jaki mamy dziś ładny dzionek
szkoda, ze dla mnie takie dni, to lekka udręka, bo odkrywając ciało, odkrywam swoje niedokonałości

cóż, pare dni mnie nie było i już znów sie zaniedbałam!!!!
ale dosć szybko, jak na mnie odzyskałam kontrolę, 2 dni diety, a potem 3 i pół dnia rozpusty, choć i tak najgorzej nie było

dzisiaj, tez za dużo jadłam:
2 bułki z pasztem + ogórek
1/2 woreczka kaszy gdyczanej, sos i kawałek mięsa, mała miseczka sałaty ze śmietaną
draże czekoladowe, trochę paluszków...
nazbierało się... ehhhh....
ale postanowiłam, ze dziś już wiecej nie jem

jutro znów obiad u rodziny
najgorsze jest to, że kiedyś podziwiali mnie jak bardzo schudłam, a teraz pytają czy mam zamiar "ZNÓW" się odchudzać

Będzie dobrze, ale boję się tego poniedziałkowego warzenia

buraczqu,
gratuluję fajek, ja nawet tego nie potrafię

agassi,
mogłoby iść lepiej, ale metodą małych kroczków dojdę do celu