Oj doskonale cie rozmuiem. Ja tez jestem na diecie i im bliżej celu tak jakos sie łamie choć powinno mnie motywować- czyli słowo w słowo to co napisałaś ty Też mi sie teraz częściej zdaża zgrzeszyć niz było to w poczatkowych tygodniach kiedy żelaźnie sie trzymałam postanowień diety. W sumie to myśle ze sie tak troche łamie bo widze efekty i tak podświadomie sobie myśle z enie jestem już taka paskudna, czuje sie troche pewniej i ta determinacja ze jestem okropna i nie moge sie nigdzie pokazac nie jest taka mocna Ale cotam łamiemy sie troche ale możemy dalej chudnąć, może nie tak szybko jak wcześnmiej ale mniejszymi kroczkami byle doprodzu ( jestem tak pozytywnie nastawiona bo własnie siadłam do kompa po 80 minutowej jeździe na towerku - nie ma to jak troche sie zmęczyć- zwłaszcza że dziś ja też zgrzeszyłam w postaci kilku markiz )