We Francji znalazłam się podobnie tak jak ty,Pierwszy był mąż a ja dojechałam do nie go po pół roku.Ale może zacznę od samego początku.
My mieliśmy trochę lepiej tak mi się wydaje.Dlatego,że mój Miron (mąż) ma tutaj siostrę z mężem już od 15 lat.I to oni zabrali mi go.Wzieliśmy ślub 12 sierpnia a 1 września pojechał z nimi NO ale ja jeszcze pracowałam i nie mogłam tak wyjechać tym bardziej,że nie mielibyśmy gdzie mieszkać.Kilka miesięcy pózniej straciłam pracę a Miron znalazł pokój i mogłam przyjechać.Mmieszkamy w 3 osoby na 16 metrach bez kuchni ,mam tylko kącik w pokoju jest nam ciasno tak więc od nowego roku szukamy cos większego (2 pokoje z kuchnią normalne mieszkanie) Kacper ma już 13 miesięcy i chcę go nauczyć chodzić o jednej godzinie spać i żeby umiał zająć się sam bez mamy.Bo na razie tam gdzie ja tam on.Za pokój płacimy 360E a za dwa od 500 w zwyż.Nie wiem ak jest w Hiszpani ale tutaj dostaje się troche kasy na dziecko i jeśli nie zarabiasz dużó to ci państwo dopłaca do mieszkania i do prądu.Np.Można płacić 360E a mieszkać na 2 pokojach.A zapomniałam ci napisać,że też mam 27 lat w lutym 28
Mieszkam prawie w Paryżu.Prawie bo mam 2 stacje metrem i już Paryż.