Pomyśłałam, że sobie przylizę do Was...
Właśnie utknęłam w martwym punkcie '70'
I tak od miesiąca..., nie juz drugi leci.....
Ale nie tracę nadziei w końcu mi sięuda przekroczyć tą magiczną granicę, a potem to już leciutko powinno pójść do dołu

Pozdrawiam