiem uffff
przerąbane :twisted:
a na koniec, żeby było przyjemniej to Filip dostał 39,7 gorączki i nic tylko się wieszać :( :( :(
dałam mu czopek, a rano pojedzie do lekarza - dzwoniłam do przychodni i pani doktor kazała tylko zbijać gorączkę do 38 (a bo on wczoraj był u pediatry, bo kaszlał i chyba ma zapalenie krtani - dziś dopiero wylazło) ech.......
jak dobrze, że ten dzień się już skończył..... a przede mną cała noc..... może pośpię :?
ale za to PIERWSZY TYDZIEŃ WEIDERA ZA MNĄ!!!!!!!!
a dziś bilansik to.... 1300 / 1800 (zjedzone / spalone) czyli jest ok :)
takie dni mi pomagają - nie miałam dziś czasu na myślenie o jedzeniu :)
chociaż wolalabym, żeby mi dziecię nie chorowalo, bo jestem wtedy jakaś taka bezradna...
lece spać póki Filip śpi - może pośpi calą noc?? dobrze by było, bo taki biedulka... jakbyście widziały te oczka , serducho się kraje.
buziaki
-
kurcze!! wyskoczył mi jakiś błąd i teraz mam 3 razy ten sam wpis :( :( może admin pomoże????????????
-
pusto, bo wczoraj forum cały dzień nie działało :roll: :evil:
i też stąd te Twoje mnożące się podpisy ;)
no, ale widzę, że dzisiaj już jest prawie ok ;)
gratuluję tygodnia z weiderem!
widzę, że naprawdę miałaś ciężki dzień :?
mam nadzieję, że mały dzisiaj już lepiej i że szybko mu przejdzie!
trzymaj się :*
-
nie pospałam.....:( ale trudno
majważniejsze, że Filipowi spadła gorączka :) już tylko 37,6 :)
może to forum zaczni w końcu dfziałąć jak należy :wink:
-
widzę, że forum działa wszystki na nerwy :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
ja rowniez gratuluje weiderka :P
może dzisiaj pośpisz dlużej :)
-
widzę, że forum działa wszystki na nerwy :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
ja rowniez gratuluje weiderka :P
może dzisiaj pośpisz dlużej :)
-
szlag by trafił!!!!
Może choć dzisiaj zadziała...
dziewiaty dzień weiderka za mną :)
tylko mam problem.... w piątek wyjeżdżam na spływ kajakowy i nie bede miala warunków żeby w sobotę zaliczyć weidera :( :( i co ja mam zrobć???
nic to.. lece babeczki się pakować :)
jeszcze wpadne wieczorkiem :)
-
aaaa zapomnialam dodać, że po tygodniu się ważyłam i znów było 70, więc ten przyrost wagi chyba był spowodowany jednak babskimi dzxniami - no i tydzień ćwiczeń i dietki... coś pewnie pomogło
więc znów zmieniam suwaczka na 70 :) to miła zmiana.. z 73 na 70 :)