Hej wszystkim!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gosiu może i ona nie dla mnie, ale wczoraj się zdecydowałam...... wysłałam swojego chłopa do sklepu (stwierdził że jem samą chemię i mogłabym się np ludwika napic na to samo by wyszło..... ha ha) no ale grunt że dziś o to na śniadanie jem sałatę z olejem i mięso. Menu okropne, ale może jakoś wytrzymam. Wolałabym wprawdzie jakiś jogurt i grejfruta (takie dotad było moje śniadanie) ale... przecież jajka też brzmią zachęcająco... szkoda tylko że trzeba je jeść codziennie i nie w postaci jajecznicy z pieczarkami.
No więc wczoraj ćwiczyłam dokładnie 11,5 minuty i był to długi niecały kwadrans, ale na początek to i tak dobrze. Chcialabym sobie kupić coś takiego do chodzenia (nie wiem jak się to fachowo nazywa) może by mi na mięśnie nóg pomogło.
Powinnas ćwiczyć, tak jest zawsze mięsnie bola ale i nie przestają, dopóki się ich nie rozrusza. Kiedyś chodziłam na areobik (zaprzestałam za chude laski w kolorowych strojach) wszystko mnie bolało, ale jak już się wciągnie w ćwiczenia to jakoś idzie, najgorzej zaczać.... dlatego dla mnie to było aż 11,5 minuty
3majcie za mnie koniecznie kciuki, bo brak mi wielkiej motywacji - nie widzę dalekich celów, a tym są wakacje w spódnicach!!!!!!!
pozdrawiam serdecznie
i miłego dnia w pracy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!