Strona 11 z 11 PierwszyPierwszy ... 9 10 11
Pokaż wyniki od 101 do 110 z 110

Wątek: Dosc odkadania zycia na potem!!dosc slyszycie???!!!!;)))

  1. #101
    Marzenka1 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    tak mniej więcej 600, dokładnie nie wiem, gdzieś kiedyś tak słyszałam....

  2. #102
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Karramba, to ty nieźle zasuwasz na tym rowerku Ja nie mam takiego "domowego" ani nie mam nawet zwykłego bo ktoś mi ostatnio ukradł No więc na rowerze prawie nie jeżdżę... ale nie za bardzo żałuję, bo słyszałam, że od tego uwypuklają się takie mięśnie które potem wyglądają jakby się miało grubą pupę i uda.... Nie wiem czy tak jest -ale tak słyszałam Więc ja wolę już z rowerkiem nie eksperymentować za bardzo, bo mi się nie strasznie nie podoba takie umięśnione ciało (u kobiety oczywiście ) Ja tam chcę wrócić do mojej dawnej sylwetki, pamięttam ze nei byłam zbytnio umięsniona - minimalnie tak w sam raz jak dla mnie, no ale też nie miałam tyle tłuszczu i to jakoś wyglądało. A jak myślicie od tego, ze 30 minut dziennie "marszobieguję" (w sumie 24 min marszu i 6 biegu ) chyba mi nie "wyrosną" jakieś wielkie mięsnie (niee...proszę....nie)

  3. #103
    qqrq5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Karamba matko boska 40km/h??
    Ja jade 23km/h i wydaje mi sie to za szybnko. Dla spalenia tłuszczyku potrzebna jest jazda w rownym tempie na 60% wydolnosci, czyli tak, aby swobodnie rozmawiac. Trening od 30-1h, nie wiecej. I wszystko zalezy od budowy ciała od kg, wzrostu, od predyspozycji, a nie od licznika na rowerku ile spalamy kcal. Na tym samym rowerku w tym samym czasie chudsza osoba spali mniej kcal.

  4. #104
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hejka! Przyznaje sie bez bicia ze wczoraj chyba zaszalałam Zjadłam loda włoskiego śmietankowego (no ale w koncu od lodów się chudnie,co nie?), budyń, i w ogóle żółty ser jadłam, i wieczorem jadłam pełno (po 20:00) pieczywa WASA z powidłami ... ale dzisiaj już chyba jest okej... znaczy normalnie. Pojutrze będzie miesiąc odkąd zmieniłam swoje życie Jeszcze nigdy nie wytrwałam tak długo w swoich postanowieniach...no ale w koncu to nie jest typowa dieta.Nie wyobrazam sobie jak mogłabym liczyć kalorie, kiedys to robiłam, to jest strraaszne

  5. #105
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wczoraj chyba sie czegoś nauczyłam Przez ostatnie dwa dni miałam tzw. "PMS" tylko jakoś zapomniałam że to już I nie wiedziałam czemu mam taki apetyt. To co napisałam przedwczoraj to postanowienie, ze jutro (znaczy wczoraj) nie bedzie obżarstwa to jednak nie wyszło Miałam cholerny apetyt, szczególnie wieczorem -no ale to podobno normalne Jakoś tak miałam ochotę na coś słodkiego ale nic w domu nie było, więc jadłam po kolacji niestety dość sporo, głównie WASĘ i jeszcze bagietkę :P No ale to mnie nie satysfakcjonowało...cholerka, duzo tego zżarłam...potem stwierdziłam, ze oddam wszystko za KitKata :P Na szczeście sklep koło mnie jest otwarty do 22:00, Bogu niech bedą dzięki No i kupiłam sobie KitKata i wszystko ustało...chociaż był za mały troche, nastepnym razem kupię XXL W każdym razie zmierzam do tego, że nie chce sie obżerać kiedy nastepnym razem bede miała PMS, daltego zamierzam od razu -przed napadem obżarstwa kupić sobie KitKata XXL. Wiem, mozecie pomyśleć, ze głupio robie, bo to pewnie ma wiecej kalorii, bardziej tuczące i tak dalej, no ale wg mnie to ze sie tak obżerałam, to wszystko i tak zmierzało do tego zebym zjadła coś słodkiego, wiec nastepnym razem zrobie to od razu i nie bede łaziła gorączkowo myśląc "Jeść...jeść...jeść!!!"

  6. #106
    Karramba16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mam taką potworną chętkę na chleb. Nie tknęłam go od 3 tygodni (poza mała, suchą połówką kromki, którą musiałam wziąć do sałatki, żeby nikt nie nabrał podejrzeń). Teraz latają mi przed oczami kanapki z szynką, serem, tosty, świeżutkie bułki popijane mlekiem ... Nie, nie poddam się. Na śniadanie zjadłam 187 kcal. Trochę białego sera i pół pomidorka. Na obiadek planuję jakieś owoce. Pozdrawiam

  7. #107
    kolez-anka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja bym bez chleba nie wytrzymała Jem go codziennie. Ziemniaki, chleb itp mają owszem niemało kalorii, ale trudno je organizmowi przerobić w ten "cielesny" tłuszcz, dlatego dla osob odchudzających się to chyba nie powinień być produkt z czarnej listy, wrecz przeciwnie. Sama nie wiem... No w każdym razie trzymaj się Karramba!
    ***
    No, ale o czym innym chciałam pisać. Otóż, minął miesiąc (dzisiaj o godzinie 00:00) odkąd to wszystko zaczęłam, ten nowy tryb życia, nowe przyzwyczajenia żywieniowe i tak dalej. Dlatego chciałabym pozwolić sobie na chwile refleksji nad tym wszystkim :P No więc może małe podsumowanko....
    Sukcesy:
    - codziennie 30 min ćwiczę i nawet to lubię
    - zmieniłam nawyki żywieniowe na niskotłuszczowe i niskocukrowe
    - od miesiąca nie tknęłam masła, przestałam mieć na nie ochotę i kompletnie już go nie lubię
    - brzydzę się potrawami opływającymi w tłuszcz, nie "doprawiam" niczego żadnym tłuszczem
    - przestawiłam się na produkty 0% (no ew. 0,5%), chude, light i lubię je
    - jem zdecydowanie mniej słodyczy, chociaż czasem pozwalam sobie na coś słodkiego
    - nie słodzę herbaty i polubiłam to!
    - jem regularnie: 5 posiłków dziennie
    - jem 3 posiłki które mają w sobie coś zborzowego czy np. ziemniaki, a pozostałe dwa składają się wyłącznie z owoców i warzyw
    - rzadko podjadam miedzy posiłkami (i tylko owoce/warzywa)
    - nie jem po 20.00
    - jem wszystko na małych talerzach, jem mniej niż kiedyś i najadam się tym!!
    - jem wolniej, chociaż nie tak wolno jakbym chciała
    - skupiam się na jedzeniu, choć znów nie zawsze
    - w trzy tygodnie schudłam 4 kg, a przez ostatni tydzień nie wiem-nie ważyłam się; zmieściłam się w spodnie, które niedawno były mi za małe!!
    - nie myślę zbyt wiele o jedzeniu...
    - ...ani o odchudzaniu
    - przez ostatni miesiac nie narzekałam na to, ze jestem gruba (raz...no góra dwa razy, ale już bez rozpaczy)
    - nie mam poczucia, że sobie wszystkiego odmawiam i tak dalej
    - coś się powoli zmienia w mojej psychice: juz nie robię tego wszystkiego, zeby schudnąć i być z siebie zadowoloną. JESTEM z siebie zadowolona i dlatego chcę o siebie dbać

    Porażki:
    - dwa razy miałam napad obżarstwa (jadłam lody i żółty ser acha i nutellę )
    - chyba troszeńkę za często "pozwalam sobie" na jakiś słodycz -> postaram się jeszcze bardziej ograniczyć słodycze Chcę z cukrem postąpić tak jak z tłuszczem Chce nie miec na niego ochoty... do popracowania
    - jednak wciąż zbyt szybko jem (wiem...jem wolniej niż kiedys, ale to jednak jeszcze nie to ) -> do dopracowania
    - nie zawsze mi sie chce skupiać myśli na jedzeniu -> to samo: POPRACOWAĆ!

    Dziękuję za uwagę Mimo wszystko wypadło to optymistycznie Fajorsko... ciesze sie

  8. #108
    Karramba16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No cóż, ja również mniej więcej miesiąc temu zaczęłam nowe życie.
    Moje sukcesy:
    -schudłam, co prawda nie wiem ile kilogramów, bo nie mam wagi, ale na pewno, bo mieszczę się w spodnie sprzed roku, a te sprzed miesiąca śmiesznie ze mnie lecą.
    -zmieniłam kilka nawyków żywieniowych:nie jem pieczywa (Boże !!!), słodyczy, tłustego mięsa, nie słodzę herbaty itd...nie przekraczam dziennie 1000 kcal
    -przywykłam do dużej ilości ćwiczeń, teraz jeżdże na rowerku codziennie rano i w ogóle w każdej wolnej chwili (o ile mam ochotę)
    Trochę tego mało..., a teraz porażki:
    -nikt nie zauważył, że schudłam (czyli tego nie widać)
    -miałam kilka grzeszków (typu lody, sałatka z majonezem, czekoladki, ale naprawdę sporadycznie)
    -jadałam bardzo nieregularnie, w jeden dzień 400 kcal, drugiego ponad 900 (to chyba przez te moje "nastoletnie" zmiany nastrojów, raz mam wyrzuty sumienia po zjedzeniu pomidora, a raz spokojnie pałaszuję lody)
    -płakałam w tym czasie zdecydowanie za często
    w ciągu ostatnich 6 dni nie schudłam ani troszkę, chociaż się starałam (co prawda dziś zjadłam za dużo lodów, a w niedzielę miałam kiespki dzień, ale dużo się w tym czasie ruszałam i nie przekraczałam tysiąca !)

  9. #109
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moja dieta trwa od kwietnia, albo i marca nie pamiętam schudłam 19kg jeszcze 10!!!!!

  10. #110
    slicznamalpka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam wszystkich
    odchudzam sie juz jakis czas schudlam 14kg.
    ale mam problem ostatnio nie moge nad tym panowac doradzcie co robic pukim jeszcze nie przytala mam diete 1000 kalorii moze macie pomysly na pare ciekawych i roznorodnych dan moze cos nowego mi pomoze a nie ciagle to samo rozumiecie co mam na mysli czekam na wasze rady i trzymajcie za mnie kciuki niechce aby ta dieta spalila na panewce moze macie sposob aby nie myslec o jedzeniu? mam 157cm
    50kg.
    mam lat 20
    kalkulator wagi wskazuje wage prawidlowa ale mam duzy brzuch,biodra i łydki a lato tuz tuz wszystko co zwiazane z odchudzaniem mnie interesuje diety ,cwiczenia jakies ciekawe adresy mozecie podac mi na gg (2755583) ogromne dzieki pozdrawiam trzymajmy sie razem

Strona 11 z 11 PierwszyPierwszy ... 9 10 11

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •